Papiery na życie

47 8 0
                                    


Siedziałam w naszym małym mieszkaniu, patrząc przez okno na ulicę. Wewnętrzna walka była już nie do zniesienia. Czułam, że siły mnie opuszczają, a moje ciało poddawało się chorobie. Wiedziałam, że pracując dwa razy więcej, próbując zarobić pieniądze na operację, prowadzę się na skraj wyczerpania. Ale nie mogłam pozwolić, by ta choroba mnie pokonała.

Dni mijały, a ja wciąż walczyłam. Byłam zdeterminowana, by uratować swoje życie, ale w głębi serca czułam, że to jest walka przegrana z góry. Często zasypiałam nad książkami, próbując zdobywać dodatkową wiedzę, która mogłaby pomóc mi zarobić więcej pieniędzy.

Pewnego dnia siedziałam przy biurku, wpatrując się w stertę rachunków i notatek. Usłyszałam stłumione kroki, a potem drzwi otworzyły się cicho. Zobaczyłam, że Bojan wszedł do mieszkania. Wstałam szybko, próbując ukryć przed nim rachunki i papierki.

"Cześć, kochanie. Wszystko w porządku?" zapytał Bojan, patrząc na mnie z uśmiechem.

"Tak, wszystko w porządku" odpowiedziałam, stawiając maskę uśmiechu na twarzy.

Bojan zbliżył się do mnie i pocałował mnie delikatnie na czole. "Jesteś taka dziwna ostatnio. Jakbyś coś ukrywała przede mną."

Zaniemówiłam na chwilę, nie wiedząc, co powiedzieć. Próbowałam ukryć przed nim swoje zdenerwowanie, ale wiedziałam, że mnie przejrzał.

"Bojan, naprawdę, wszystko jest w porządku. Nie musisz się martwić" powiedziałam, starając się brzmieć przekonująco.

Bojan spojrzał na mnie intensywnie, a potem zerknął na stertę papierków na biurku. Złapał jedno z nich i zaczął czytać. Gdy przeczytał kilka pierwszych zdań, zrozumiałam, że to rachunki związane z moją chorobą.

"Niewydolność serca? Operacja?" Bojan spojrzał na mnie z szokiem w oczach. "Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? Dlaczego próbujesz to ukryć? Dlaczego sama próbujesz zarobić na tę operację?"

Serce mi waliło jak oszalałe. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Wiedziałam, że Bojan zareagowałby w ten sposób – chciałby pomóc, ale nie chciałam go obciążać swoimi problemami.

"Bojan, naprawdę nie chciałam cię martwić. Chciałam sobie jakoś poradzić. Nie chciałam, żebyś musiał płacić za moje leczenie" wyjęknęłam, walcząc z emocjami.

Bojan spojrzał na mnie głęboko, a potem mnie przytulił. "Słuchaj, kochanie, nie chodzi o pieniądze. Chodzi o ciebie. Nie mogę pozwolić, żebyś cierpiała i walczyła sama. Jesteśmy razem w tym, bez względu na wszystko."

Słowa te trafiły we mnie prosto w serce. Wiedziałam, że Bojan miał rację. Byłam z nim razem, i to było najważniejsze. Choroba nie mogła nas rozdzielić, a ja musiałam przestać walczyć sama.

One shoty z Joker Out ft. chat gptOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz