4. Sen

2 0 0
                                    

Strach to jedyne co było wyczuwalne w powietrzu, może poza okropnym zapachem dymu. Adrenalina była coraz większą a umysł nie myślał już poprawnie. Błąd. Popełniony błąd to jedyne co mogło sobie przypomnieć. Dowiedzieli się jak bardzo niebezpieczne jest ich istnienie przez garstkę nie rozważnych z ich gatunku. Niegdyś najpotężniejsi musieli teraz uciekać i chować się wszędzie. Jednak istota nie miała czasu aby myśleć nad tym. Musiała uciekać.

Z czasem jak odgłosy rozwścieczonego tłumu ucichły zatrzymała się i schowała pod wielkim pustym komarem dębu. Ciężki oddech to jedyne co dało się teraz usłyszeć nie licząc szumu wiatru. Nawet ptaki ucichły w strachu ze je też to dopadnie. Istota nie wiedziała co się zaraz stanie. Nie mogła tego wiedzieć nie posiadała daru widzenia przyszłości. Gdy oddech się wyrównał i w końcu mogła pomyśleć wiedziała co musi zrobić. Istota nie była jeszcze gotowa ale to było jedyne wyjście. Możliwe że jest ostatnią która żyje z gatunku. Nawet jeśli tak nie jest to tylko kwestia czasu.

Stety bądź niestety o tamtych wydarzeniach nikt już nie pamięta. W końcu po co rozmawiać o wyrzutkach, o istotach których istnienie większość odrzuca. Wiosna nadeszła a pogoda całkowicie się zmieniła, świat kompletnie zapomniał o tamtych tragicznych wydarzeniach. Delay szła przed siebie przez bardziej poboczne ulice miasta. Mimo nie tak dużej sławy tutejszych okolic po ulicy chodziło dużo osób. Dziewczyna zatrzymała się na chwilę aby odsapnąć. Słońce było dzisiaj bardzo intensywne a ona czuła jak zaczyna się pocić. Gdy przetarła czoło dłonią i na nią spojrzała zobaczyła, że zamiast potu widzi niewielkie czarne krople. Panika natychmiast w nią uderzyła i wpatrywała się pusto w dłoń. Po chwili bardzo szybko odwróciła się i spojrzała w szybę witryny sklepowej aby się sobie przyjrzeć. Topiła się w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jej włosy, rogi i uszy zaczynały topnieć niczym wosk. Zniekształcone części przybierał kolor czarny. Delay zaczyna coraz szybciej oddychać w panice co się z nią dzieje. Jej wzrok padł na ludzi za szybą. Była to kafejka a wszyscy patrzyli na nią. Wszystkie oczy były skierowane na nią. Obrzydzone, przerażone i wściekle spojrzenia na nią. Strach, panika były jeszcze mocniejsze i silniejsze jak kiedykolwiek do tej pory. Nagle poczuła jak się w sobie zapada. Czuła się jakby była pod wodą. Nie mogła złapać oddechu a dookoła niej było czarno. Gdy w końcu mogła otworzyć oczy rozejrzała się. Była w biało-szarej pustce. Spojrzała w dół i zobaczyła swoje odbicie. Zamarła. Widziała siebie. Prawdziwą siebie. W próbie ucieczki od tej wersji zaczęła się cofać jakby to miało jej pomóc. Usłyszała dziwne dźwięki na wzór skrzypiących drzwi i zobaczyła oczy. Ogromne oczy nad i pod sobą wpatrując się w nią. Upadła i z przerażeniem patrzyła na to co się dzieje. Nie wytrzymała, w panice zaczęła się miotać na lewo i prawo błagajac aby to się skończyło. Jednak wszechświat nie wysłuchał jej próśb a ten horror trwał dalej. Zaczęła słyszec szepty o tym jak nie pasuje i takie szakrady jak ona powinno się tępić. Przez jej umysł przeleciały widoki ogienia, widł oraz jego. Wielkiego założyciela stojącego na samym przodzie po środku całego haosu. uśmiechający się.

Delay obudziła się zalana zimnym potem na swoim łóżku leżąc sztywna niczym deska. Jej umysł powoli zaczął rozumieć gdzie jest oraz co się dzieje. Zamrugala powoli i rozluźniła się. To był tylko koszmar, nic z tego się nie stało. Odetchnęła z ulgą patrząc na zegarek obok. Wstała godzinę przed budzikiem. Może dała by radę jeszcze zasnąć na ten czas ale w obecnej sytuacji nie chciała. Gdyby obudziła się znowu w tym strasznym miejscu nie wie czy dała by radę wyjść z domu w normalnym stanie.
Nadszedł czas na poranną rutynę dziewczyny. Skierowała się do łazienki mając zamiar się umyć ale zatrzymała się widząc kontem oka swoje odbicie w lustrze. Jej włosy były czarne i śluzowate na końcówkach a skóra wydawała się spływać w dół niczym świeża farba. Delay szybko się otrząsnęła z tego stanu doprowadzając swoje ciało do normy. Czasem przez dużą ilość skoncentrowanych emocji traciła nad sobą kontrolę. Tyczyło się to także emocji podczas snu, a raczej koszmaru jaki dzisiaj miła.
Ciepły prysznic to było coś o czym myślała w pierwszej kolejności. Jako następne było by ubranie gdyby ich potrzebowała. Dla Delay wystarczyło pomyśleć o danym stroju i już go miała. Dzisiaj postanowiła "założyć" białą koszule z lekko bufiastymi rękawami. Do tego długa do kostek brązowa spudnice a pod spód białe rajstopy. Jako dodatki wybrała parę naszyjników. Jej ubrania były nią a ona była nimi. Oczywiście w szafie miała dużo strojów ale nie czuła się komfortowo czując coś na sobie. Więc dlaczego miała szafę a w niej ciuchy? Jeśli jest człowiekiem to musi mieć rzeczy i zachowanie jak człowiek. Kiedy przychodził ktoś do niej w odwiedziny musiała znieść nie komfort ubrań na sobie aby nie było to podejrzane, że kiedy idzie się umyć to nie bierze ze sobą niczego na zmianę.
Kolejne w liście rzeczy do zrobienia było zjedzenie śniadania. W kuchni nie miała aż tak dużej różnorodności składników ale mogła zrobić kanapki z chleba, sera, wędliny i paru warzyw. Tym razem padło na świeżego ogórka oraz paprykę. Jeszcze trochę musztardy i kanapki gotowe. Teraz wystarczyło zagotować wodę na herbatę. W czasie gdy czekała postanowiła poszukać słuchawek na stronie aby po skończeniu pracy, w drodze na spotkanie zachaczyć o sklep i je kupić. Widziała wiele dobrych ofert ale jeszcze nie widziała tych idealnych. Starała się znaleźć podobne ale trochę lepsze. Nie musiała tego robić ale chciała być miła oraz przeprosić w ten sposób Ace. Po kilku minutach uznała ze ma 2 albo 3 pary które wydają się odpowiednie więc zapisała sobie informacje o nich. Nie może ich zamówić przecież przez internet. W sklepie sprawdzi które będą numer jeden i je kupi.
Gwizdek z czajnika zaczął piszczeć co dało znać, że wrzątek jest już gotowy. Zalała kubek gorącym płynem i włożyła woreczek wiśniowej herbaty. Biorąc ze sobą kanapki oraz napój usiadła przy stole. Kiedy jadła przeglądała różne strony i fora w telefonie dla zabicia czasu. Nie było tam nic ciekawego nie licząc wielu ogłoszeń, przypomnień o zbliżającym się festiwalu jesiennym. Delay przypomniała sobie, że musi ustalić dokładnie z Nel jak w tym roku mają zamiar spędzić czas na festiwalu.
Gdy dziewczyna zjadła i umyła naczynia, zaczęła ubierać się do wyjścia. Zarzuciła na siebie swój płaszcz, owinęła się szalikiem oraz włożyła buty podobne do kozaczków. Przeglądając się w lustrze uznała ze wygląda wystarczająco dobrze. Chwytając torbę z rzeczami oraz klucze, wyszła z mieszkania. Zaczęła kierować się do swojej pracy wiedząc, że będzie to dość ciężki dzień dla niej.

Your wish in autumnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz