– Wszystkiego najlepszego, Di!
Fallon przytuliła z całych sił swoją przyjaciółkę. Głośna muzyka odbijała się od ścian, chociaż w tym miejscu nieco mniej dawała się we znaki niż na głównej sali. Loża znajdowała się na uboczu, z dala od tłumów ludzi. Młoda Walker przyszła o wiele później niż jej przyjaciele. Zanim opuściła mury własnego domu, porozmawiała z ojcem, który wciąż nie zmienił swojego zdania co do prośby Fallon o zmniejszenie ochrony. Dziewczyna jednak nie chciała psuć sobie humoru i nie wchodziła z nim w głębszą dyskusję na ten temat.
Weszła do klubu kilka minut temu, zrzucając z siebie ciężar ostatnich dni.
– W końcu jesteś! – krzyknęła Diana, zabierając ze stolika kieliszek i podając go przyjaciółce.
Dziewczyny wzniosły toast i wypiły, lekko się przy tym krzywiąc.
– Wybacz – odpowiedziała Fallon na wcześniejsze słowa przyjaciółki. – Miałam lekkie urwanie głowy.
– Dobrze, że już jesteś. – Diana położyła dłoń na jej ramieniu i ukradkiem spojrzała na ochroniarza, który stanął przy loży z boku. – Wszystko w porządku? – dopytała, ciągnąc w swoją stronę Fallon.
Ta zdążyła odpowiedzieć Dianie jedynie skinieniem głowy, nim zajęły miejsca obok reszty znajomych, którzy pochłonięci byli rozmową.
Przynajmniej w tym miejscu nie trzeba było krzyczeć do siebie, żeby się słyszeć, bo muzyka do loży dochodziła stłumiona. Diana zaczęła robić sobie z każdym zdjęcia, strojąc przy tym głupie miny. Była szczęśliwa i lekko wstawiona, co można było zauważyć w jej ruchach. Fallon zaśmiała się pod nosem, obserwując przyjaciółkę. Feliksowi udało się uciec sprzed aparatu i wyswobodzić z uścisku koleżanek i przysiadł się do Walker.
– Nie było żadnego problemu z lożą? – zapytała od razu Fallon.
Felix pokręcił przecząco głową, biorąc dwa kieliszki z tacki.
– Nie, coś ty. – Machnął ręką. – Wszystko poszło gładziutko, bez żadnego „ale".
– To dobrze – odetchnęła, odbierając od przyjaciela kieliszek. – Obawiałam się, że będzie jakiś problem, a nie mogłam przyjść wcześniej. – Spojrzała na niego przepraszająco.
– E tam, wszystko dobrze. Zaraz pójdziemy się zabawić na parkiet – powiedział, rzucając jeden z tych swoich uśmiechów zapowiadających dobrą zabawę. – Ale najpierw... – uniósł kieliszek wysoko, co dziewczyna po chwili również uczyniła – ...za Dianę!
Stuknęli się szkłem, aby chwilę później wypić jego całą zawartość i to samo zrobili z następnymi kolejkami.
Fallon czuła na sobie wzrok ochroniarza, który co jakiś czas rzucał jej uważne spojrzenie. Wiedziała, że nie może przesadzić i pilnowała, aby do tego nie dopuścić. Czuła na sobie jego wzrok za każdym razem, kiedy w jej ręce lądował kolejny pełny kieliszek. Obserwował ją też wtedy, gdy się śmiała, dobrze bawiąc, czy podchodziła do przyjaciół, aby zrobić sobie z nimi zdjęcie. Kiedy widziała, że Derek na nią patrzy, cichła. Nie czuła się wtedy swobodnie i nie potrafiła się wyluzować. Co chwilę ich spojrzenia się krzyżowały. Felix też to zauważył, więc wstał gwałtownie z miejsca, wyciągając do Fallon dłoń. Drugą podał Dianie, która dopiero zdezorientowana gwałtownością swojego brata, zwróciła na niego uwagę.
– Idziemy – krzyknął, kiedy obie dziewczyny wstały. – Nie będziemy tak siedzieć! Idziemy na parkiet.
Diana przytaknęła na tę propozycję i gestem dłoni zachęciła resztę gości, aby poszli z nimi. Po chwili sama minęła Fallon i Felixa i skierowała się w stronę głównej sali. Poszły za nią dwie inne koleżanki. Młoda Walker zawahała się, puściła dłoń przyjaciela, który widząc jej zakłopotanie i wzrok rzucany w stronę ochroniarza, wziął ją w objęcia, a potem przeprowadził w stronę parkietu. Fallon zmartwiona stawiała lekki opór, dodatkowo kiedy wstała, poczuła, jak wypity alkohol zaczął szumieć jej w głowie.
CZYTASZ
EXECUTION [18+] W SPRZEDAŻY
RomanceDylogia Perdition #1 Młoda Fallon, córka jednego z bardziej znanych ludzi w mieście, po kilku latach wraca do rodzinnego miasta. Pragnie zaznać chwili spokoju i spędzić ten czas najlepiej, z tatą oraz przyjaciółmi. Jej plany szybko zostają zniszczon...