To chyba żart

95 9 4
                                    

Dopiero gdy dotarliśmy na miejsce zauważyłam że coś jest nie tak. Jezu. Od mamy było czuć alkohol! W dodatku w naszym domu był obcy mężczyzna.
Nasza pijana matka podała mi torbę i powiedziała tylko-"Masz, twoja siostra śpi u koleżanki. Też znajdziesz sobie nocleg jesteś już duża. Wróćcie rano."- to chyba jakieś żarty. Nasza matka wyrzuca nas z domu bo chce spędzić romantyczną noc z mężczyzną. Wspaniałe.
Chyba nie muszę mówić że nie miałam gdzie pójść. Moi znajomi-pojechali do miasta beze mnie. A ja? A ja nie miałam pieniędzy.
Siedziałam na krawężniku pod stacją paliw. Było już późno. Było późno. Późno i niebezpiecznie. Nagle zatrzymało się przy mnie sportowe auto. Wyglądało na drogie. Nie znam się ale naprawdę musiało być cholernie drogie. Serce biło mi jak szalone. Co jak ktoś mnie porwie.
Nagle, uchyliła się szyba. Był to ten typ w warkoczykach. Uśmiechnął się i powiedział-'Hah, coś czułem że się jeszcze dzisiaj spotkamy."- ten jego zadziorny uśmiech. Wkurzał mnie.-"Czego chcesz?"- warknęłam.-"Przecież widzę."
-"Niby co widzisz dupku?"-nie spodobało mu się to jak go nazwałam. Uśmiech zszedł mu z twarzy. Nagle zaczęło grzmieć.
-"Posłuchaj, przecież ja wiem że nie masz gdzie się podziać."-zaczął-"A chyba będzie padać. Więc okaż trochę szacunku, wskakuj do auta i ciesz się że cię przenocuje.-Pff szacunku. Dobrze widział pogardę w moich oczach. Ale wsiadłam. A co miałam zrobić?

Piszę ten rozdział dość późno ale mam nadzieję że jest git <33 dziękuję osobą które głosują to pomaga😻❤️

You are my starOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz