1. hai degli occhi bellissimi

281 8 0
                                    

Właśnie wracałam z mojej ostatniej wizyty u pani psycholog. Z jednej strony cieszyłam się, że mam to już za sobą, ale z drugiej czułam lekką pustkę w sercu. Bo przez ponad rok, to pani Aneta była osobą, do której zwracałam się z każdym problemem, której ufałam bezgranicznie.

I dlatego też szłam na spotkanie z Idą, bo gdy tylko usłyszała, że mam ostatnią wizytę u psychologa, to odrazu zaproponowała wspólną kawę mrożoną i ciasto w naszej ulubionej kawiarni.

Wchodząc do Cophi, uśmiechnęłam się na widok przyjaciółki, która odrazu do mnie podbiegła i zamknęła w szczelnym uścisku.

- Jak się czujesz? - zapytała z troską w głosie.

- Dobrze - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. - Wreszcie moja terapia się zakończyła - dodałam, a mój uśmiech rozszerzył się, gdy tylko zauważyłam dumę w jej oczach.

Bo tak właściwie to miała trwać rok. Ale z czasem tak bardzo przywiązałam się do pani Anety, że dodaliśmy dodatkowe trzy miesiące, aby przepracować dosłownie wszystko.

- Chodź zamówimy malinową chmurkę i mrożone latte, a później porozmawiamy, bo mam ważna wiadomość do przekazania - powiedziała, po czym podeszliśmy do lady i złożyliśmy zamówienie.

- A więc? - zapytałam, gdy siedzieliśmy już w naszym stoliku.

- Nie uwierzysz! - krzyknęła podekscytowana, przy czym zwróciła uwagę innych klientów. - Dostałam telefon, że muszę znaleźć zastępczynię Lili, bo się rozchorowała. I od razu pomyślałam o tobie. Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na jutro.

- Na jutro?! - myślałam, że się przesłyszałam.

- Dokładnie tak. Na jutro - oznajmiła zadowolona z siebie. - Sesja zdjęciowa w samym centrum Warszawy o godzinie dziesiątej trzydzieści z naszą dumą narodową, a mianowicie z piłkarzami reprezentacji Polski - powiedziała z typową dla niej gestykulacją, a gdy zauważyła, że nie jestem zbyt przekonana jej pomysłem, dodała - będziesz przymierzać koszulki z żeńskimi odpowiednikami ich nazwisk! Rozumiesz to? Będziesz mogła się poczuć jak Ania Lewandowska!!

Myślałam, że Ida zaraz padnie z podekscytowania. A ja byłam przerażona jej entuzjazmem.

- A więc jak? Zgadzasz się? Ostrzegam, nigdy więcej może się nie nadarzyć taka okazja - powiedziała, patrząc mi prosto w oczy. W takich sytuacjach trochę się jej bałam, bo wyglądała jakby na odpowiedź nie miała mnie zjeść i przy okazji zrobić dramę na całą małą kawiarenkę. Z nią nie da się wygrać.

- Stawiasz mi za to kawę i ciastko - powiedziałam wskazując palcem na nasze zamówienie.

- Zgoda - powiedziała z ogromnym uśmiechem. - Obiecuję, że tego nie pożałujesz, ale pamiętaj tu nie ma miejsca na błędy - ostrzegła mnie, wystawiając palec wskazujący w moją stronę. - Jest to jedno z naszych poważniejszych zleceń w ostatnim czasie. To niezwykłe wyróżnienie, że spośród tylu agencji, wybrali naszą.

***

Wieczorem leżałam na kanapie oglądając jakiś durny serial i przeglądając Instagrama piłkarzy, bo kompletnie ich nie kojarzyłam. Niestety ale nie dostałam wystarczająco dużo informacji na temat jutrzejszego poranka i nie wiem kto zaszczyci mnie swoją obecnością. Przestalkowałam jakiegoś Bednarka, Kiwiora czy Milika i poprostu to były na tyle nudne postacie, że aż zrezygnowałam z mojego jakże świetnego pomysłu. Postanowiłam, że poznam ich jutro, bo przecież to co pokazują w internecie to równie dobrze mogą być zwykle bzdury, bo na żywo będą kompletnie innymi osobami. Z resztą sama coś o tym wiedziałam, bo takie same było życie modelki. Wstawianie na Instagrama tylko te dobre chwile, tylko ten idealny wygląd, tylko sukcesy. Mam wrażenie, że w ich przypadku było dokładnie tak samo. Wstawiali to, co się klika. Wygrane rozchodzą się hukiem, natomiast porażki zostają przemilczane.

Save me baby • Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz