Rozdział 2

171 9 4
                                    

Pov: Agatka

Wształam jakoś o 3:00 po ktoś stukał talerzami.
Wstałam i poszłam sprawdzić kto to ale poderzwałam kto to może być
A L E K. Debil łazi 3 w nocy i spać mi nie chce mi dać debil.
Dobra ubrałam moje kapcie z reniferami huj że jest maj ale przynajmniej wygodne są. Jak poszłam do kuchni i zobaczyłam aleczka który sobie sobie chińskią zupkę.

-Człowieku 3 w nocy jest a ty robisz sobie zupkę chińską!
-Głodny jestem to sobie zrobię - powiedział - nie będę głodny do roboty szedł.
- NO DOBRA ALE MOGLEŚ TO CISZEJ TO ZROBIĆ A NIE NA PUŁ MIESZKANIA TO SŁYCHAĆ DEBILU! -wydarł się na niego - JA CHCEM SPAĆ A NIE SŁYSZEĆ JAK TY GOTUJESZ JEŁOBIE!
-Uspokuj się po mnie głowa boli-powiedział do mnie - zrobić ci zupkę?
-Jak już robisz to zrób.

Usiadłam na krzesle w kuchni i czekałam na swoją zupkę. Alek coś mamrotał pod nosem i dziwnym języku. Po pięciu minutach skończył mamrotać pod nosem i podał mi moją zupkę chińską.
Jak zjedliśmy poszliśmy do swojich pokój i poszliśmy spać ale ja nie poszłam spać ja poszłam grać w fortnijte.
Poszłam na server discord w na którym jest cała klasa. Zapytałam czy ktoś gra w fortnite podpowiedział mi Jasiu ze może to poszliśmy grać. Graliśmy do 6:55 bo Janek musiał się ogarnąć do szkoły bo ma do niej 15 minut a szkole mamy o 7:35 pożegnałam się z nim i wyłączyłam komputer.
Poszłam się sama ogarnąć ubrałam się w dresy po co innego miałam się ubrać!? Poszłam do Aleczka go obudzić on się ubrał to co wczoraj ale ubrał jeszcze bluzę bo było mu zimno. I podwiózł mnie do szkoły.

***

Wszliśmy z moją klasa pod sale 201 ponieważ tam mieliśmy język polski.

-Umiecie wiersz na polaka? - zapytał Jasiu.
-TO JAKIŚ BYŁ WIERSZ DO NAUCZENIA SIĘ! -wydarłam się na niego.
-Spokojnie uspokój nerwy - powiedział jaś - tak był do nauczenia się "koncert wojskiego" .
-Maja idemy do Pana Sławka.
-Bo co?
-Żeby powiedzieć że nie umiem wiersza - jak powiedzałam tak zrobiliśmy poszliśmy do Pana Sławka.
-dzień dobry!
-dzień dobry Agatko.
-Bo Janek mówi że dzisiaj był do nauczenia się wiersz to prawda?
-Tak był wiersz do nauczenia się - powiedział - co nie nauczyłaś się prawda?
-Prawda nie widziałam.
-Okej to powiedz w poniedziałek.

Pan Sławomir Sabaliński bo tak ma na nazwisko jest mojim ulubionym nauczyciel w tej szkole jest miły a nie jak pani Woźniak jak nie odpowiesz na jej pytanie. Prawie nie zadaje nam zadań domowych!
Lekcja języka polskiego
Szybko minęła najpierw ludzie z klasy mówili wiersz a niektórzy jak ja będą mówic w poniedziałek a tak dokładnie to Julka,Paweł,Kuba,Igor i Marysia. Później pan podyktował nam temat i cele i mówiliśmy czym jest wobrażnia.

Pov:Alek

Wształem jakoś o 3 w nocy bo byłem głodny to postanowiłem że zrobię sobie zupkę chińską po była akurat.

Jeszcze Agata nie wyzarła mojej zupki chińskiej - pomyślałem

Jak zrobiłem zupkę to nagle przyszysła Agatka i wydarła się na mnie po hałasowałem i nie może spać. Ja zrobiłem też drugą zupkę po się Agaty zapytałem czy chce to ona powiedzała że chce to zrobiłem.
Zupka była zajebiscie dobra ja na moje kulinarne zdolności.
Jak zjedliśmy poszliśmy do swojich pokoi ja tam poszłam spać bo zmęczony byłem i napierdalała mnie głowa. Wształem jakoś o 7:05 po Agatka mnie obudziła i się ubrałem to samo co wczoraj ale też ubrałem bluzę bo było zimno.
Podwiozłam Agatę do szkoły a sam pojechałam do Leśnej Góry.
Jak wszedłem do bazy spotkałem Julkę przewitałem się z nią i poszedłem się przebrać w strój ratownika medycznego. Jak się przebrałem poszedłem do pokoju socialnego.
-Co tam - zaczęła rozmowę britney.
- A nic tylko muszę jutro gadać z dyrektorką Agaty.
-Napewno tą sprawą z wczoraj co nie.
-No - powiedziałem - znając życie i jak nic z tego niewiniknie.
-Dlaczego?
-Bardzo często jestem u dyrektorki w tej sprawie i nadal nic z tym nie zrobią a u ciebie?
-No słabo z tą sprawą - powiedziała -
umnie spoko idziemy do bistro?
-okej.
Poszliśmy do bistro ja zamówiłem kanepke i herbatkę a Julka kawę latte.
Rozmawialiśmy, żartowalismy gdy nagle dostaliśmy wezwanie. Wezwanie było do bójki w szkole ale nie w tej wktórej jest Agata i dobrze bo nie chcem mi się znowu tam jechać.

Pov:Agatka

Po lekcji z Panem Sławkiem mielismy geografie z panią Kamilą. Pani kamila była też spoko ale nie tak samo co Pan Sławek bardzo dużo nam zadaje zadań domowych. Ale fajnie za to prowadź lekcje i coś z tego rozumiem.
Dzisiaj na lekcji mieliśmy o Litwie i Białorusi. Później mieliśmy godzine wychowawcą gadaliśmy o ocenach i o dwudniowej wycieczce na którą mamy jechać w czwartek. Potem mieliśmy historie mieliśmy o epoce Napoleona Bonapartego jak szczerz nudny temat tak wogóle nie lubiem histori może dlatego.

Po szkole poszłam do pracy ALECZKA to mi tam zajęło mi 15 minut. Weszłam do budynku i poszłam do socialnego a tam spotkamłam britney.
-Hej Agata!
-Hej britney! - przewitałam się - gdzie Alek?
-Poszedł z Piotrusiem i z Kubą do bistro.
-Aha - powiedziałam - co ty tutaj sama robisz.
-Nie wiem zastanawiam się czy nie umyć te okna po brudne są.
-Dawaj umyjemy razem okna.
-okej - powiedzała Julka - przynajmniej będzie śmiesznie.

Wzięłam z britney płyn do mycia okien i wiadro żeby nalać tam wody (sory nie umiem opisywać jak się myje okna Oki nie bijcie mnie😰) i poszliśmy do socialnego. Britney zaczęła myć pierwsze okno a ja drugie. Po chwili przyszedł Wiktor.

-Em co tu się dzieje.
-Doktorze nie widzi Pan myjemy okna z Agatą bo brudne są -powiedziała Julka - ptaki srają i co się dziwic że takie brudne są.
-Emm dobra nie przezkazam - powiedział Banach - jak coś będem w bistro.
-okej.

Po dziesięciu minutach myłam swoje okno a Julka nadal nie umyła swojego okna. Nagle britney spadła z okna na krzaki ja jak to widzałam myslałam czy śmiać się czy płakać.

-CO TY ZROBIŁAŚ GŁĄBIE SPADŁAŚ Z OKNA - powiedzałam i zaczęłam się śmiać -LEKKA KRAKSA MOŻNA BY RZEC.
-I CO TY TAKIEGO ŚMIESZNE! - wydarła się - TY BYŚ LEPIEJ MI POMOGŁA A NIE  ŚMIEJESZ SIĘ! - jak to powiedziała sama się zaczęła śmieć. Przez jakieś dziesięciu minutach przestaliśmy się śmiać.
-DOBRA IDĘ CI POMÓC - powiedzałam i Wyszłam z budynku i pomogłam britney wstać z krzaków i poszliśmy razem do socialnego. Ja dokończyłam myć okno za britney żeby znów nie spadła znów z okna.
Później posprzątaliśmy ten bałagan.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

WITAJ W NOWYM ROZDZIALE ZJEBANEJ KSIĄŻKI🤭

OGÓLNIE KTOŚ CZYTA TĄ KSIĄŻKĘ!?

1081 SŁÓW (TROCHĘ MAŁO TYCH SŁÓW ALE NIECH BĘDZIE🙂)

DO ZOBACZENIA W KOLEJNYM RODZIALE JAK WOGULE NAPISZE

AlekXNowy || Nolek Na sygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz