PROLOG

1.3K 36 1
                                    

- Zaraz wracam! – wykrzyknęłam w stronę świetnie bawiącej się Elli i ruszyłam w stronę baru.

Zajęłam miejsce przy wysokim blacie, na jednym z obrotowych stołków. Po chwili pojawił się przede mną barman, którego poprosiłam o przyrządzenie mojego ulubionego drinka. Wcześniej wypiłam ich już kilka, więc doskonale wiedziałam, że następny nie będzie dobrym pomysłem, jednak obiecałam sobie, że przez te dwa tygodnie moje racjonalne myślenie nie przeszkodzi mi w zabawie. Miałam zapomnieć o konsekwencjach i się zabawić po pierwszym roku ciężkich studiów.

Wyrwałam się z rozmyślań, czując, że po moim ciele przechodzi przyjemny dreszcz. Miałam wrażenie, że jestem obserwowana. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo nie zauważyłam. Większość ludzi bawiła się na parkiecie, a pojedyncze osoby siedziały w lożach. Gdy już miałam znów odwrócić się w stronę baru, moje spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem jednego z mężczyzn.

Tęczówki w kolorze najgłębszego oceanu, skrywającego mnóstwo tajemnic, wpatrywały się we mnie z nieodkrytymi emocjami.

Gdy mężczyzna zauważył, że również się w niego wpatruję, uniósł szklankę ze swoim drinkiem w geście toastu i wypił całą jej zawartość, wciąż nie odrywając ode mnie spojrzenia. Dopiero ja przerwałam nasz kontakt wzrokowy, gdy kątem oka zauważyłam, że barman postawił przede mną szklankę z napojem. Szybko opróżniłam jej zawartość i zamówiłam kolejnego.

- Na koszt firmy. – mruknął barman, podając mi szklankę.

Posłałam mu zdezorientowane spojrzenie, na co ten jedynie wskazał błękitnookiego mężczyznę siedzącego w loży. Gdy zauważył moje spojrzenie, wstał z miejsca, mówiąc coś do mężczyzn, z którymi siedział i ruszył pewnym krokiem w moją stronę.

- Zatańczymy? – stanął przede mną i wyciągnął dłoń w moją stronę.

Rozejrzałam się po klubie, jednak widząc przyjaciółkę, która tańczyła już z kolejnym facetem tego dnia, wróciłam wzrokiem do mężczyzny stojącego obok. Spojrzałam niepewnie na wyciągniętą w moim kierunku dłoń, a następnie na jego twarz.

- Nie jestem porywaczem, jeśli o to chodzi. – zaśmiał się, wyczuwając moje obawy.
Każdy porywacz tak mówi. – pomyślałam, ale na szczęście powstrzymałam się przed powiedzeniem tego.

Wciąż mając obawy, chwyciłam dłoń bruneta i ruszyłam z nim na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć w odległości od siebie, do dynamicznej muzyki, która w tamtej chwili wydobywała się z głośników. Brunet stopniowo zaczął się do mnie przysuwać, a ja nie protestowałam. Położył dłonie na moich biodrach, a alkohol krążący w naszych żyłach dał o sobie znać, gdy zaczęliśmy, zmysłowo, ocierać się o siebie.

Przetańczyliśmy tak kilka piosenek, po czym z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki wolniejszych utworów. Mężczyzna odwrócił mnie do siebie przodem, wciąż trzymając swoje duże, ciepłe dłonie na moich biodrach. Dopiero teraz, znajdując się kilka centymetrów od niego, mogłam uważniej przyjrzeć się jego twarzy. Jego szczękę pokrywał kilkudniowy zarost, ale moją uwagę przyciągnęły idealnie skrojone, malinowe wargi, które zaczęły niebezpiecznie zbliżać się do mojej twarzy, gdy mężczyzna zauważył, że się im przypatruje. Gdy jego wargi opadły na moje, niepewnie oddałam pocałunek, który szybko nabrał tempa. Pierwszy raz w życiu całowałam się z obcym facetem w jakimś klubie, w mieście oddalonym od mojego domu o kilka tysięcy kilometrów, nie znając nawet imienia mężczyzny. I o dziwo ani przez moment nie przeszło mi przez myśl, że powinnam lepiej zastanowić się nad tym, co robię i wziąć pod uwagę również to, że mężczyzna może nie mieć dobrych zamiarów.

A Good Few MomentsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz