Pov.Dylan
-Absolutnie nie -powiedział Vincent reagując na moje słowa . -Nie ma opcji ,że wrócicie z tym czymś do domu. A jak zrobi krzywdę Hailie?
-Ale ona będzie płakać-powiedziałem
-Znajdźcie właściciela tego kundla a ja pomyśle jak załagodzić sytuację-Powiedział chłodno Vincent -Narazie. -powiedział Vincent po czym się rozłączył
-Super . Powiedział 5 latce że ma oddać jakiegoś psa Gdy Shane powiedział jej że Vince się zgodzi. -powiedziałem do siebie .
*
-Przecież ona się obrazi na nas wszystkich jeżeli go oddamy temu gościowi -powiedział Shane
-Właśnie-powiedział Tony.
-No niewiem dzis wyjeżdżamy więc przy wyjeździe ktoś go odda-powiedział Dylan-Hailie będzie wtedy spała .
-Najgorszy plan życia właśnie zaistniał-powiedział Tony-Niemożliwe że takie gówno wymyślił Vincent. Przecież ona będzie się chciała sie z nim pewnie pożegnać.
-Mogliśmy Mogliśmy zgadzać się na wzięcie tego kundla-poweidzial wściekły Dylan.
-Od teraz ja zarządzam powiedział wściekł Shane-Powiemy jej wieczorem prawdę.
*
Pov.Shane
-Hailie wychodzimy!-krzyknął z salonu Dylan- Bo samolot na ciebie nie poczeka!
-Boże Dylan nie strasz tak tego dziecka- Powiedziałem.
Po chwili Hailie przybiegła do salonu że swoim pluszakiem i małym plecaczkiem.
-A gdzie nasz piesek?-Zapytała Hailie zdziwiona.
Odrazu każdy się zmieszał ale postanowiłem powiedzieć jej ,że Pies znalazł swojego właściciela.
-No bo Emm,Wiesz ,że pieski czasem gubią się ludziom co nie?-powiedziałem zmieszany-No i twój Puchatek znalazł właściciela .
-Jak to ?-zapytała załamana Hailie-A nie możemy zabrać go z powrotem?-zapytała ze łzami w oczach .
-No nie możemy ...-Ale Vince powiedział ,że coś wymyśli. -Powiedział Tony.
Hailie oczywiście płakała jak oszalała . Dylan musiał wziąć na ręce bo nie dało się jej wyprowadzić z domu.
*
Podjeżdżaliśmy już pod rezydencje .
-Hailie wstawaj -powiedział Shane.
Hailie obudziła się i spojrzała się na nas .
-Już jesteśmy?-zapytała.-Tak wiec się zbieraj -powiedział Tony.
Po chwili byliśmy już w garażu . Hailie tyko czekała aż odepnę ją z fotelika żeby pobiec do Willa I Vince'a. Gdy otworzyła drzwi od domu adrazu pobiegłam do Will'a który stał w korytarzu .
-Will!-krzykneła Hailie po czym pobiegła do Will'a .
My z kolei podeszliśmy do Vincenta.
-Musieliśmy go oddawać? Ona ryczała przez bite 5 godzin-westchnął Shane.
-I co takiego obmyśliłeś Dziadku Vince -powiedział Dylan.
Vince zaszczycił go lodowatym spojrzeniem .
-Chodźcie że mną to wam coś pokaże .*
Pov.Hailie
Siedziałam już z Willem na kanapie i opowiadałam mu jak minęły mi wakacje. Po chwili do salony wszedł Vince ,Dylan i bliźniacy.
-Wiesz Hailie Puchatek powiedział mi ,że ma kuzyna który chciałby się z tobą zaprzyjaźnić -powiedział Dylan .
Vince odsunął się z miejsca w którym stał przy okazji ukazując wielkiego dobermana .
-Jest wytresowany więc nie ma szans że zrobi jej krzywdę-powiedział Vincent -Z jednej z najlepszych Hodowli na Świecie .
-Wow..-powiedziałam po czym odrazu podbiegłam do psa przytulając psa. Nie protestował po czym zaczął lizać mnie po twarzy .
-Nazwijmy go Charlie!-powiedziałam .
-Hailie chodź zrobimy ci z nim zdjęcie-powiedział Will.
*
Pov.Will
Przez resztę dnia Charlie nie spuszczał oka z Hailie i na odwrót. Był już wieczór więc Hailie kładła się spać oczywiście z Hailie. To wcale nie tak ,że kupiliśmy dla niego najlepsze i największy legowisko jakie się dało.
Weszłem do sypialni Hailie oto co zobaczyłemTo totalnie mnie rozkleiło .
Wznawiam książkę! W końcu znalazłam wene do pisania . Rozdziały będą pojawiały się co jakiś czas .
Jak podoba wam się Charlie?Ocenka>>>
Pomysły>>>
Uwagi>>>
CZYTASZ
Rodzina Monet -Mała Hailie
Ficção AdolescenteCo gdyby Hailie straciła mamę i babcię gdy sama była mała ? Jak bracia by ją traktowali?