IV „Ale ona nie żyje!"

214 13 0
                                    

Pov: Melania Puchalska

- Gdy wychodziłam z łazienki po lekkim załamaniu, zauważyłam Bartka wchodzącego do pokoju. Stwierdziłam że pójdę go przeprosić jak ogarnę pare spraw. Napisałam do przyjaciółki. -

Rozmowa z „Amela królowa stajni 🐎🤩":

Meluśka:
Hej ogarniesz mi Afre
dzisiaj? Nie przyjadę

* Polubione przez użytkownika „Amela królowa stajni 🐎🤩" *

- Odłożyłam telefon i poszłam na misje.. Tak strasznie nie chciałam iść do niego. Przyznam że strasznie się bałam, podeszłam pod jego drzwi i zapukałam. Uslyszałam głos bruneta ze środka mówiący abym weszła, tak strasznie nie chciałam. Gdy weszłam zauważyłam że siedzi na łóżku, podeszłam do niego i zaczęłam płakać. -

- Przepraszam.. Proszę nie zrób mi krzywdy... - Powiedziałam przez łzy. -

- Ej, ej, ej spokojnie, dlaczego miałbym? - Podszedł do mnie i mnie przytulił. -

- Wtuliłam się w niego i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa, lecz w pewnym momencie przypomniałam sobie coś przez co musiałam się od niego odsunąć. -

- Ej coś zrobiłem? - Powiedział chłopak kiedy się od niego odkleiłam. -

- Nie tylko, czy możesz się obrócić? - chłopak zrobił to o co poprosiłam. - O kurwa, przepraszam, ja zapomniałam.. - powiedziałam gdy zobaczyłam krwawe ślady na jego białej koszulce i od razu się rozpłakałam. -

- Co? - Popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, gdy nagle ściągnął koszulkę i zobaczył krwawe ślady. - Ej, to tylko koszulka, ale jak już jesteśmy przy tym to myślę że to czas na dłuższą rozmowę. - Usiadł po czym kazał usiąść i mnie. Wiedziałam o czym będzie rozmowa, strasznie się tego bałam. -

- Melania, pierwsze co chcę zrobić to przeprosić gdyż jestem „jebanym durniem" - gdy to usłyszałam zaczęłam płakać jeszcze bardziej przy czym rzuciłam się chłopakowi na szyje, znów zapominając o moich pociętych rękach. -

- Przepraszam, ja, ja nie chciałam. - Popatrzyłam mu w oczy z przerażeniem. -

- Ej spokojnie nic się nie dzieje młoda. - Widziałam że chłopak dopiero chwile później zadał sobie sprawę z tego jak mnie nazwał. - znaczy Melania, przepraszam. - dopowiedział chłopak. -

- Nie spokojnie, nic się nie dzieje. - Powiedziałam płacząc i uśmiechając się na raz.-

- Ale ja nie o tym, ja o tym. - Chłopak wziął moją rękę ze swojej szyi i wskazał na świeże blizny z których dalej lała się krew. -

- Ja nie wiem, to tak samo wyszło... Proszę nie mów Hani.. - Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem. -

- Jeżeli to moja wina to proszę powiedz mi. - Wiedziałam że on cały czas na mnie patrzy, ale ja nie mogłam na niego spojrzeć. -

- Nie, znaczy tak ale nie, nie wiem! - Wykrzyknęłam, nadal nie chciałam patrzeć w jego stronę. -

- Melania, spokojnie. Przepraszam jeżeli jest to moja wina. - Poczułam że chłopak coraz bardziej się we mnie wtula. -

- Odkleiłam się od chłopaka. -

- Zrobiłem coś znów? - Zapytał. -

- Ja tylko, nie chce cię ubrudzić. Przepraszam. - Powiedziałam. -

- Spokojnie, zostawiłaś po sobie ślady na dłużej. - Puścił mi oczko a ja nie wiedziałam o co chodzi. -

- O co ci chodzi? - Popatrzyłam na chłopaka pytającym wzrokiem. -

Cause you and I, we were born to die..  /Bartek Kubicki x Melania Puchalska/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz