7- Puchatek

1.8K 51 3
                                    

Dziś z braćmi wstaliśmy dosyć późno. Dylan z Tonym odrazu po wstaniu poszli do morza . Jak mówiłam mieliśmy domek na plaży z pomostem idącym długo przez morze.

Shane zawołał mnie na śniadanie.Szybko do niego poszłam.

-Shane kiedy pójdziemy nad morze?-Zapytałam.

-Po śniadaniu więc szybko bo jak Dylan I Tony wejdą to będą cię chlapać. -powiedział Shane.

Po tych słowach szybko usiadłam do stołu i zaczęłam jeść.
Po śniadaniu szybko pobiegłam do swojej sypialni przebrać się. Potem zeszłam do Shane'a .

-No to co idziemy? -zapytał Shane- A,chłopcy już weszli do wody więc radzę się spieszyć .

Pokiwałam głową I pobiegłam szybko na plażę. Gdy już miałam zamoczyć nogi Shane mnie zawołał.

-Hailie Czekaj. -powiedział - Umiesz wogóle pływać?

-Yyy No nie? -powiedziałam - Ale się nauczę obiecuje !

-To poczekaj zachwile wrócę-powiedział Shane po czym poszedł do domu.

Po chwili Shane wrócił niosąc dmuchanego flaminga i rękawki.

-Dopuki nie nauczysz się pływać niestety musisz pływać w tym-powiedział Shane po czym poszedł do mnie i zaczął zakładać mi rękawki.

-Dylan nauczy cię potem pływać-powiedział Shane

Skinęłam głową po czym poszłam za Shane'm do wody. Gdy zamoczyłam nogi orzeviegl mnie dreszcz emocji . Nigdy nie byłam na wakacjach nad morzem więc teraz bardzo się cieszyłam . Gdy zamoczyłam nogi woda okazała się bardzo ciepła.

Spędziliśmy w morzu bardzo dużo czasu. Nauczyłam się nawet trochę pływać.

-Hailie choć na obiad -zawołał mnie Shane

Poszłam za Shane'm na obiad. Do jedzenia mieliśmy różne egzotyczne potrawy które odziwo mi smakowały .

-Hailie idź się położyć i odpocząć bo za dwie godziny jedziemy na zwiedzanie miasta-powiedział Dylan

Posłuchałam Dylana i poszłam do swojego pokoju.

*
Pov:Tony

Na zwiedzanie wyjechaliśmy około 17 . Hailie mało nie wypadła z jachtu z wrażenia gdy płynęliśmy do miasta .
Zaczęliśmy od zwiedzania dziwnych domków w których kiedyś mieszkali ludzie . Hailie oczywiście nie mogła nie marudzić ,że bolą ja nogi.

-Przecież miałaś odpoczywać-powiedział Dylan.

-No odpoczywałam-marudziła Hailie -Ale ja mam krótkie nogi.

Końcowo Dylan wziął Hailie na barana . Po chwili i tak zatrzymaliśmy się w jakiejś restauracji posiedzieliśmy tam chwilę . Po jakimś czasie wyszliśmy z restauracji . Było już ciemno a my szliśmy dosyć ciemną uliczką .

-Piesek!-zawołała Hailie biegnąc do jakiegoś kundla.

O ja pieprze

Nawet nie zdążyliśmy zareagować gdy Hailie już głaskała tego psa. Był zwykłym mieszańcem z ulicy. Miał krótką brązową, poszarpaną sierść i długi zakręcony ogon.

-Hailie nie dotykaj go-wdarł się Dylan.

-Ale czemu?-odpowiedziała Hailie że spokojem -Przecież jest taki grzeczny.

-Odłóż go coś Ci powiedziałem-rozkazał Dylan.

-Zaadoptujemy go?-powiedziała Hailie jak gdyby nigdy nic

-Oczywiescie że nie a teraz odłóż go i idziemy -powiedziałem zirytowany

-Nie. Skoro on nie idzie z nami to ja też !-burknęła Hailie po czym usiadłam na ziemi głaszcząc psa.

-Hailie nie denerwuj mnie chodźmy z tej meliny-powiedział Shane bez skutku.

-No nie mogę z tym dzieckiem- powiedział Dylan po czym pobiegłam do sklepu na drugim końcu ulicy.

Po chwili wrócił z jakimś ręcznikiem. Podniósł psa z obrzydzeniem patrząc na wszystkie brudy w jego sierści po czym zawinął go w ręcznik.

-Widać że bezpański. Nawet nie myśli że go weźmiemy. Zawieziemy gk tylko do weterynarza .

-Nazwiemy go Puchatek -odpowiedziała Hailie. Po chwili byliśmy już na statku gdzie Hailie z wielką radością patrzyła na psa który leżał jej na kolanach.

Hejka♡ Przepraszam że tak ďługo nei było rozdziału ale nie mam wogole motywacji do pisania. Zachęcam do dania mi obserwacji oraz gwiazdki jeśli podoba Ci się moja twórczość.

Pomysly>>>

Ocenka>>>

Uwagi>>>

Rodzina Monet -Mała HailieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz