Rodział 10

92 1 3
                                    

Pov:Agata

- No Alek ile jeszcze mam czekać! - wydarłam się na niego.

- Już już jestem - powiedział prawie się wywalając się na podłogę. Idiota wyjść z domu nie umie pomyślałam. Ale do rzeczy poszliśmy do ukochanego auta mojego braciszka jak on tam mówi do jego ukochanego Audi A4. Pojechaliśmy do galerii a tak bardziej dokładniej to do złotych tarasów. Aleczek ciągle się wkurzał ponieważ nie mógł znaleźć miejsca na autko biedaczek. Ale po 25 minutach wykończy wyczerpany znalazł te zasrane miejsce i poszliśmy do środka. kierowaliśmy się w kierunek McDonald's. gdy po chwili odezwał się Aleksander - Po co tutaj przyszliśmy?
- Ogólnie przyszliśmy bo sukienkę na wesele ciotki jakieś tam nie pamiętam jakiej. Ale idziemy do maka żebym sobie coś jadła bo głodna jestem Aleczku.

- Znów chcesz McDonald's Ile znowu zapłacę 200 złotych?
- Jezu tylko chce nuggetsy i Cole.
- Jak tylko to. To mogę ci kupić - powiedział.
Po kilku minutach Alek zamówił jedzenie i czekaliśmy jakieś 7 minut. W sumie szybko dostaliśmy bo był wielki ruch. Poszliśmy do jakiegoś stolika i zjedliśmy zamówione jedzenie. Po kilkunastu minutach wreszcie poszliśmy kupić sukienkę dla mnie!

Pov:alek

Poszliśmy do Zary po sukienkę. Dla mnie może pójdź na ten ślub w dresie mi różnicy nie robi. I nadal nie wiem po co mam jej kupować jak dwie sukienki ma w domu!? Po co kupować ja nie wiem ale przecież Agatka spod żabki wie lepiej. Ale jak weszliśmy do Zara to AGATE OPĘTAŁO biegała z jednego końca na drugi. Jak jakaś małpa w zoo! Po 7 minutach Agata trzymała w rękach aż 5 sukienek.

-Dlaczego trzymasz pięć sukienki?
- Jak masz mi kupić to muszę wybrać!? A ty będziesz wybierał - powiedziała i uśmiechnęła się. Nosz kurwa w co ty się wpakowałeś Alek ty debilu.
Po godzinie dziecko się w końcu się zdecydowało wybrała czarną sukienkę. Poszliśmy do kasy.

-To będzie wszystko?- powiedziała kasjerka.
-Tak ile do zapłaty?
-350 złotych.
-ILE KURWA - powiedziałem na cały sklep.
-350 złotych proszę Pana - powtórzyła. I się uśmiechnęła jak jakaś psychopatka.
-Niech ci będzie - powiedziałem i dałem kasjerce pieniądze. Kasjerka zapakowała sukienkę w torbę i powiedziała Życzę miłego dnia i zapraszamy ponownie!
-NIGDY TU NIE WRÓCĘ! CENY MACIE JAK NA KOSMOSIE! DOWIDZENIA! ŻYCZĘ NIE MIŁEGO DNIA! - powiedziałem i wyszedłem z sklepu i poszedłem z Agatą do mojego ukochanego auta.

-BIEDNY BĘDĘ.
-Ty tam nie marudź tylko jedź do domu - stwierdziła. Pojechałem do domu. Weszliśmy do mieszkania i przybiegł Stasiu.

-MÓJ STASIU PRZYSZEDŁ. MÓJ KOTEK JEJU TĘSKNIŁEŚ NA PEWNO ZA MNĄ. DAM CI JEŚĆ!

Siedziałem na mojej kanapie z kotkiem. Oglądałem La casa de papel. Nie wiem ile razy już to oglądałem ale kocham ten serial. Tak sobie oglądałem gdy nagle Agata przyszła.

-Alek babcia Krystyna się pyta czy dzisiaj pojedziemy do niej - oznajmiła.
-No może pojechać -
stwierdziłem.
poszła do swojego pokoju. Po jakimś tam czasie poszedłem do pokoju Agaty.
-Jedziemy do babci czy nie?
-Jedziemy - powiedziała. Wyszliśmy z mieszkania zamknąłem je. I udałem się do mojego auta. po dwóch godzinach dojechaliśmy do mieszkania dziadków. Zapukałem w drzwi otworzył mi dziadek Stasiek.

-O przyjechaliście! Krysia zrobiła pierogi ruskie na pewno zjedzcie! Co tak stoicie!? Wchodźcie!

***

Siedziałem z staruszką w jadalni i rozmawialiśmy o życiu. Agata w tym czasie poszła na deskę. Bo przecież dawno nie jechała na niej.

-Nadal jesteś z Michałkiem? - zapytała nagle.
-Nie już razem nie jesteśmy.
-Jakiś dziwny był - stwierdził dziadek Stanisław wchodząc do jadalni.
Masz kogoś na oku? - powiedziała Krysia.
-Może.
-Gadaj kto! Znam go? Jak ma na imię? Gdzie mieszka? - zapytał dziadek.
-Nie ma Agaty w domu? - powiedziałem. Jak ona się dowie to ona wszystkim powie. Że się zakochałem w nowym...

-Nie ma sprawdzałam - stwierdziła babcia.
-MÓW KIM ON! - powiedział dziadek.
-Niech ci będzie. Kolega z pracy.
-Jaka ma na imię? - zapytała staruszka.
-Gabriel Nowak.
-Ładnie - stwierdziła Krystyna.
-Dobra idę do garażu - powiedziałem i wyszedłem do garażu.
Natknąłem się na stary motor mojego ojca. Kiedyś uczył mnie jeździć. I kilka lat temu zrobiłem prawko na motor. Postanowiłem się przejechać. Poinformowałem mojego dziadka że idę się przejechać. A tak dokładniej pojechałem bo Agatkę. I pojechać do domu dziadków.

-Agata! - zawołałem.
-Po co się drzesz - powiedziała trochę wkurzona.
-To ty taka nie w humorze?
-Kotek nie chciał się pogłaskać i mnie wkurwił.
-Dobra nie marudź tylko wsiadaj na motor.
-Skąd ty masz ten motor?
-Nie pamiętasz jak tata mnie uczył? A motor został u dziadków.
-Nie masz kasku dla mnie nie jadę z tobą.
-Jezu nie panikuj.
-O jeszcze zrobisz jakiś wypadek! Jadę na desce i kropka.

----------------------------------------
ELO DZIEWCZYNKI

DAWNO NIE BYŁO RODZIAŁU WIĘC WAM TEN WSTAWIŁAM MYŚLĘ ZE NAWET SPOKO WYSZEDŁ :)

JAK SĄ JAKIEŚ BŁĘDY DO PRZEPRASZAM!

JAK TAM U WASZ W SZKUL?

771 SŁÓW

DO ZOBACZENIA W KOLEJNYM RODZIAŁE :)

                         ~HOT STANISŁAW

AlekXNowy || Nolek Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz