(rozdział 6)

7 2 0
                                    

Obudziłam się około 10 rano, zapomniałam że nie jestem u siebie i z zamkniętymi oczami chciałam przekręcić się na drugi bok uderzając przy tym kogoś w ramie
-Co się stało skarbie?- zapytał mnie ochrypły głos Nathana
-Przepraszam. Zapomniałam że bie jestem u siebie- powiedziałam smutnym głosem. Wczoraj oni... Oni zgineli.. Moi rodzice nie żyją...
-Nic się nie stało, Nie smutaj księżniczko
-Jak mam kurwa nie smutać?! Moi rodzice nie żyją a ja nawet nie mam jeszcze 18 lat!
-Wiem, przepraszam
-To nie twoja wina
-Chodź zjemy coś i pojedziemy do twojego domu
-Dobrze- Nat nic nie powiedział, wstaliśmy i udaliśmy się do kuchni, tam Nathan zrobił nam naleśniki z serem, ja nie byłam w stanie nic robić cały poranek
-Dobre to
-Bo ja robiłem młoda
-Ja też umiem gotować
-Dziś sobie na obiad zrobimy tą pizze bo mamy wszystko
-Okej, Nathan...
-Co tam?
-Bo ja się boje jechać do domu, a co jeżeli on tam będzie?
-Nie bój się malutka- malutka? On tak do mnie nigdy nie mówił- Obronię Cię w razie co
-Dobrze
Po skończonym posiłku ja ubrałam się w to co wczoraj ubrałam też bluzę Nathana. Brunet był ubrany w Czarne jeansy i białą podkoszulkę z logiem firmy. Udaliśmy się do samochodu, po dotarciu pod mój dom ja wyszłam jako pierwsza Nathan został jeszcze w aucie bo szukał jeszcze czegoś w schowku, kiedy chciałam już otworzyć drzwi pd domu na podjazd podjechało czarne AUDI z niego wysiadł... Wysiadł David.. .no to przejebane..... Nathan tego od razu nie zauważył. David podbiegł do mnie i mocno przyparł do ściany złapał mnie za szyję tak jak by mnie chciał udusić.... Zaczęło brakować mi powietrza.... Nie wiem do czego on jest zdolny...on..on chyba mnie nie zabije.......
-I co suko teraz sobie pogadamy, ty szmato- odezwał się groźnie z nie miłym uśmiechem na twarzy
-ZOSTAW JĄ!- krzykną Nathan podbiegł w naszą stronę odepchnął blondyna po czym tak mocno uderzył go w nos że asz było słychać chrupnięcie
-ODPIERDOL SIĘ OD NIEJ!- krzyknął ponownie i tak mocno popchnął Davida że ten się przewrócił
-Twoja "dziewczyna" to puszczalska dziwka zostaw ją, zwykła szmata i tyle
-NIE MÓW TAK O NIEJ!
-Dobra wyluzuj ty sobie po prostu idź a ja sobie z tą szmatą wszystko wyjaśnie   
-NIC NIE WYJAŚNISZ, A TERAZ STĄD WYPIERDALAJ
-Bo co?
-BO TO!- Nathan uderzył po raz drugi tak mocno Davida że blondyn miał rozcięty łuk brwiowy i wargę a krew lała się z jego nosa. Jeszcze nigdy nie widziałam tak wkurwionego Nathana, on teraz się zmienił nie do poznania... On... On jest idealny....

Pov Nathan:
Szybko wybiegłem z auta kiedy zobaczyłem że ten cały David prawie ją udusił, szybko podbiegłem bliżej nich
-I co suko teraz sobie pogadamy, ty szmaty- odezwał się do MOJEJ księżniczki, byłem zdenerwowany okropnie, zacząłem się z nim kłócić, uderzyłem go po raz pierwszy nic nie dało, ale kiedy zdenerwował mnie jeszcze bardziej uderzyłem go ponownie na tyle mocno że ten blondas miał rozciętą wargę i łuk brwiowy, chyba miał też złamany nos jakoś w tedy nie myślałem o tym co robię, nie mogłem patrzeć ja ten skurwysyn grozi Naomi... Ona przez niego się pocieła... .nigdy mu tego nie wybaczę. Kiedy w końcu ten debil opuścił posesję i pojechał swoim samochodem gdzieś ja zabrałem Naomi do domu. Usiedliśmy na kanapie w salonie.
-Wszystko w porządku skarbie?- spytałem
-Tak... A tobie nic nie zrobił?- spytała mnie zapłakana brunetka
-Nie, o mnie się nie martw. Nie płacz już, wszystko się ułoży
-Mam nadzieję- powiedziała, po czym się do mnie przytuliła uśmiechnąłem się pod nosem że ona w tej chwili siedzi przytulona do mnie a nie do jakiegoś debila.... Chodź ja też nie jestem jakiś święty...
-Chodź na górę do ciebie obejrzymy coś na laptopie- powiedziałem
-Ale mi się nie chce iść- powiedziała i oderwała się od mnie
-No dobrze
-Albo... Mnie tam zaniesiesz, jeżeli to nie problem
-Dla mnie to przyjemność a nie problem
Wziąłem moją królewnę na ręce ona owinęła na około mojego pasa nogi, szliśmy na górę w ciszy, kiedy byliśmy już w jej pokoju delikanie położyłem ją na łóżku, wziąłem laptopa i położyłem się obok Naomi ona momentalnie położyła swoją małą główkę na moim torsie ja przytuliłem ją do siebie, zaczęliśmy oglądać film

***

(Perspektywa Naomi)
Skończyliśmy oglądać filmy około 20 w między czasie zjedliśmy pizze ale ją zamówiliśmy, jedliśmy słodycze i rozmawialiśmy, żadne z nas nie było głodne więc ja poszłam się umyć i przebrać w piżamę, po zrobieniu tego wyszłam z łazienki, w pokoju nie było Nathana, bardzo bym chciała żeby ze mną spał... .przy nim czułam się.... Bezpiecznie....

Poszłam do jego pokoju on był chyba w garderobie bo paliło się tam światło ale drzwi były zamknięte usiadłam na łóżku bruneta i zaczełam bawić się swoimi dłońmi po 5 minutach z garderoby wyszedł Nathan w samych spodenkach był bez koszulki.
-Co się stało księżniczko?
-Mam pytanie... Ale rozumiem jeżeli się nie zgodzisz
-Zależy o co chodzi
-No bo... Nie wiem jak by to powiedzieć a-ale czy... Czy mógł byś... Dziś spać ze mną?- zapytałam nie pewnie
-No oczywiście i ty się bałaś że ja się nie zgodzę, oczywiście że będę z tobą spał. Tylko poczekaj koszulkę założę
-Po co?
-No żeby było dla ciebie bardziej komfortowo
-Nie, po prostu chodzi- nie wiem czemu tak powiedziałam, jakoś już mi nie przeszkadzało jak Nat był bez koszulki, brunet był na początku zdezorientowany ale po chwili się uśmiechną, poszliśmy do mojego pokoju ja pierwsza położyłam się na łóżku potem delikatnie na łóżko wszedł mój ideał chłopaka.... Czyli Nathan Smith... Nie sądziłam że kiedyś to powiem...

Jeszcze nie chciało mi się spać więc zaczełam szturchać bruneta w ramie, na co on się uśmiechną i zaczął mnie łaskotać, zaczęliśmy się tak bardzo wygłupiać że w końcu skończyło się na tym że usiadłam na nim okrakiem....  Popatrzyliśmy sobie w oczy on trzymał mnie w tali a ja bawiłam si jego włosami. Spojrzałam na jego usta Nathan zaczął przegryzać dolną wargę.... Nie wiem co się stało ze mną ale chciałam go pocałować... Ja go po prostu kocham.
Po około 5 minutach niezręcznej ciszy Nathan złączył nasze usta w namiętny pocałunek, zaczęliśmy się całować,nie protestowałam chciałam tego. Po chwili brunet oderwał się od mnie
-Przepraszam, nie powinienem- powiedział
-Nathan... Muszę Ci coś powiedzieć....- zaczęłam mówić chciałam mu to powiedzieć że go kocham
- Ja też Ci coś muszę powiedzieć
- To powiedzmy to w jednym czasie
- Okej...
-Raz dwa trzy cztery
-KOCHAM CIĘ!- powiedzieliśmy w tym samym czasie, czekaj... Czy on... On ....  Mnie kocha..... Boże to ...  To najpięknieszy dzień mojego życia..
-Co?! Ty mnie naprawdę kochasz?! Nawet po tym wszystkim?!
-Tak Kocham Cię, już Ci wszystko dawno wybaczyłam
-Zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał a ja poczułam jak się czerwienie
-Taaak!- krzyknęłam
On ponownie złączył nasze usta w namiętny pocałunek, całowaliśmy się tak około 30 minut potem oderwaliśmy się od siebie zeszłam z MOJEGO chłopaka przez kolejne 30 minut rozmawialiśmy o tym wszystkim ale ja byłam tak bardzo zmęczona po tym całym dniu że po prostu przytuliłam się do Nathana i poszłam spać
____________________________________________

Jeszcze dużo rozdziałów do napisania,
mam już mniej więcej całą fabułę.
Mam nadzieję że książka wam się podoba😘

Z góry dziękuje za wszystkie gwiazdki i przepraszam za błędy ortograficzne😉

✨Marta✨
-_____________________________-

Zakazana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz