6. No całujemy się, nie widzisz?

60 8 2
                                    

30 minut później..

Od razu jak dotarłyśmy do domu Linda zaatakowała mnie pytaniem czemu tak wcześnie wyszłyśmy, bo się świetnie bawiła. Tak jakby nie interesowało ją moje zdrowie psychiczne - na samą myśl przewróciłam oczami.

- No halo? Ziemia do Alison

Zamiast odpowiedzieć pobiegłam na górę i się zamknęłam w łazience. Musiałam to wszystko przemyśleć. Po chwili usłyszałam głośne pukanie do drzwi od łazienki.

- Nie teraz Linda potem ci wszystko powiem!

- Nie wiedziałem, że od teraz mam na imię Linda - usłyszałam głos Harrego.

- Nie wchodź

- I tak wejdę

- Nie wejdziesz bo drzwi są zamknięte, debilu

- To mnie wpuść

Podeszłam do drzwi i przez chwilę myślałam czy to napewno dobry pomysł aby go wpuszczać ale miałam już wyjebane i otworzylam drzwi na osciez.

- Co się stało? - spytał mnie napotykając spojrzenie moich szklanych oczu

- Nic - odpowiedziałam  automatycznie z sztucznym uśmiechem.

- Przecież widzę, że coś się dzieje - powiedział po czym stanął naprzeciwko mnie i mocno przytulił, przez chwilę stałam odrętwiała, ale odwzajemniłam uścisk w którym trafiliśmy przez kilka minut.

- To powiesz mi co się stało? - zapytał na co byłam trochę skrępowana.

- Umm, Aaron się we mnie zakochał.. - powiedziałam z skwaszoną miną.

- Hmm, a ty go..? - zapytał a ja się od niego odsunęłam i pokręciłam głową na "nie".

pov: Harry

uff to dobrze - odetchnalem w myslach, ale widziałem jak patrzyła na mnie z lzami w oczach

- Kurwa nie chce go stracić dlatego, że nie odczuwam tego co on. - powiedziała, a ja popatrzyłem na nią wzrokiem pelnym otuchy, chciałem ją pocieszyć tylko nie wiedziałem jak. Dlatego ją pocałowałem.

pov: Alison

Pocałował mnie.

Stałam, nie wiedziałam czy odpowiedzieć oddając pocałunek czy odpychając go od siebie.

Oddałam pocałunek.

Świetnie całuje, pomyślałam. Poczułam jak Harry się uśmiecha. Trwaliśmy w pocałunku chwilę dopóki Linda nie weszła do łazienki by domagać się wyjaśnień.

- JAPIERDOLE CO TU SIE ODPIERDALA - krzyknęła.

- No całujemy się, nie widzisz? - powiedział sarkastycznie Harry.

- To zamykajcie drzwi następnym razem - powiedziała przywracając oczami, na co się zaśmiałam.

- Alison, chodź, mamy dużo do wyjaśnienia - Linda popatrzyła na mnie z zmrużonymi oczami.

Będąc w sypialni Linda się mnie pytała o co chodziło na imprezie i co jest między mną, a Harrym. Wszystko jej opowiedziałam, a z Harrym nic mnie nie łączy.

No dobra tylko powietrze.

Po męczącej pogawędce poszłam się wykąpać i zrobić moją nocną rutynę.

Po powrocie do pokoju zauważyłam Lindę śpiąca i przytuloną do Xanki.

Nowy dzień, nowa ja.

***
Wstałam.
Jeszcze nie tym razem, bitch.
Jeszcze nie umarłaś.

Wiedziałam, że będę musiała odezwać sie do Aarona, ale nie widziałam co mogę mu powiedzieć żeby go nie zranic.

Żeby nie myśleć o tym wszystkim zeszłam na dół do kuchni gdzie zobaczyłam Harrego żrącego moje ulubione płatki.

- ZJADLES MOJE ULUBIONE PLATKI - krzyknęłam do niego, a on podniósł wzrok znad telefonu i spojrzał na mnie z uniesionymi kącikami ust.

- Masz jeszcze w szafce jakieś - powiedział i powrócił wzrokiem do telefonu.

Podeszłam do szafki, a w niej zauważyłam tylko fit płatki cioci.

- Ale tu są tylko fit płatki - powiedziałam z nabormuszoną miną.

- Idealne dla ciebie - powiedział z szyderczym uśmiechem.

- Jeb sie - odpowiedziałam i wzięłam do ręki owe płatki. Wsypując je do miski widziałam jak Harry na mnie patrzy.

- O czyli jednak je zjesz

- Tak, bo ja przynajmniej będę chuda a nie to co ty - powiedziałam na co prychnal

- Ah tak? Ja gruby?

- No? - odpowiedziałam z usmieszkiem i usiadlam na blacie.

Obejrzałam się za siebie bo usłyszałam jakby się coś potłukło, ale to tylko Linda spadła ze schodów.

Powracajac wzrokiem do chłopaka zauważyłam jego odsłoniętą boską klate na którą nie mogłam się napatrzeć. Dosłownie pożerałam go wzrokiem.

- Czyli jednak nie jestem gruby? -  ocknęłam się z transu słysząc jego głos.

- Widziałam lepsze - skłamałam.

- A idź ty - powiedział z chytrym uśmieszkiem.

- Wiesz jaką umiem sztuczkę? - zapytałam.

- Nie, jaką? - zapytał zaciekawiony chłopak.

- Kiedy wychodzę z pomieszczenia to mnie nie ma - powiedziałam i uciekłam z kuchni pędząc do sypialni Lindy.

Kiedy wbiegałam po schodach wyjebałam sie na czymś.. a raczej na kimś..

- AŁA - krzyknęła Linda leżąc pijana na schodach.

- Laska, jest 9 rano, a ty już jesteś najebana w trzy dupy - powiedziałam patrząc na nią z góry.

- Za dużo czekokadek z alkoholem - powiedziała stłumionym głosem.

- AHA NIE POCZESTOWALAS SIE - powiedziałam wybijając sobie sztylet w serce.

Z ust Lindy wydostał się odgłos bezradności.

Podałam rękę Linudsi i poinformowałam, że będę za godzinę wracać do domu na co odpowiedziała kiwnięciem głowy.

1 godzinę później.

i need youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz