Siema jestem Wiktoria. Ogólnie, to musiałam iść na praktyki studenckie na komendzie. Żyło mi się spokojnie przy biureczku, robiłam akta kontrolne, jednak- pewnego dnia wszystko się zmieniło...
Pan Naczelnik przyprowadził do sekretariatu dwie niewiasty, Oliwię i Zuzę. Wreszcie dziewczyny w moim wieku. Kiedy wyszłyśmy na szluga to mną wstrząsnęło. Pod tujami wejpowała moja była toksyczna żona Milena.
-Tęsknisz za mną Wiktoria?- zapytała
-A pamiętasz jak wyrywałaś mi włosy?- niestety to była prawda. Wyrywała mi włosy, łamała palce, nadgarski. Teraz urząd pracy wysłał ją na staż do KPP Kówma żeby wreszcie miała z czego wypłacać mi alimenty, bo tak- mamy dwie gęsi (je też biła)
-Pamiętam, a pamiętasz jak cię biłam?
-Niezbyt, bo mdlałam.Żyło nam się beztrosko, uciekałyśmy do wejpszopu, wyciągałyśmy zszywki z akt, grałyśmy w uno, ale nic co dobre nie trwa wiecznie...
Miałyśmy dość, ponieważ nigdy nie udało nam się wejść do PTOZu. To było nasze największe marzenie. Pewnego dnia, nikogo nie było w dziupli, więc postanowiłyśmy się wkraść do tych lochów. Naszym oczom ukazał się następujący widok...
Flip i Flap- stróżowie prawa, mężowie, prawi obywatele i koneserzy spalonych grzałek zabawiali się swoimi grzałkami!!!
Flip był skuty kajdankami, Flap miał maskę królika i bicz. Teraz już wiecie czemu nazywają to miejsce lochami.
-O MÓJ BOŻE FLAP FLAPUJE FLIPA- krzyknęła Zuza. (Milenie się to z jakiegoś powodu podobało, ale nieważne.) Mężczyźni przestraszeni spojrzeli w naszą stronę
-Oliwia...Oliwia czy ty płaczesz?- Zapytałam.
-Nie...to tylko...
Klej do rzęs....
