Tudi ko naju ločita, se te bom spominjal v zvezdah...

58 6 0
                                    

Kiedy Jure, siedział z zamkniętymi oczami w szpitalnym łóżku, trzymając ręce na opatrunku na czole. Wokół niego troskliwie krążyli jego przyjaciele, na których twarzach można było dostrzec się głębokie zmartwienie się kolegą, który wcześniej w pośpiechu zbiegał ze schodów uderzając głową o sufit. Jan, który także spóźniony zmierzał do drzwi postanowił nie ryzykować zdrowiem 27-latka i zawołał resztę zespołu by zabrać blondyna do szpitala, aby mieć pewność, że poza rozcięciem skóry nic mu nie dolega.

Nagle do sali przyszedł lekarz i powiedział, że Jure ma na szczęście tylko powierzchowne obrażenia głowy i skóry. Zespół odetchnął z ulgą, ale nadal chcieli mieć pewność, że ich przyjaciel jest w porządku.

Wtedy w drzwiach pojawiła się młoda ratowniczka medyczna, Nataša. Miała długie, rude włosy i niebieskie oczy, które migotały jak gwiazdy na nocnym niebie. Gdy zbliżyła się do Jure, ten spojrzał na nią zaskoczony. Nie rozpoznawał jej z początku, ale później, patrząc uważniej, zrozumiał, kto przed nim stoi.

To była Nataša, jego dawna sąsiadka z czasów dzieciństwa. Stracili kontakt, gdy dziewczyna wraz z rodziną przeprowadziła się do Dublina, ale teraz znów spotkali się w tak niespodziewanych okolicznościach.

- Cześć, Jure - powiedziała cicho Nataša, układając swoje medyczne przybory na szafce.

- Nataša? To naprawdę ty? Nie wiedziałem, że pracujesz jako ratowniczka - odpowiedział zaskoczony perkusista.

Nataša uśmiechnęła się ciepło. - Tak, to ja. Starałam się trzymać to w tajemnicy, ale widzę, że moje starania poszły na marne.

Wtedy Jure poczuł jakby coś wróciło do niego, coś, co dawno temu było utracone. Wspomnienia z czasów, gdy tworzył muzykę z Natą w garażu jej ojca, wróciły do niego. Byli młodzi i pełni pasji do muzyki, która łączyła ich serca w jedno.

- Pamiętasz tę piosenkę, którą razem napisaliśmy? To był nasz "hymn" przyjaźni - szepnął Jure, lekko uśmiechając się.

Nataša się zamyśliła, a potem wzruszyła ramionami. - Jakże mogłabym zapomnieć? To były niezapomniane chwile. Coś naprawdę wyjątkowego.

Jure zaczął nucić słowa piosenki oraz wystukiwać jej rytm, a Nataša od razu ją rozpoznała. Jej oczy zalśniły łzami, a usta wykrzywiły się w lekko zdumionym uśmiechu.

- "Tudi ko naju ločita, se te bom spominjal v zvezdah" ("Nawet kiedy nas rozdzielą, ja ciebie zapamiętam w gwiazdach") - zanucił Jure.

To był magiczny moment. Wszystkie wspomnienia z lat młodości wróciły do nich. Czuł, że ta piosenka wciąż łączy ich serca, mimo czasu i odległości.

- Dziękuję, Jure - westchnęła Nataša, starając się powstrzymać łzy. - To tak miłe, że nie zapomniałeś.

- Jak mogłem? To były nasze wspólne marzenia, nasza muzyka. Nic tego nie zmieni - powiedział Jure, a potem nie zawahał się i przytulił ją czule.

Nataša odwzajemniła uścisk, czując jakby czas się zatrzymał na chwilę. Byli razem znów, choć na krótki moment, ale wiedzieli, że to uczucie zawsze pozostanie w nich.

Po tej nietypowej wizycie w szpitalu Jure i Nataša spotykali się coraz częściej, dzieląc wspomnienia z przeszłości i nadrabiając czas swojej rozłąki. Ich przyjaźń odżyła z nową siłą, a razem przeżywali niezapomniane chwile. Byli jak dwie gwiazdy na nocnym niebie, które zawsze będą się świecić dla siebie nawzajem.

a/n
hejkaaa wszystkim
chciałybyśmy przeprosić, że od poniedziałku nic nowego się nie pojawiło, ale trochę straciłyśmy wenę w ostatnim czasie, ale postaramy się powrócić do wrzucania rozdziałów codziennie
też chciałybyśmy się spytać co jak podobają wam się one shoty, które się tutaj pojawiły

lovki
a. i m.
<33

One shoty z Joker Out ft. chat gptOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz