Siedem

1.5K 146 46
                                    

Dopiero kiedy w mieszkaniu zapanowała głucha cisza, a Marbell zniknęła za drzwiami na dobre, Cynthia zdecydowała wyczołgać się spod łóżka, choć szło jej to dość opornie.

— Pomóc ci?

Chłopak starał się brzmieć i zachowywać tak, jakby nic się nie stało, jednak mimo jego starań Cynthia wciąż miała tę pełną przerażenia i skołowania minę, jak wtedy, gdy polecił jej schowanie się pod jego łóżkiem.

— Dam sobie radę, dzięki! — zapewniła go, po czym wyczołgała się spod mebla. Kiedy uniosła się z podłogi i otrzepała ubrania, dodała: — Mam dla ciebie dobre wieści, nie masz pod łóżkiem żadnych potworów. Możesz spać spokojnie.

— Skoro tak mówisz.

Gdy dziewczyna usiadła na krańcu łóżka, spojrzenia nastolatków skrzyżowały się ze sobą. Cisza, która wdarła się do pokoju, zaczęła być dla nich niekomfortowa. Choć to właśnie Cynthia zazwyczaj przez nią cierpiała, tym razem to Finnowi sprawiała ona większy dyskomfort. Nie mogąc dłużej w niej tkwić, westchnął cicho, a potem powiedział:

— Przepraszam, że musiałaś być tego świadkiem.

— Czego? — Zmarszczyła brwi, udając, że nie była niczego świadoma.

Choć wprawdzie żal już jakiś czas temu wdarł się do jej serca.

— No nie wiem, chyba sam nie chciałbym być świadkiem tego, jak Justin Bieber sprzecza się ze swoim synem — parsknął smutno.

Cynthia uniosła głowę, którą chwilę wcześniej spuściła. Finn dostrzegł wtedy, że jej mokre włosy poplamiły jego bluzę, a oczy zaświeciły się smutno.

— Przykro mi, Finn...

— Co? Nie. Nie, Cynthia. — Kręcił głową. — Nie powinno ci być przykro, to nic takiego.

Chłopak przełknął ślinę, po czym wstał pospiesznie z krzesła i nerwowo otrzepał spodnie.

— Pójdę przełożyć twoje ciuchy do suszarki. Wypij herbatę, zanim ostygnie — polecił jej, zanim niemal pędem uciekł ze swojego pokoju.

Finneas musiał zaczerpnąć kilka wdechów poza pomieszczeniem, w którym znajdowała się całkiem obca mu dziewczyna. Nie umiał porozmawiać z nią o tym, czego przed chwilą była świadkiem, ani o tym, jak wielki ból w nim to wznieciło. Nie chciał powiedzieć jej o tym, dlaczego jego matka, jego zdaniem, nie była osobą wartej rangi idola. Cynthia nie znała go i uważał, że lepiej, aby tak pozostało. Nie miała pojęcia o jego ulubionym smaku lodów, a co dopiero nie znała powodu, dla którego jego matka tak bardzo go nienawidziła.

Choć im częściej i głębiej nad tym myślał, sam przestawał rozumieć dlaczego.

Kiedy Finn wrócił do pokoju, Cynthia rozglądała się po pomieszczeniu, popijając swoją herbatę. Dziewczyna wodziła wzrokiem po ścianach, na których zawieszone były plakaty filmowe oraz ciemne półki, na których stały figurki. Jej oczy zmrużyły się tak, jakby obserwowała wszystko z wyraźnym zaciekawieniem.

— Dlaczego nienawidzisz muzyki? — spytała, gdy Finn znów usiadł naprzeciw niej.

Chłopak wyprostował się i nabrał głęboki wdech. Nikt dotąd wprost nie zadał mu tego pytania. Wszyscy doskonale wiedzieli, że nie lubił muzyki, ale nikt raczej nie dociekał dlaczego.

— Miałaś tak, że w przedszkolu nauczycielka przymuszała cię do jedzenia? — spytał w pełni poważnie, choć Cynthia parsknęła śmiechem.

— Nie chodziłam do przedszkola.

Cynthia. Zanim odejdę. W KSIĘGARNIACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz