Kiedy Josh wrócił do swojego obozu postanowił rozpalić ognisko i usmażyć znalezionego przez niego szczura. Wiedział, że kiedy szczur zakopany był w ziemi miał dużo zarazków i bakterii. Postanowił więc podejść do brzegu i szczura wypłukać. Następnie rozpalił ogień i zaczął smażyć szczura. Po usmażeniu zwierzęcia, Josh wydłubał mu oczy, ponieważ wiedział, że znajdowało się w nich dużo białka. Z wielkim apetytem zjadł szczura po czym zastała noc. Z pełnym brzuchem Josh położył się spać.
Tym razem noc ta była zimna. Ranem, kiedy Josh wstał postanowił zebrać kamienie z brzegu i zrobić z nich sobie piecyk, w którym podczas zimnych dni i nocy mógł sobie rozpalić ogień i ogrzać nim dom. Jak pomyślał tak zrobił. Kamieni było bardzo dużo, więc Josh'owi nie sprawiało to dużego problemu.
- Coś bym przekąsił- Pomyślał Josh.
Mężczyzna pierwszy raz chciał zapolować na jakąś zwierzynę, no właśnie tylko czym? Josh wpadł na pomysł aby znaleźć kija po czym miał później poszukać czegoś szklanego np. jakąś szklaną butelkę. Poszedł więc do rozbitego samolotu, aby poszukać szklanki lub jakiejś butelki (oczywiście szklanej).
Znalazł butelkę po piciu. Podszedł do trupów leżących jeszcze w rozbitym samolocie i zdjął bluzkę z trupa. Pobiegł do domu i zaczął rozpruwać bluzkę
po czym wyszedł z niego i butelkę rzucił w ogromny kamień, leżący tuż nie daleko domu Josh'a. Kawałek rozbitej butelki wbił w czubek kija i zawiązał nitką z bluzki znalezionej w samolocie.
-Nie mogę się już doczekać tego polowania.- Odrzekł Josh.
Nagle poczuł się spragniony i wpadł na pomysł aby urwać z pnia drzewa kawałek kory i nalać tam wody z morza, po czym miał położyć na piecyku zrobionym nie dawno przez siebie. Podczas gdy rozpali ogień w piecu i postawi na nim korę napełnioną wodą, bakterie wyparują a woda będzie czysta.
i gotowa do picia. I tak Josh zrobił. Kiedy wodę wypił wyruszył na polowanie.
Szedł ścieżką prowadzącą do większego lasu, ponieważ wiedział, że w mniejszym lasku nie znajdzie żadnej zwierzyny. Nagle, gdy zauważył jelenia, zdawał sobie sprawę, że jeden mały błąd może decydować o dzisiejszej kolacji. Zakradł się powoli i rzucił dzidą w jelenia. Na całe szczęście Josh trafił, prosto w żebra. Jeleń zaczął uciekać. Josh nie biegł za zwierzyną, ponieważ wiedział, że za daleko to ona nie ucieknie. Lecz zdał sobie sprawę, że musi za nią pobiec, ponieważ nie chce, aby długo cierpiała. Znalazł ją, całą zakrwawioną.
- Biedaczynka - powiedział do niej Josh, i odrąbał jej głowę, aby jak najszybciej zdechła. Następnie zaciągną ją za rogi do domu. Zerwał z niej skórę z której będzie miał czym się przykryć. Wypruł z niej flaki i wszystko co nie potrzebne schował na przynętę, w razie większej zwierzyny, która może pojawić się w lesie.
Rozpalił ognisko na dworze przed domem i zaczął smażyć mięso na patelni z kawałka stali odchodzącej od rozbitego samolotu. Josh'owi zaczęła cieknąć ślinka na widok smażonego się mięsa. Kiedy mięso było wystarczająco podpieczone Josh chciał zjeść to jak najszybciej, lecz zapomniał niemal, że mięso zdjęte z ognia jest jeszcze bardzo gorące. Kiedy nadeszła już noc, Josh był już podniecony, że mógł wypróbować swój piecyk. Narąbał wcześniej drzewa i zaniósł do domu. A na rozpałkę zostawił pozostałości po bluzce. Josh podpalił zapalniczką bluzkę i wrzucił do pieca, po czym wrzucił kilka drobnych drewienek, a następnie drewno dosyć duże, suche, które będzie łatwo się palić. Minęło kilka minut a w domu było już ciepło brakowało jeszcze łóżka, które Josh planował zrobić nazajutrz.