Obudziłam się z mojej małej drzemki. Od razu zaczęłam myśleć co mam robić. Co dalej? Wstałam powoli, trochę się chwiejąc. Podeszłam do walizki. Wyjąłem z niej telefon. Przez chwilę nie miałam pojęcia o moim planie, przez drugą wiedziałam wszystko doskonale.
Wpisałam numer 112.
-Halo?- odezwałam się nie pewnym głosem. Odpowiedział mi poważny głos.
-Witam, co się stało? - Ton należał zdecydowanie do mężczyzny , lecz młodego. Stawiała Bym na 30.
Przez chwilę nie miałam pojęcia co mam powiedzieć. Zaczęłam bardzo powoli.- Witam, mam 11 lat, mam na imię
Monika... - co dalej?! -zastanawiałam się.- Moi rodzice zmarli wczoraj przez mordercę. Nie wiem co robić.
-Dobrze . - głos że słuchawki był bardzo opanowany. - Gdzie się znajdujesz?
-Eee... Dom numeru 3 , ulica szmaragdowa. - miałam nadzieję że taka odpowiedź wystarczy.
-Nazwisko.
Co, byłam zmieszana, o co chodzi.
-Podaj swe nazwisko.
- Chmurka. Znaczy miałam jeszcze jakieś drugie, ale nie wiem jakie, coś w stylu diament, coś podobnego.
-Rozumiem, za kilka minut dotrą do Pani odpowiednie slużby.
Poczułam ulgę. Tylko gdzie ja się teraz znajdę, w domu dziecka? Nie , na pewno nie... Raczej.
Za chwilę przyjechała policja. Zaczęli mnie uspokajać powiedzieli że załatwią mi noc w hotelu i że nad ranem wyjeżdżamy. Nie miałam bladego pojęcia gdzie, więc zwyczajnie poszłam do przydzielonego mi pokoju i zaczęłam się rozglądać. Jedyne o czym myślałam to o wtuleniu się w ciepłe łóżko i sen. Jak postanowiłam, tak też zrobiłam. Zasnełam.
Obudziłam się w samochodzie jadącym na lotnisko. Lot był za 3 godziny. Rzadko latałam samolotem, ostatni raz gdzieś w wieku 10 lat. Było lato , czerwiec. 3 godziny mineły jak 5 minut i nim się obejrzałam siedziałam w samolocie. Tak samo szybko minęła mi podróż. Jednak nie wiedziałam gdzie.
CZYTASZ
Szczęście Nie Trwa Zawsze
Ficção AdolescenteMonika jest 11 latką i traci rodziców. Nie wie co ma sama zrobić, odkrywa że ma drugą rodzinę!