★12★

359 23 10
                                    

Staliśmy tak bez ruchu wtuleni w siebie, przez długi czas, nie chciałam już go puszczać, nigdy nie sądziłam że będę się cieszyć na jego widok, nigdy nie sądziłam że będę się tak bezpiecznie czuć w jego objęciach.

- Jesteś głodna? Coś ci się stało? Wszystko w porządku? - Chłopak nagle zadał mnóstwo pytań na raz.

- Musimy stąd uciekać. - Odpowiedziałam ignorując każde pytanie chłopaka.

- Co masz na myśli? - Zapytał zdezorientowany chłopak.

- Oni tu przyjdą, będą myśleli że tu przybiegłam. - Ponownie odpowiedziałam tym razem już odpowiadając na pytanie dredowadego.

- Schowasz się, nie dopuszczę żeby ponownie zrobiono ci krzywdę. - Powiedział stanowczo chłopak odrywając się ode mnie, łapiąc za mój nadgarstek, ciągnąć mnie gdzieś. - Schowasz się w łazience, masz dwie prawda? - Zapytał po chwili.

- No mam... - Odpowiedziałam.

- To schowasz się w jednej i zamkniesz a jak tu przyjdą powiem że korzystam z tej drugiej bo ta się zatrzasnęła i nie da się jej otworzyć. - Oznajmił Tom. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. - Chowaj się i zamknij. - Powiedział zamykając drzwi do toalety zostawiając mnie samą w ciemności, zrobiłam to co chłopak powiedział, zamknęłam drzwi na klucz, po czym wyciągnęłam całą zawartość półki do której się schowałam.

- Mam złe przeczucia... - Powiedziałam do siebie. Nagle usłyszałam głos Lukasa, krzyczący na Toma "GDZIE ONA KURWA JEST?!" Tom ze spokojem odpowiadał.

- Nie wiem, nie przyszła tu i jej nie ma, może do jakieś swojej przyjaciółki pobiegła pierw? - Wytłumaczył Tom.

- Możliwe, bo to w końcu TY przegrałeś zakład i to przez CIEBIE ona jest traktowana tak a nie inaczej, można powiedzieć że to poprostu TWOJA wina. - Powiedział Lukas podkreślając każde słowo które były skierowane na Toma.

- Rozumiem... Lukas. - Powiedział Tom powodując odwrócenie Lukasa w jego stronę. - Jak ją znajdziesz nic jej nie rób... Proszę.. nie chcę jej stracić... - Powiedział, Co miał na myśli? Martwi się o mnie? Gdyby się martwił to by mnie szukał, prawda? Mnóstwo pytań zero odpowiedzi..

- A co ty się nią martwisz? Od kiedy? Przecież miałeś się nią tylko zabawić, masz uczucia do niej, prawda? - Powiedział Lukas, złość była słyszalna w jego głosie.

- Co? Nie, nie mam, uważasz że ja, wielka gwiazda ma uczucia do kogoś takiego jak ona? Nie, poprostu mieszkam tu za darmo, to ONA ma uczucia do MNIE. - Odpowiedział, zamurowałam, nie wiedziałam czy on to na serio czy nie, i czy on powiedział że ja czuje coś do niego? No chyba na odwrót, traktuje go jak kolegę bo nim jest.

- No mam nadzieję. - Powiedział stanowczo Lukas, po czym trzasnął drzwiami, Tom od razu podbiegł do łazienki w której się chowałam.

- Adri? Otworzysz? - Zapytał, bez słowa wyszłam z pułki, po czym otworzyłam drzwi, Tom od razu wszedł i mnie przytulił. - Tęskniłem. - Powiedział.

- To rzeczy które powiedziałeś na serio nie były, tak? - Zapytałam.

- Oczywiście że nie! - Odpowiedział.

- Czyli coś do mnie czujesz? - Ponownie zapytałam, uśmiechając się do niego chytrze.

- Nie! Nie... - Ponownie odpowiedział.

- Hah, spoko wiem, też do ciebie nic nie czuję, kolegujemy się tylko - Wytłumaczyłam.

- Tak... - Powiedział cicho. - CHODŹ JEDZIEMY DO LEKARZA, MUSI SPRAWDZIĆ CZY CZEGOŚ ZŁAMANEGO NIE MASZ. - Nagle wykrzyczał.

- Nic mi nie jest, spokojnie, może mam nos złamany, ale to nic. - Powiedziałam, nienawidziłam kiedy ktoś się mną martwił.

- Ta... Mhm... Tylko to... Chodź. - Powiedział stanowczo, ciągnąc mnie za nadgarstek na dwór, na szczęście Lukasa już nie było. - Wchodź do auta. - Dodał Tom, wykonałam polecenie chłopaka, usiadłam po stronie pasażera, Tom za mną ale po stronie kierowcy. Jechaliśmy bardzo szybko, tak szybko że aż się do siedzenia wbiłam. Na miejscu byliśmy po około może 5 minutach, weszliśmy do środka, niestety musieliśmy czekać w kolejce.

Po lekarzu wróciliśmy do domu, dali mi jakiś bandaż na nos i parę plastrów na twarz, zajebista pomoc, nawet mnie nie sprawdzili czy coś. W domu usiadłam na sofie, rozmyślając całą sytuację oraz gdzie teraz jest Lukas i czy mnie szuka oraz gdzie myśli że jestem. Z moich myśleń wyrwał mnie Tom siadających obok mnie kładący głowę na moich udach, uśmiechnęłam się do niego, on za to odwzajemnił uśmiech, bawiłam się jego dredami, chłopak pokierował swoje oczy na telewizor.

- Czemu pozwalasz mi tu mieszkać? Przecież to przeze mnie jesteś w niebezpieczeństwie. - Odezwał się nagle Tom.

- Nie wiem. - Odpowiedziałam krótko. - Czemu ty się mną przejmujesz? Przecież jestem tylko zakładem. - Przybrałam taki sam ton głosu co dredowaty.

- Nie wiem. - Odpowiedział krótko, nie zamieniliśmy się już słowem tylko tak siedzieliśmy. - Jesteś głodna? - Zapytał nagle Tom.

- Tak. - Odpowiedziałam, nie kontrolowany uśmiech wkradł się na moją twarzy.

- To idziemy robić naleśniki, bo to jedyne jedzenie które umiem zrobić. - Stwierdził wstając z moich ud, łapiąc mnie za nadgarstek, ciągnąc do kuchni. W kuchni kazał mi wyciągnąć wszystkie pktrzebne składniki takie jak: Mleko, jajka 2, mąka, olej, cukier waniliowy, mikser, miske. Podałam wszystko Tomowi ten od razu wziął się za mieszanie wszystkich składników, pierw mleko, jajko, olej, później mąka oraz cukier waniliowy, włączył mikser i zaczął miksować ja w tym czasie wyciągnęłam patelnie i położyłam ją na gaz lejąc na nią olej. - Umiesz przewracać naleśniki? - Zapytał skupiony na miksowaniu.

- Tak. - Odpowiedziałam krótko patrząc na patelnie, która wydawała się w tamtym momencie interesującą.

- O czym myślisz? - Zapytał podchodząc do mnie.

- Co masz na myśli? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Jesteś jakoś zamyślona. - Wytłumaczył, również wpatrując się w patelnię.

- A jak mam nie być skoro dziś uciekłam od mojego porywacza który mnie właśnie szuka. - Stwierdziłam, spojrzałam na niego, on na mnie.

- Przepraszam... To moja wina... - Powiedział cicho, odchodząc do ciasta na naleśniki.

- Ażebyś wiedział. - Wycedzilam, nie kontrolowana złość opanowała moje ciało. Nie wiem co się działo raz Toma lubiłam raz nie, czasem go nienawidziłam nie wiem co mam o tym chłopaku myśleć, co on o mnie myśli to też jest dobre pytanie.

- Przesunęła byś się? - Wyrwało mnie pytanie chłopaka zza myśleń, kiedy zorientowałam się że chłopak nie ma dostępu do patelni, bez slowa zrobiłam 4 małe kroki do tyłu, patrząc co robi brązowooki. - Wszystko w porządku? - Zapytał po chwili, przytaknęłam lekko głową w odpowiedzi. - Napewno? - Dopytał.

- Tak, co cię tak to interesuję? Myślę tylko nad paroma sprawami. - Odpowiedziałam szybko złym tonem.

- Przepraszam.. - Powiedział, już się więcej nie odezwał, ja tak samo.

Robiliśmy naleśniki oraz je jedliśmy w ciszy, nie było o czym gadać, byłam przerażona całą sytuacją, a Tom nie wyglądał na siebie, był czymś przytłoczony, czy Lukas mu coś powiedział ale już tego nie słyszałam? Czy Tom i Lukas coś planują razem? Boje się o tym aktulanie myśleć, chce myśleć o szczęściu sle nie mogę, nie wiem co mam zrobić, boje się że następnym razem jak mnie Lukas znajdzie to mnie zabije, boje się, bardzo się boje, mogłam poprostu się poddać Tomowi tamtego dnia, kiedy dowiedziałam się o zakładzie, gdybym tak zrobiła nie żyła bym w tyk stresie, strachu a przede wszystkim obaw że Tom jest w to zamieszany, a jeśli ja coś takiego myślę tak jest.

Jak gdzieś w tym rozdziale się pojawiło imię Kamil to przepraszam ale te dwie książki mi się mylą 😭

Ogólnie jak wam dzien minął?

I czy ta książka ma jaki kolwiek sens, jak nie ma to piszcie co pozmieniać, z miłą chęcią to co chcecie zmienię 😁

//Jesteś Jak Papieros~~// Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz