Wieczór, jak każda inna noc w okupowanej Warszawie. Tylko że dzisiaj miało być inaczej. To nie była już tylko kolejna noc. To była noc, w której zaczniemy odbierać to, co nam zabrano. Zaczniemy zemstę.
Po tym wszystkim, co przeszedłem, po całym bólu, który zniosłem, nie mogłem już dłużej milczeć. Byłem gotów na wszystko. Zośka, Tadeusz, Orsza, Tytus – wszyscy wiedzieli, co się stało, wszyscy wiedzieli, co mi zrobili, ale teraz to my będziemy trzymać w rękach sprawiedliwość. To nie była tylko walka o mnie, to była walka o nas wszystkich.
Siedzieliśmy w jednym z bezpiecznych mieszkań, to tu planowaliśmy wszystko. Pokój był oświetlony tylko przez kilka słabych świec, cienie tańczyły na ścianach. Każdy z nas miał swoje zadanie, każdemu przypisana była rola w tej akcji. W powietrzu czuć było napięcie. Żaden z nas nie mówił za wiele, ale w oczach każdego było to samo – determinacja. To była wojna, której nie mogliśmy przegrać.
Zośka patrzył na mnie przez chwilę, a jego spojrzenie nie pozostawiało żadnych wątpliwości. Był gotów.
— Rudy, teraz ty dowodzisz — powiedział. Jego głos był pewny, choć pełen powagi. — Wiem, że to ty wiesz, co zrobić. Pokaż im, jak wygląda prawdziwa zemsta.
Zadrżałem. Nie wiem, czy to od strachu, czy od wściekłości, ale w głębi serca poczułem, że nie jestem już tylko ofiarą tej wojny. Stałem się kimś więcej. Kogoś, kto ma prawo walczyć, odpłacić się za krzywdy. Znowu poczułem gniew, który przez ostatnie dni czułem tylko w milczeniu. Teraz miałem szansę go uwolnić.
— Zrobimy to… — powiedziałem cicho, ale tak, by wszyscy to usłyszeli. Moje słowa były jak obietnica, jak przysięga. — Zemsta będzie nasza. Nie oszczędzimy ich.
Patrzyłem na swoich przyjaciół. Każdy z nich kiwnął głową. Wszyscy byli gotowi. Byliśmy jak dobrze naoliwiona maszyna, której zadaniem było wydać wyrok.
Orsza i Tytus mieli przygotować pułapki na niemieckich żołnierzy patrolujących naszą dzielnicę. Żadne ryzyko nie wchodziło w grę. Każdy z nas musiał być perfekcyjny. Plan musiał wyjść idealnie. Czasu było niewiele, a nasz cel był jasny – przetransportować i uwolnić jak najwięcej ludzi, ale nie zapomnieć o jednym. To nie była tylko akcja ratunkowa. To była zemsta.
Wojna nauczyła mnie jednej rzeczy – nie możesz pozwolić, by wrogowie czuli się bezpiecznie. Musisz im pokazać, że jesteś zawsze tuż za nimi. A my, za każdą łzą, za każdą raną, mieliśmy prawo żądać zemsty.
— Zabijemy ich, ale będziemy cicho jak cienie — powiedział Zośka, patrząc na mnie. Jego ton był surowy, ale nie brakowało w nim również pewnej ulgi. — Zagramy ich własną grą.
Wiedziałem, że teraz nie chodziło tylko o mnie. To była sprawa honoru. Wszystkich nas. Za każdego, kto cierpiał w tej wojnie, za każdą duszę, którą zabrała okupacja, musieliśmy działać.
— Zaczynajmy — powiedziałem, wyciągając rękę, by dać sygnał do startu.
Chłopcy nie czekali. Każdy z nich miał swoje zadanie, swoje miejsce w tym planie. Orsza z Tytusem poszli na tyły, by przygotować pułapki. Ja z Zośką ruszyliśmy na front. Nasza rola była prosta – musieliśmy dotrzeć do punktu zbiórki, wziąć to, co się nam należy, i zniknąć, zanim Niemcy się zorientują.
Patrzyłem na Zośkę, jego twarz była pełna skupienia, ale w oczach miał coś więcej. Jego lojalność, ta nieugięta determinacja, była dla mnie jak tarcza, która nie pozwalała się załamać. Byłem mu winien tak wiele. I teraz, mimo wszystkich bóli, byłem gotów walczyć o to, co dla nas najważniejsze.
— Jesteś gotów? — zapytał Zośka, patrząc na mnie z pełnym przekonaniem.
— Jestem — odpowiedziałem, choć w głębi serca wiedziałem, że to, co robimy, nie wróci nam tego, co straciliśmy.
Wiedziałem, że nie chodziło tylko o mnie, ale o nas wszystkich. O to, by nigdy nie zapomniano, co przeżyliśmy. O to, by każdy, kto do nas dołączył, wiedział, że nie zostawiamy za sobą krwi i łez bez odpłaty.
W tej wojnie nie było czasu na litość. Byliśmy zmuszeni do tego, by dać światu do zrozumienia, że chociaż nie mieliśmy nic, to mamy honor. I choćby to miało nas kosztować życie, nie pozwolimy, by ci, którzy nas skrzywdzili, żyli w pokoju.
![](https://img.wattpad.com/cover/327135060-288-k813571.jpg)
CZYTASZ
Kamienie na Szaniec Honor do ostatniej Krwi Rośka Tom II
RomanceCo jakby okazało się,że Janek ma starszego brata? ...... 1. O czym marzyłeś druhu młody depcząc stopami granie Tatr? Jakie marzenia i przygody wyśpiewał Ci tatrzański wiatr? Jak piłeś radość kroplą rosy, jak ogarniałeś sercem świat? Jak na przyszł...