Rozdział 1

21 1 0
                                    


Przyjazd do Anglii był nagły i niespodziewany dosłownie decyzja z dnia na dzień czasem tak bywa, że trzeba od razu zadecydować nie mogąc na powrót zmienić decyzji. Bardzo ubolewałam nad rozstaniem z rodzicami wierzyłam cicho, że udało im się rozwiązać problem tak jak mi. Wiedziałam, że na to pytanie nie dostanę odpowiedzi uzgodniliśmy, że lepiej będzie dla mnie, gdy zakończymy kontakt na pożegnaniu. Płacz mej matki pozostanie na zawsze w mym sercu jak i niezapomniane szczęśliwe chwilę spędzone w raz z nimi. Za to teraz wróciłam w rodzinne strony swych rodziców zaczynał się wieczór, gdy statek zacumował w porcie w Liverpoolu gdzie mieszkała moja ciotka siostra mamy. Zabrałam swój niewielki bagaż i podeszłam do postoju dorożek przystanęłam przy dwukółce gdyż one były tańsze z faktu na to, że były mniejsze.
- Dobry wieczór czy mógłby Pan zawieźć mnie do niedrogiego hotelu. – Wiedziałam, że to, co mówię pokazuje, że jestem przyjezdna, ale cóż innego mogłam poradzić. Woźnica wyglądał na uczciwego człowieka dobrze było temu staruszkowi z oczu patrzeć.
- Wsiadaj dziecko zawiozę Cię gdzie chcesz. – Nie trzeba było mi tego drugi raz powtarzać wsiadłam do powozu i ruszyliśmy. Droga była dość wyboista, co powodowało nie miłe wstrząsy w trakcie podroży niebo coraz bardziej się chmurzyło przywołując deszczowe chmury w ten wiosenny wieczór. Gdy dojechaliśmy pod hotel, Campanille na miejsce deszcz już mocno padał. Wysiadłam z powozu podeszłam do woźnicy i zapłaciłam mu za podróż życząc mu za razem spokojnego wieczoru. Byłam zadowolona, że mężczyzna o nic nie pytał tylko bez słowa przywiózł na miejsce. Hotel był cały z czerwonej cegły weszłam do środka podeszłam do lady recepcyjnej i zadzwoniłam dzwonkiem stojącym na ladzie. Odczekałam chwile nim podeszła recepcjonistka była to wysoka pewna siebie kobieta na oko 5 lat starsza ode mnie. Na jej twarzy było widać zmęczenie, dlatego szybko się przedstawiłam i poprosiłam o jednoosobowy pokój. Kobieta zapisała mnie w zeszycie i poprosiła o podpis mając za sobą formalności poszłam do pokoju gdzie mogłam wreszcie odpocząć. Usiadłam na łóżku położyłam na nim swoja torbę z bagażem i otworzyłam ją wyciągnęłam z niej świeżą bieliznę i koszule nocna. Mając wszystko gotowe wzięłam w łazience gorąca kąpiel, której bardzo potrzebowałam po podroży. Odpocząwszy trochę usiadłam przy biurku i zaczęłam pisać list do ciotki spodziewając się, że nie będzie zadowolona z mojego przyjazdu. W końcu była bardzo skłócona z moją matką rozłożyłam papier wzdychając cicho i zaczęłam pisać.

Liverpool 27.03.1878R.

Witaj droga ciociu Jacquline.
Przepraszam za ten niespodziewany list pewnikiem zaskoczy Cię mój przyjazd do Anglii prawdę mówiąc sama do końca w to nie wierzę a jednak tu jestem. Pisze do Ciebie z prośbą o pomoc będę Ci dozgonnie wdzięczna, jeśli na jakiś czas pozwolisz mi u siebie zamieszkać. Obiecuję, że jak najszybciej postaram się o własny kąt, aby Ci się nie naprzykrzać. Domyślam się ze to dla Ciebie spore utrudnienie jak i zmiana jednak myślę, że uda nam się dojść do porozumienia. Mam nadzieje, że zdrowie Ci dopisuje jak również doczekałaś się gromadki dzieci, o których tak marzyłaś.
Ps.
Zatrzymałam się w Hotelu Campanille pokój nr 66.
Twoja siostrzenica Jeanne LeBon.

Po napisaniu tych kilku słów zapakowałam list w kopertę lakując ja od razu woskiem ze świeczki podpisując ja na koniec. Mając to za sobą położyłam się spać będąc zmęczona podrożą jak i całą resztą. Sen przyszedł bardzo szybko wraz z koszmarem, z którego nijak nie mogłam się wyrwać znów byłam w Ameryce i tym parszywym miasteczku Camden. Ubrana byłam w białą suknie gotowa do ślubu z Charlesem na twarzy rodziców był pełen aprobaty uśmiech ja za to miałam łzy w oczach. Byłam przerażona ślubem z tym szalonym potworem jednocześnie nie mogłam uwierzyć w to ze moi rodzice popierają moja zgubę z tym człowiekiem. Miałam ochotę krzyczeć jednak nie mogłam wydobyć głosu z gardła jakby mi tam uwięzł. Stwierdziłam ze wole się zabić niż zgodzić się na to małżeństwo wyszliśmy razem z domu i poszliśmy do kościoła, który stal nieopodal. Gdy weszliśmy do środka Charles już tam był i czekał na mnie. Zmuszona przez rodziców podeszłam do ołtarza, przy którym zaczął mówić przysięgę małżeńska mój przyszły teść. Gdy nadeszła moja pora na powtórzenie przysięgi krzyknęłam głośne nie! Które mnie obudziło cala byłam zlana potem i przerażona. Nim się ponownie położyłam upewniłam się ze jestem w hotelu mając ta pewność przytuliłam twarz do poduszki wpatrując się w tapetę na przeciwnej ścianie. Nie mogąc zasnąć a raczej bojąc się powrotu koszmaru wstałam zarzuciłam na siebie szlafrok podeszłam do okna rozsunęłam zasłony i oparłam ręce na parapecie. Pokój mieścił się na parterze, dzięki czemu było wyraźnie widać, co się dzieje na ulicy. Mimo późnej pory miasto tętniło życiem w przeciwieństwie do tego, co było u nas u czuło się wolność brak kontroli przez innych nikt nikim za nad to się nie interesował. Lampy uliczne oświetlały ulice robiąc delikatna poświatę na chodniku nie opodal jednej z nich bardziej po prawej stronie stała kobieta widać ze była wycieńczona jakąś chorobą. Miała na twarzy intensywny makijaż włosy były zmierzwione związane w luźnego koka suknia na to miast miała bardzo duży dekolt, przez który prawie na wierzchu były jej piersi. Po tym jak wyglądała można było stwierdzić ze jest osobą lekkich obyczajów. Nie musiałam zbyt długo czekać, aby otrzymać odpowiedz gdyż podszedł do niej mężczyzna w płaszczu do kostek z cylindrem na głowie. Ustawił się tak, że nie można było dostrzec jego twarzy jednak ubiór przemawiał za tym, że był dość zamożną osobą. Rozmawiali ze sobą, po czym znikli w zaułku jednej z ulic, aby zająć się cielesnymi przyjemnościami. Sama nigdy nie byłam zakochana jednak nie potrafiłam zrozumieć czegoś takiego nie mi było krytykować takie zachowanie mimo to nie rozumiałam, jaka może być z tego frajda? Przecież to było niczym u zwierzęcenie. Ziewnęłam i przeciągnęłam się moje ciało wołało o odprężenie, dlatego wróciłam do łóżka przez pewien czas spoglądałam na poruszające się cienie po suficie nie zauważyłam, kiedy powieki mi opadły i zapadłam ponownie w sen. Tym razem żaden sen mnie nie nawiedził, dzięki czemu mogłam spokojnie się wyspać. Obudziły mnie poranne promienie słońca, które wpadały po przez odsłonięte okno wstałam pościeliłam łóżko i poszłam do łazienki ogarnęłam się szybko wiążąc włosy ciemnozieloną wstążka w niskiego kuca, aby mi nie przeszkadzały. Mając za sobą poranna toaletę i będąc ubraną w suknie pod kolor wstążki podeszłam do biurka zabrałam list wraz z torebką, w której miałam drobne pieniądze i wszystkie ważne dokumenty. Wyszłam z pokoju zamykając go na klucz przed wyjściem z hotelu zapytałam się recepcjonistę o najbliższą pocztę. Wyglądało to irracjonalnie wysyłać list do osoby, która mieszka w tym samym mieście jednak nie chciałam być niespodziewanym gościem, który wymusza swój pobyt u ciotki wolałam, aby na spokojnie podjęła decyzje. Wyszłam z budynku z lekkim uśmiechem na twarzy z jednej strony cieszyłam się swoja wolnością jednocześnie ubolewałam nad nieznanym losem rodziców mimo tych trudnych chwil musiałam być silna. Słońce świeciło lekkimi promieniami dając radość na bezchmurnym niebie, co było rzadkością w tym kraju. Skręciłam w lewo idąc dalej prosto skręcając za jakiś czas znów w lewo. Na ulicy jak na tą godzinę było niezbyt wiele ludzi. Po przejściu nie całej mili dotarłam na pocztę, na której spędziłam więcej czasu niż trwała moja droga.
Następne dni spędziłam w hotelu nie wychodząc za nad to z niego poza niedalekimi spacerami nie chcąc się zgubić w tym dużym mieście. Cieszyłam się ze nie był to Londyn tam zgubiłabym się od razu. Tego wieczoru usłyszałam silne pukanie do drzwi odłożyłam książkę House of Usher jedyna, którą ze sobą zabrałam bez niej nigdzie bym się nie ruszyła. Podeszłam do drzwi i uchyliłam je lekko z łatwością poznałam ciotkę gdyż była podobna do mamy, lecz trochę starsza. Otworzyłam drzwi wpuszczając ja do środka.
- Witaj ciociu ogromnie się cieszę z twojego przybycia. – Powiedziałam z nieudawana szczerością gdyż byłam zmęczona samotnością i tym ze nie miałam, z kim zamienić słowa.

Dziewczyna w SzkarłacieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz