Rozdział 2

17 0 0
                                    

Z samego rana wzięłam letni prysznic i popędziłam do kuchni aby zjeść śniadanie nim rodzice wstaną. Ku mojemu zadowoleniu żadnego z nich nie było na dole. Wyjęłam miskę i zrobiłam sobie płatki które zjadłam w pośpiechu. Włożyłam miskę do zlewu i pobiegłam się wyszykować.

Gdy skończyłam na wyświetlaczu w telefonie była godzina

7.40

-Zaraz się spóźnię- pomyśłałam

Chwyciłam moją torebkę do której w pośpiechu wrzuciłam telefon i zbiegłam na dół. W pośpiechu wyłożyłam moje czarne Conversy i pobiegłam na autobus.
Ledwo co zdążyłam wsiąść bo tuż za mną drzwi się zatrzasnęły. 

Ledwo- pomyślałam. Znalazłam wolne miejsce i usiadłam po czym odpaliłam
telefon aby zobaczyć czy mam jakieś nowe wiadomości. Zobaczyłam że mam dwie nie odczytane wiadomości jedna była od Claire która napisała mi że beze mnie nie będzie to samo i żebym się dobrze bawiła. Zaś druga wiadomości była od mojej babci:

Babcia:

-Miłego wyjazdu wnusia!

-Dziękuje. Szkoda że nie będę mogła cię odwiedzić ):

Moja babcia była najlepszą babcią jaką można było sobie wymarzyć. Nie zwracała uwagi na moje oceny ani nie wymagała ode mnie stypendium, ale pocieszała kiedy dostałam złą ocenę albo kiedy prawie przez średnią z chemii nie dostałam stypendium. I naprawdę żałowałam że nie będę mogła odwiedzić jej w te wakacje. Co roku przesiadywałam  u niej trzy tygodnie kiedy rodzice jeździli na różne wyjazdy biznesowe. Jednak w tym roku miałam polecieć z nimi.

Gdy weszłam do szkoły panował w niej niezły tłok jedni śmiali się wymachując świadectwami i kierując się w stronę wyjścia. Drudzy siedząc i niecierpliwie czekając na to kiedy wręczą im świadectwa i będą mogli wyjść i nie wracać tu przez dwa miesiące. Byli też tacy którzy bardzo stresowali się końcem szkoły, a niektórzy nawet płakali. Nagle za pleców usłyszałam znajomy głos.

-Charli!!-wykrzyknęła moja przyjaciółka podbiegając do mnie

-Clar!!

-Cieszysz się że to już koniec co nie?- zapytała Clarie

-No jasne, chociaż trochę żałuje że nie mogę świętować z wami rozpoczęcia wakacji.

-Bez ciebie nie będzie już to samo- powiedziała po czym wygieła usta w podkówkę jak mała dziewczynka.

-Dziewczyny! Zaraz się zaczyna!-powiedziała podbiegająca do nas Victoria. Poczym ruszyłyśmy za nią w kierunku sali w której odbywało się zakończenie.

W tym roku zakończenie odbywało się w salach bo hala sportowa na której do tej pory odbywały się uroczystość była w remoncie. Jak zwykle nauczycielka dała nam wykład aby być ostrożnym w wakacje jakbyśmy byli 11latkami a nie 16. Poczym weszła dyrektorka która rozdała świadectwa i stypendia życzyła nam miłych wakacji i z uśmiechem na twarzy ruszyliśmy do wyjścia ze szkoły.

Wreszcie!- krzyknęłam wybiegając ze szkoły. I razem z Clar skierowałyśmy się w stronę przystanku.

Szłyśmy przez dłuższy czas rozmawiając o naszych planach w wakacje. Opowiedziałam jej o tym co zamierzam robić w Kalifornii, a ona opowiedziała mi o tym że będzie lecieć do swojej cioci do Hiszpanii. Przy piekarni rozdzieliłyśmy się i pobiegłam na autobus który prawie znowu mi odjechał.

Gdy wróciłam do domu wzięłam prysznic, przebrałam się i zeszłam na dół aby włączyć sobie jakiś tandetny serial na Netflixie. Odgrzałam sobie pizzę ze wczorajszego obiadu, usiadłam na kanapie i odpaliłam Instagrama. Do powrotu rodziców miałam jeszcze trzy godziny.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

California LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz