Czyżby jednak?

8 0 0
                                    

Rylee postawiła pieczeń na już zakryty stół oraz porozlewała świeży sok poczym postanowiła zająć się bagażami nowo przybyłych. Beta bacznie ją obserwował z szyderczym uśmiechem i zaprosił alfy do stołu.  Carlos i Miguel nie dali się długo namawiać na jedzenie wiedzeni przepysznym zapachem pieczeni. Jednak młodego alfę przykuwał inny zapach czuł zapach jego ulubionej lawendy. Gdy Rylee wróciła do jadalni i zasiadła do stołu nałożyła sobie jedynie warzyw nie mogła się przemóc do jedzenia czując na sobie ten rozbierający wzrok bety.

-jutro wyjeżdżam do stolicy wraz z betą więc zostaniecie tu sami liczę na to że wszystko będzie w jaknajleprzym porządku - odparł alfa popijając świerzy sok i zagryzając pieczeń której smak przykół jego uwagę - ty to gotowałaś?- zwrócił się do jedynej kobiety.

-tak alfo- odparła nieśmiało Rylee - nie smakuje panu? Mogę zaraz zrobić coś jeszcze- dodała szybko.

Carlos zaskoczony spojrzał na dziewczynę nigdy nie zachowywała się w ten sposób, wyczuwał że coś się działo ale przypomniał sobie ich kłutnie w domu po tym jak się dowiedział o wyjeździe i jedynie spuścił wzrok na talerz.

- musisz mi napisać co do niej dodałaś bo jest wyśmienita moi kucharze zawsze mają problem z pieczenią- odparł alfa nakładając sobie dodatkową porcję.

Młody alfa zaintrygowany słowami ojca wziął do ust kawałek pieczeni, można było niemal zauważyć jak jego oczy błysneły. Uśmiechnął się ale nie skomentował.

Rylee bawiła się nadal jedzeniem nie mając zamiaru go nawet jeść. Jedynie wypiła sok bo jej posmakował. Gdy wszyscy zjedli i postanowili usiąść w salonie zajeła sie sprzątaniem po obiedzie. Czuła na sobie wzrok bety więc starała się jak najbardziej chować za meblami żeby mu to uniemożliwić słyszała jedynie jak się tym irytował. Usłyszała że ktoś wchodzi do kuchni z lekkim strachem odrazu spojrzała w tamtym kierunku jednak gdy zauważyła że to młody alfa odrazu odwróciła wzrok.

-patrz na mnie- powiedział stanowczo młody mężczyzna. Dziewczyna odrazu na niego spojrzała lecz unikała jego oczu, wiedziała że nie ma jeszcze swojego mate i wolała nie ryzykować znalezieniem takowego.
-jakich perfum używasz?- zapytał patrząc na nią .

-żadnych alfo- odpowiedziała lekko zakłopotana takim pytaniem

Za błękitem Twoich oczu.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz