Następnego dnia Carmen zaspała do liceum. Była już na 4 roku liceum i zbliżały jej się upragnione studia. Carmen była najlepsza w szkole. A zaspanie do szkoły było dla niej tragedia. Carmen przez resztę dnia siedziała i przepisywała i odrabiała lekcje od Lily. Jutro miał być sprawdzian z matematyki więc to jak przystało na Carmen uczyła się aż do nocy. Gdy już myśli że wszystko umie spakowała plecak,poszła się umyć i pójść spać. Rano Carmen dostała wiadomość od librusa,że ma najwyższa średnią w całym liceum i ma zagwarantowane najlepsze studia. Carmen z tego była bardzo zadowolona bo to oznaczało że spełni swoje marzenie. Jedno z dwóch marzeń. Carmen szykując się do szkoły by się nie spóźnić patrzyła na swoje wyniki w nauce,była z nich szczęśliwa. Aż do momentu gdy dostała SMS od swojego ojca:
-Witaj córko,widziałem twoje wyniki w nauce,gratuluję. Masz czas by się spotkać?
-Witaj ojcze,dzięki,nie.
-W takim razie przyjdę do was.
-Nie!Masz nie przychodzić
-Przyjdę się spotkać i rozmawiać.
-Nie!-odpisała ponownie Carmen-Nie pisz do mnie,nie przychodź bo zgłoszę na policję. Do widzenia!-odpisała zła Carmen
Po napisaniu tej wiadomości Carmen wyłączyła telefon,a zarazem zablokowała numer następnie wstała z stołka i ruszyła do garderoby. Jak codziennie przed szkołą Carmen ma ten sam dylemat co na siebie ubrać. Grzebała w szafie do momentu gdy się zatrzymała na pięknym białym topie z kwiatami,na spodnie wybrała podartę dzinsy,bluzę wzięła dopasowana do topu i spodni zarazem biała I z kwiatami. Gotowa Carmen mogła schodzić do kuchni by wziąść butelkę wody do liceum. Wychodząc z domu wzięła klucze i przekręcała zamek w drzwiach, zauważyła znajoma twarz ojca, nie miała czasu dla niego na rozmowy dlatego założyła słuchawki I puściła sobie głośno piosenkę. Nikt jej nie zatrzymywał co było dla niej okej bo nie musiała rozmawiać z ojcem. Dotarła do szkoły cała bez konfrontacji z ludźmi. Gdy weszła do budynku szkoły nie zauważyła tam Lily. Była trochę zestresowana że nie ma Lily w szkole. Carmen spoglądając na telefon uświadomiła sobie że jeszcze jest 20 minut przerwy i Lily zawsze zdążą na 10 minut więc poszła Carmen do szatni przebrała się na buty po szkole i wyszła gdy jej oczach ujrzała się Lily.Carmen bez zastanowienia podbiegła do przyjaciółki aby się na nią rzucić i się przytulić. Lily przewróciłaby się gdyby nie to że już jak Carmen biegła ją zauważyła. Dziewczyny się przytuliły i zaczęły rozmaiwać:
-Wreszcie Lily
-No hejka Carmen,co ty taka szczęśliwa?
-A bo dostałam powiadomienia od librusa że mam najwyższa średnią w szkole I mam zagwarantowane najlepsze studia!-mówiła szczęśliwa Carmen
-Oooo super, ja właśnie trochę mam taką słabo pomogłabyś mi dzisiaj w nauce?-powiedziała smutna zarazem szczęśliwa Lily
-Pewnie,po szkole u mnie?-Zapytała
-Może być,a Carmen jeszcze jedna sprawa..-powiedziała przerażona Lily
-Tak?
-Kocham cie (po przyjacielsku)
-Ja ciebie też
Po tym dziewczyny się zaśmiały I ruszyły do klasy, tak minął dziewczyna cały dzień w szkole, rozmawiały dostały obie po 6 z Polskiego. Wychodząc z szkoły dziewczyny zaczęły rozmawiać o ocench:
-Carmen dziękuję że mi pomogłaś na odpowiedzi.
-Spoko,przynajmniej dostałaś 6.
-No,to idziemy do ciebie?
-Tak
Dziewczyn idąc do domu Carmen zaczęły dostawać głupawki z powodu tego że jedna zaczęła skakać na drugą, później zaczęły bawić się w berka az do tego czasu dotarły do domu Carmen.
-Chodź Lily tu.
-Wiem przecież, ej a czy czasem to nie jest twojego taty laska?
-O kurwa faktycznie,chodź spytamy się czego chce
-Okej
Dziewczyny podchodząc do dzwi widziały coraz bardziej ta panią.
-Dzień dobry,czego pani tu chce?-powiedziała Carmen
-Dzień dobry,potrzebuję pomocy
-W czym-spytala się Lily
-Nie wasza sprawa gówniarze
Dziewczyny zmierzyły się wzrokiem po czym Carmen odpowiedziała:
-Właśnie kurwa nasza sprawa mieszkam tu czego chcesz?
-Przepraszam najmocniej ale nie powiem państwu
-To proszę wypierdalać spod dzwi-Odpowiedziała zła Carmen
Pani za poleceniem Carmen poszła spod dzwi I szła ulicą do swojego domu.
-Chodź Lily.
-Jezu co laska,okej.
Tak minął dzień dziewczyna uczyły się znaczy Carmen poduczała Lily języka francuskiego,Matematyki,Polskiego.
Dość sprawnie minęł im ten czas.
-Lily rozumiesz wszystko?-zapytała Carmen
-Tak,dziękuję-Odpowiedzała- mogę zostać u ciebie na noc?
-Tak pewnie
-Dzięki
Dziewczyny dość wcześnie poszły spać bo ok.23. Obudziły się że dwa razy zobaczyć która godzina.
-Carmen 8:00
-Okej-mrukneła-Dobra chodź się ubrać i zjeść śniadanie po tym możemy wyjść
-Em no właśnie bo-zasmiała się zestresowana lily-Nie Wzięłam ubrań. Mam tylko te-pokazała na nie
-Luz,wez moje.
-Dzięki
Dziewczyny się ubrały i zjadly śniadanie wychodząc z domu Carmendziewczyny zaczęły się śmiać z jednej dziewczyny która sama mówiła jakiś żart. Dziewczyny przez całą drogę powtarzały na sprawdzian (najważniejszy) z Francuskiego. Dziewczyny wchodząc do szkoły ujrzały tam panią od ojca Carmen. Pospiesznym krokiem poszły do szatni się przebrać i pójść pod sale. Jednak im się nie udało bo pani od razu zaczęła do nich gadac:
-Dziewczyno gdzie twój tata-zapytala pani Carmen
-Nie wiem,nie interesuje się nim,będziesz mnie też śledzić co?
-Nie,chciałam się dowiedzieć czy coś wiesz o swoim ojcu
-Nie.
Jutro miało być zakończenie roku szkolnego,Carmen była szczęśliwa bo po wakacjach szła na najlepsze studia kierunek w podstawówce wybrała sobie psycholog. Carmen wracając do domu zobaczyła swoją matkę która wraca z trzema torbami zakupami. Carmen podbiegła do mamy by jej pomóc z zakupami. Obie weszły do domu i matka zachwycała się stopniami córki. Carmen była szczęśliwa że jutro już koniec roku szkolnego i że idzie niedługo na studia. Carmen poszła spać o 2:00 bo ciągle nie mogła uwierzyć że idzie na najlepsze studia,że dala z sobie wszystko, tylko martwiła się o Lily więc napisała do niej:
carmen:lily,jak u ciebie? Wszystko ok? Cieszysz się jutrem?
lily:Tak! To że mi pomoglaś z lekcjami i francukim daje mi że mogę iść na dobre studia chodź nie tak dobre jak Twoje haha
carmen:To i tak dobrze Dobranoc.
lily:Dobranoc
Carmen wstala dość wcześnie bo o 6:00 by się wyszykować,to był jej ostatni dzień w liceum wiec założyła na siebie spodnie czarne z biała koszula i marynarkę wszystko dopełniały czarne szpilki i czarna torebka. Dzisiaj Carmen wyjątkowo pomalowała się dość dużo baza,korektor pod oczy i na podbródku,kontorowanie,pomalowane brwi,rzęsy pomalowane,i na koniec błyszczyk. Carmen wyszła o 7:45 na co zdążyła bo dość szybko doszła do szkoły (rozpoczęcie było o 8:00) wchodząc do szkoły Carmen była zawasczynowana że każdy wygląda prawie, minimalnie podobnie aż w tle ludzi znalazła Lily,właśnie Lily, Lili była ubrana w czarna marynarkę z białą koszulą na której miała czarne kwiaty wysokie szpilki czarne,torebkę czarna i makijaż wyglądała świetnie,podobnie do Carmen.Dziewczyny razem poszły na salę i słuchały dyrektora po czym ogłosił że wakcje się już zaczęły.
Carmen:*Spełniłam marzenie* Spełniłam marzenie!
Była szczęśliwa do monetu aż...dostała wiadomość od... czego została tak szczęśliwa jak nigdy a ta wiadomość była od...Koniec rozdziału 2
(W rozdziale trzecim zacznie się o miłośc)

CZYTASZ
Klatwa dwóch serc
Teen Fiction16 letnia Carmen budzi się w nocy słysząc straszliwy krzyk dobiegający z łazienki.. Więcej już na moim profilu Zapraszam!🤍