Nie było tak źle

100 6 2
                                    

Jakoś o 16:00 zaczęłam się zbierać. Ubrałam się w ładną beżową sukienkę, pofalowałam włosy a do tego ubrałam białe Conversy. Postawiłam na wygodę. Na moim łóżko siedział Tom. Mojej mamie zależało żeby poszedł z nami. Siedział znudzony oglądając Instagrama.
-'Wygladasz jak zombie gdy tak się gapisz w ten telefon."-odparlam żartobliwie.
-"Za to ty wyglądasz bosko."-pierwszy raz ktoś mnie skomplementował i obraził.
-"Ta, nie wiem czemu moja mama cię zaprosiła."
-"Bo ci się podobam."- W tym momencie trzymał mnie w talii. Byliśmy bardzo blisko siebie. Czułam się jakbym nie miała gdzie uciec.
-"Co? Zaniemówiłaś?"- ja dalej stałam jak wryta. Gdy mówił nasze wargi lekko się stykały. Byłam oszołomiona. Wtedy do pokoju weszła moja mama.
"Oj przepraszam nie chciałam wam przeszkadzać. Chciałam powiedzieć że za kwadrans wychodzimy."
-"MAMO TO NIE TA-"
Nie dała mi nawet dokończyć bo wyszła. Pieprzony Tom.
-"Dumny z siebie jesteś?"
-"Jeszcze jak."- powiedział flirciarsko.
-"Tom to nie są żarty. Uszanujesz kiedyś moje zdanie?"- nie dałam mu czasu na odpowiedź bo zrobiło mi się przykro. Wyszłam do łazienki.
Dziesięć minut później wszyscy wsiadaliśmy do wypasionej limuzyny zamówionej przez Marcusa. Gość był dziany. Chyba dlatego mama się z nim spotykała.
-"Pierwsza atrakcja to droga restauracja- zaczął Marcus- wiem, nuda, ale później czeka was coś serio fajnego."
Co może być fajne w takim momencie? Mama spotyka się z jakimś nadzianym gościem i bardziej ufa Alice. Odkąd Alice ma 10 lat nie bardzo z nią rozmawiam a Tom ma w dupie moje zdanie i próbuje mnie wyrwać najprawdopodobniej przez jakiś zakład . Super.
Nie będę za dużo mówić o restauracji. Przyszliśmy, była dla bogaczy, zjedliśmy dobre jedzenie, zapłaciliśmy kupę hajsu i wyszliśmy. Bardziej ciekawiła mnie druga atrakcja. Może tamta pozwoli mi trochę zapomnieć o problemach. A i znajomi się do mnie nie odzywają. Ostatnio jakoś nie miałam czasu żeby się z nimi spotykać i sądzą że ich wystawiłam. Fantastycznie. W końcu dojechaliśmy pod wesołe miasteczko. Nigdy w takim nie byliśmy bilety za wstęp były zawsze bardzo drogie.
Gdy tylko weszliśmy Alice zaciągnęła Marcusa i Mamę na atrakcje. Zostałam sama z Tomem. Lepiej być nie mogło.
-"Lima serio chce cię przeprosić. Rzeczywiście ostatnio byłem dla ciebie serio nie fajny. Wiedz że mi głupio."
-"Mhm"
-"Serio! Wybaczysz mi?"
-"Może wybaczę...Jeżeli wygrasz mi tego pluszowego Pikachu."
Wskazałam palcem na budkę w której można było wygrać maskotki.
-"Dla ciebie wszystko."
Może ten wieczór nie będzie taki zły?

Przepraszam miałam pisać wczoraj ale ostatnio nie mam weny. Nie mam zasięgów itd rozdział też jest krótki więc jeszcze raz przepraszam :(

You are my starOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz