Rozdział 3

38 3 8
                                    

"High Enough - K.Flay"

     - Kim jesteście? - zapytał twardo jeden z zgromadzonych.

- Uciekacie przed burzą? - dodał mężczyzna obok.

- Tak - odparła Deph. - Zauważyliśmy ten dom, myślałyśmy że jest pusty.

- To źle myślałyście - wymruczał nieznajomy brunet.

- Czy możesz się za przeproszeniem utkać? - wysyczałam. - Aktualnie nie rozmawiamy z tobą, możesz ustawić się w kolejkę.

Chłopak zignorował moją wypowiedź i odwrócił wzrok.

- Ten dom nie należy do nas - wyjaśnił jeden z mężczyzn. - Jesteśmy w tym lesie ponad rok i nie możemy znaleźć z niego wyjścia. Przypadkiem znaleźliśmy ten dom.

- Słucham - wykrztusiłam. - Jak to rok?

- Tak wyszło - odezwała się blondynka w kącie. - Jak się tu znalazłyście? Ciężko dostać się do tego lasu.

- Jechałyśmy w jednym pociągu. W pewnym momencie pociąg się zatrzymał, była awaria. Przez dwie godziny staliśmy w jednym miejscu gdy nagle do środka pociągu wparowali jacyś ludzie co zaczęli mordować wszystkich po kolei - wyjaśniła Dephanie.

- Nic się nie zmieniło - westchnęła blondynka. - Cała obsługa zamiast ratować ludzi, łudzi się że naprawią pociąg w odpowiednym momencie.

- Co masz na myśli? - dopytałam.

- Scarlett ma na myśli to że osoby które wjeżdżają do tego lasu już z niego nie wyjeżdżają, a władze zamiast jakoś zamknąć ten las czy coś puszczają tu pociągi które nigdy nie wracają - odpowiedział mężczyzna.

- W dodatku las jest pełny morderców - uśmiechnęła się sztucznie czerwono włosa siedząca na schodach. - Którzy z ogromną łatwością zabijają wszystkich.

- Widzieliście jakiegoś? - zapytała Scarlett.

- Nie licząc pociągu, tak - zmarszczyła brwi Deph. Chłopak najbliżej nas zagwizdał.

- Macie szczęście. Oni wiedzą co robią - parsknął. - Była nas dwudziestka, została czwórka - wyjaśnił na co ja głośno przełknęłam ślinę.

- Myślę że dodatkowe dwie osoby nam się przydadzą - podszedł do nas jeden z nieznajomych. - Jurian Luković.

- Asterin Mittchell - podałam rękę brunetowi. Tuż za nim stała blond włosa dziewczyna.

- Scarlett Grason - uśmiechnęła się miło.

- Aster.

- Victoria Charleston - machnęła dłonią czerwono włosa.

- Dorian - powiedział chłopak obok.

- Rihan Luković - przejechał językiem po górnych zębach brunet w między czasie złowrogo mrużąc swoje niebieskie oczy. Nienawiść, to zobaczyłam w jego oczach.

- Willa ma mało pokoi. Wszystkie są pozajmowane - oznajmił Jurian gdy Deph skończyła się z wszystkimi witać. - Więc musimy się połączyć, Dephanie pójdzie do mnie a Asterin do... Rihana.

Krwisty lasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz