– O czym ty mówisz? Chyba coś ci się pomyliło – obruszył się Flas, szturchając kolegę w ramię. Jego wyraz twarzy przybrał niezadowoloną postać, a oczy poszarzały. – Marek jest od nas młodszy, nie może tam iść.
– To impreza otwarta, nawet pierwszaki tam będą. Dawaj Marek, poznasz kogoś, pobawisz się i...
– Żartujesz? – prychnął Flas, krzyżując ręce na klatce piersiowej. – On nigdy nie był na imprezie. Coś mu się stanie, a wtedy jego przewrażliwiona mamusia mnie zabije – warknął, rzucając złowrogie spojrzenie Oskarowi.
– Kuba ma rację – mruknąłem, nie chcąc denerwować chłopaka ani robić sobie pod górkę. – Nigdy nie byłem na imprezie i...
– I to idealna okazja na pierwszą, zajebistą imprezę w twoim życiu! – wciął się blondyn, kładąc dłoń na ramię Flasa i lekko go po nim klepiąc. – Stary, Markowi się nic nie stanie. Nie bądź pizdą, pozwól mu. Boisz się własnej ciotki?
Oskar wręcz walczył i nalegał, żebym przyszedł na tę imprezę, a ja nie byłem nawet przekonany, że to dobry i bezpieczny pomysł. Nie miałem pojęcia, jak miałoby to wyglądać i co w ogóle miałbym tam robić. Nie miałem przecież żadnych znajomych, więc do kogo bym się tam odezwał?
Mimo tych licznych niepewności, niesamowicie intrygowała mnie ta impreza i to właśnie dzięki niej w końcu spróbowałbym czegoś nowego, więc chciałem tam iść. Ale co z tego, jeśli nie chciałem robić niczego wbrew Kubie, żeby ten później nie był na mnie wściekły? Postanowiłem spuścić wzrok i czekać na rozwój sytuacji.
– Dobrze – burknął Kuba, robiąc mocno niezadowoloną minę. – Ale ty go pilnujesz, na pewno nie ja – oświadczył, zerkając ze zdenerwowaniem na Oskara. Blondyn kiwnął głową, zgadzając się na takie warunki. Flas przewrócił oczami, po czym skupił swój wzrok na mnie. Przybrał ironiczny uśmieszek, kiedy ja też podniosłem na niego wzrok. – Weźmiemy cię na imprezę u Aleksa. Oskar po ciebie przyjedzie jutro o 19:00. Tylko nie narób mi wstydu, młody – dodał na odchodne, bo po chwili się odwrócił i już więcej go tego dnia nie widziałem. Zostałem więc sam z blondynem, który wyglądał, jakby mnie obserwował, przez co postanowiłem się odezwać.
– Nie musiałeś, Oskar... nie zależy mi jakoś szczególnie na tym, żeby się tam pojawić. – odpowiedziałem szczerze, posyłając mu delikatny uśmiech. – Ale bardzo ci dziękuję, chętnie skorzystam z takiej okazji.
– To nic takiego. Uwierz, taka impreza trafia się raz na kilka miesięcy. Tam będzie cała szkoła – powiedział podekscytowany, chociaż ja poczułem nagły ból w brzuchu. Cała szkoła? Chyba już przestało mi się podobać. – Nie będziesz żałował, serio. Ubierz się jakoś fajnie i luźno, a ja jutro po ciebie przyjadę i pojedziemy tam razem. W razie czego trzymaj się koło mnie na imprezie, wtedy pomogę ci ze wszystkim – dodał, uśmiechając się. Oskar był naprawdę sympatyczną i pomocną osobą, przez co w mojej głowie pojawiło się pytanie: dlaczego właściwie przyjaźni się z Kubą?
– Dziękuję, to naprawdę miłe z twojej strony – odpowiedziałem, odwzajemniając jego uśmiech. Dawno, a nawet bardzo dawno nie spotkałem się z takim zachowaniem w moją stronę, więc ogromnie to doceniałem. Siedziałem jeszcze chwilę z chłopakiem, bo nasza rozmowa nawet się kleiła. Może jednak nie jestem taki zły, skoro ktoś chce ze mną gadać?
– Jeśli chodzi o Kubę... Jest trudną osobą, bo jeśli coś nie pójdzie po jego myśli, potrafi rozpieprzyć wszystko dookoła. Wiele osób się go boi, ale ja znam go zbyt długo, żeby obawiać się jego odpałów. Pewnie znam go nawet lepiej niż ty albo niż on sam - zaśmiał się blondyn i wyciągnął z plecaka paczkę papierosów, a z kieszeni zapalniczkę. – Chcesz? – spytał, na co pokręciłem głową. – Nie lubisz tej firmy? To najlepsze szlugi jakie paliłem, nie wstydź się – dodał, odpalając papierosa i wsuwając między wargi.
– Nie mam teraz ochoty – odparłem z uśmiechem i poprawiłem plecak na ramieniu. Prawda była taka, że ani razu nie czułem smaku tytoniu w ustach i po prostu się bałem, że gdy zaciągnę się pierwszy raz papierosem to albo się uduszę albo zacznę kaszleć, co przyniosłoby mi tutaj zapewne dużo wstydu.
Chłopak mruknął coś z papierosem w ustach i pokiwał głową, a ja postałem z nim jeszcze chwilę, zanim wróciłem na lekcje.
Matematyka.
Dobrze wiedziałem, że ta lekcja nie ma prawa skończyć się dobrze. Przecież nie rozumiałem ani jednej linijki obliczeń z tablicy, w dodatku nawet teoria z podręcznika do mnie nie przemawiała, a gdy nauczycielka dyktowała nam formułki do zeszytu, czułem się, jakby ktoś mówił do mnie w innym języku.
Gdy moim cierpieniom ulżył dzwonek na przerwę, kamień spadł mi z serca. Odetchnąłem z ulgą, spakowałem swoje rzeczy i zacząłem kierować się do wyjścia. Moje kłopoty z tym przedmiotem wywoływały u mnie ogromną falę stresu, a zbliżający się sprawdzian sprawiał, że miałem chęć zapaść się pod ziemię i płakać.
– Marku? – z rozmyślań wyrwał mnie głos nauczycielki. – Czy zacząłeś już myśleć nad swoim nadrabianiem zaległości z matematyki? Z tego co widzę, na lekcji nie idzie ci zbyt dobrze i myślę, że potrzebujesz pomocy z materiałem. Myślałeś o takim rozwiązaniu?
– Myślałem, ale jeszcze nie znalazłem nikogo, kto by mi z tym pomógł. Rozejrzę się za tym i potraktuję to poważnie, obiecuję. Tylko obawiam się najbliższego sprawdzianu... – stwierdziłem, wzdychając cicho.
– Mam nadzieję, że przy tym również ktoś ci pomoże. Gdyby jednak nie udało ci się znaleźć nikogo na korepetycje, odezwij się do mnie, wtedy postaram się coś zaradzić – powiedziała, uśmiechając się lekko i biorąc teczkę do ręki. – Mam dyżur, więc muszę już iść, ale życzę ci powodzenia, Marek.
Nasilający się ból w moim brzuchu doskwierał mi przez wszystkie kolejne lekcje, bo moja głowa była przepełniona obawami i stresem związanym z lekcjami matematyki. Nie chciałem martwić mamy i wymuszać na niej płacenia za moje korepetycje, ale naprawdę nie widziałem lepszego rozwiązania.
W mojej głowie krążyły też myśli o jutrzejszej imprezie, a dokładniej o tym, jak powinienem się ubrać, jak zachowywać i czy w ogóle mi się tam spodoba. Czułem się podekscytowany, że pierwszy raz będę na prawdziwej imprezie i w głębi serca nie mogłem się doczekać, ale obawy nie opuszczały mnie nawet na chwilę.
•••
Hejka, czekacie na rozdział z imprezy? Macie jakieś pomysły co się wydarzy? Dajcie znać, czy wam się podobało ❤️
CZYTASZ
✎ 𝐁𝐀𝐃 𝐒𝐓𝐀𝐑𝐓 • 𝐊𝐗𝐊
Fanfic„Początki bywają różne, ale nasze były wyjątkowo trudne. Czy spisały naszą wspólną historię na straty? A może zły start wróży dobre zakończenie?" Życie od zawsze rzucało Markowi kłody pod nogi. W poprzedniej szkole był ofiarą wyśmiewania przez rówie...