-Jase poczekaj. Jason ja już nie mogę. Jak się zaraz nie zatrzymasz nie będę z tobą rozmawiać. - Krzyknęła dziewczynka i zatrzymała się, tupiąc nogą w ziemię.
-Ale Hope, niedługo zrobi się ciemno, nie, zdążymy dojść do domu i co potem? Zostaniemy w tym lesie, nikt nas nie znajdzie, będziemy musieli tu mieszkać, bo już nigdy nie znajdziemy drogi powrotnej. Nie wiesz że w nocy, wszystkie drogi w lesie się mieszają? Dlatego nie wolno w ciemnościach chodzić po lesie. - Powiedział chłopak z przekonaniem.
-Jase, kto ci naopowiadał takich bajek? Przecież to brednie.- dziewczynka głośno westchnęła.
-Twój brat tak powiedział, nie pamiętasz?-Jason, Chris to powiedział, żebym nie wchodziła do lasu, kiedy się mną opiekuje, żeby nie musiał mnie szukać. Nigdy nie słuchaj tego co mówi mój brat, on albo robi sobie żarty, albo chce cię tylko nastraszyć.
***
-Hej, Hope idziemy w nasze miejsce?
-Już się nie boisz chodzić w lesie po nocy? Drogi już się nie mieszają? - Zapytała ze śmiechem dziewczyna.
-Jesteś głupia, nigdy się nie bałem. - Zaoponował chłopak. - Mam dwanaście lat, jestem już mężczyzną. Mężczyźni nie boją się chodzić po lesie o zmroku.
Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać, przez co otrzymała po głowie od przyjaciela.
-Hej, nie wiesz ze dziewczyn się nie bije? Zwłaszcza tych, które są silniejsze od ciebie?
-Od dzisiaj nie rozmawiam z tobą do końca życia, znajdę sobie lepszego przyjaciela.
-Ciekawe kogo? Jak chcesz, tylko nie przychodz do mnie płakać, że nie masz kolegów. - Powiedziała z udawaną złością. Nie mogła być na niego zła, zbyt bardzo go lubiła, był jej przyjacielem od pieluch i tak na prawdę wiedziała że ta kłótnia była bez sensu. Była tylko ciekawa, jak szybko Jason przyjdzie do jej domu i będzie ją prosił o wybaczenie. Tak było zawsze.***
-Hope, nie wiesz gdzie jest Jason? Pani Black nie może go znaleźć. - Zapytała ją mama następnego dnia.
-Nie wiem, nie jesteśmy już przyjaciółmi.- Odpowiedziała mamie, mimo że wiedziała gdzie może go znaleźć. Że też nie nauczyli się od ostatniego razu.
-Kochanie, dlaczego nie? Coś się stało?
-Nic się nie stało, po prostu Jason myśli, że znajdzie lepszych znajomych niż ja. Nie martw się, wszystko będzie okej. Wróci wcześniej czy później. - Powiedziała dwunastolatka spokojnie.
Jej mama spojrzała na nią krytycznie.
-Okej.- przyciągnęła- Znajdę go. Ale pamiętaj, to ostatni raz.***
-Przeszło ci juz mężczyzno? Zachowujesz się jak dziecko, twoja mama się martwi. Chodź do domu.
-Nigdzie z tobą nie idę, już się nie przyjaźnimy, nie pamiętasz?
-Rób co chcesz, zaraz powiem twojej mamie gdzie cie znaleźć. - Krzyknęła dziewczynka, co odniosło oczekiwany efekt i usłyszała kroki, stłumione przez liście. -Dobry wybór.***
-Nie mogę uwierzyć, że byłeś takim idiotą. Nie chciałeś być przyjacielem królowej. - Prychnęła dziewczyna prześmiewczo.
-Królowej czyli ciebie? Powinnaś się cieszyć, że mnie miałaś, inaczej nie miałabyś żadnych znajomych.
-Nie mogę uwierzyć, że tak długo się przyjaźnimy. Minęło tyle lat. - Westchnęła. - Niesamowite.
-Nigdy tak na prawdę nie potrzebowałem nikogo innego, ty byłaś wystarczająca. Potrafilas zrobić wszystko czego ja nie potrafiłem.
-Dużo było tych rzeczy.
-Uzupełniałaś mnie. - Kontynuował jakby w ogóle się nie odezwała. - Dalej mnie uzupełniasz. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Nie wiem co zrobiłbym gdybym cie stracił. - W jego oczach pojawiły się łzy, co zszokowało dziewczynę. On nigdy nie płakał.
-Hej, hej spokojnie. Nigdzie się nie wybieram, zawsze tu będę. Jak będziesz mieć żonę i dzieci, ja będę przesiadywała na waszej kanapie. Ja również nie mogłabym cię stracić. Jesteś dla mnie najważniejszy.
-Przysięgam, że zawsze będę tu dla ciebie.
-Dobra, wystarczy. To nie jest przysięga małżeńska. - Zaśmiała się dziewczyna.
-Zepsułaś nastrój, a właśnie miałem cie poprosić o rękę.
-Idź spać kretynie.- Powiedziała przywracając oczami, mimo że nie mógł tego zobaczyć.
Położyła głowę na jego klatce piersiowej i tak zasnęła, słuchając bicia jego serca, otulona przez jego silne ramiona, tak jak zawsze miała w zwyczaju zasypiać. Ale coś się zmieniło, pierwszy raz poczuła coś czego nigdy wcześniej nie czuła, ale to nie może być prawda. Nie mogła zakochać się w swoim przyjacielu, lecz nie mogła okłamywać samej siebie. Słowa, które wypowiedział Jason odblokowały coś w jej sercu.___
No więc mamy pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że się podobają moje wypociny. Jeżeli przeczytałeś zostaw jakiś ślad
do następnego
CZYTASZ
I'm here to make you happy
Teen FictionKażdy potrzebuje przyjaciela, a najbardziej osoby, które uważają że nie.