[2] Pod światłami LED

7 1 3
                                    

Napięte powietrze w pokoju zmieniło się drastycznie w ponurą atmosferę, zaciemniając cały pokój. Minęło 30 minut od momentu, w którym chłopak się zawstydził. Jego głowa była owinięta ramionami, a Satori nie zwracał uwagi na słowa, które wypowiadał jego nauczyciel. Oczy rudowłosego chłopca były wyczerpane i ledwo mógł je otworzyć. Jednak niespodziewanie owłosiona ręka uderzyła w drewniany stół obok niego.

"Satori!"

Tendou wzdrygnął się, spoglądając na rozgniewaną twarz swojego nauczyciela. Coś kryło się za jego rozczarowanym spojrzeniem. Mężczyzna zdecydowanie chciał zirytować Tendou. Chłopiec wpatrywał się w niego z taką intensywnością, że zapomniał odpowiedzieć. Sparaliżowany strachem, Tendou formował swoje słowa powoli i bez energii.

"Ja... cześć"

Z drugiej strony, nauczyciel po prostu wyrzucił swoje słowa do biednego studenta i prawie obraził go na oczach całej klasy. Tendou tylko skinął głową, gdy zaczął się rumienić z dyskomfortu i wahał się, czy odpowiedzieć profesorowi za jego niesprawiedliwe działania. Dlaczego ktoś, uważany za profesjonalistę, mógł brzmieć tak okrutnie i tak... nieprofesjonalnie?

"Ludzie tacy jak ty nigdy nie będą w stanie przetrwać".

Te słowa odbijały się echem w umyśle Satoriego. Zdezorientowany wstał i spojrzał w stronę drzwi. Kiedy chwycił swoje książki, Tendou postawił jedną stopę przed drugą, powtarzając tę czynność, aż dotarł do klamki. Smutny chłopak w milczeniu wyszedł z klasy w kierunku biblioteki. Po wyjściu z klasy, uczeń położył książkę tak blisko swojej klatki piersiowej, że ukryła jego bicie serca, jego bolesne bicie serca.
jego bolesne bicie serca. Zaciskając pięści ze złości i bólu, Tendou próbował powstrzymać łzy spływające mu po twarzy. Z zewnątrz słychać było odgłosy grzmotów, ale rannemu młodzieńcowi wcale to nie przeszkadzało. Biblioteka znajdowała się niecałe dziesięć metrów dalej, a gdy Satori dotarł na miejsce, pchnął na wpół otwarte drzwi. W środku nie było nikogo poza bibliotekarką. Ciche, zmęczone westchnienie uciekło z jego ust, zanim zaczął iść do pierwszego wolnego stolika. Powoli odchylił się do tyłu na czarnym, drewnianym krześle, z małym uśmiechem na twarzy, gdy usiadł z ulgą.

"Ach, w końcu... jestem sam".

Minęło pięć godzin, a Tendou spał spokojnie przy stole zamiast się uczyć. Był pogrążony w głębokim śnie, dopóki jeden z uczniów nie stuknął go w ramię. Leniwie otworzył oczy i spojrzał w górę, śliniąc się między ramieniem a dolną wargą. Pod oczami miał ciemne kręgi, nie mógł nawet jednego dobrze otworzyć. Zaspany uczeń uśmiechnął się, wywołując grymas na twarzy drugiego. Pomimo nieprzyjaznej reakcji drugiego ucznia, Tendou zaśmiał się, patrząc na niego. Wstał, powodując skrzypienie krzesła. Złośliwy mężczyzna, który miał odwagę rzucić Tendou chytre spojrzenie, szybko zakrył uszy z powodu hałasu.

Tendou odwrócił się, odłożył książki, nie przejmując się nimi, i spojrzał na nieprzyjemny wyraz twarzy mężczyzny. Uśmiechnął się i poszedł dalej.

Była już 19:00, rudowłosy mężczyzna szedł spacerem do domu w lekkim wieczornym deszczu. Chlapiąca woda na chodniku od przechodzenia przez kałuże.

Tendou uwielbiał to robić, odkąd był dzieckiem. Dzień mijał zbyt szybko, co nie było dla niego złe. Dorastał nienawidząc długich, niepotrzebnych dni, które miały miejsce w jego życiu. Deszcz powoli spadał na ziemię, nadając jasny wygląd szaremu chodnikowi, który zwykle wyglądał nudno. Spoglądając w dół, Tendou ponownie spojrzał w górę, aby zobaczyć, gdzie się znajduje. Miasto było wypełnione czerwonymi światłami LED, ale reszta była pogrążona w ciemności. Otoczony delikatnymi kroplami deszczu, Tendou wdychał czyste powietrze, gdy usłyszał odgłos zbliżających się cichych kroków. Gdy tylko odwrócił się, by zobaczyć, skąd dochodzą tajemnicze kroki, zobaczył wysoką sylwetkę. Dziwny cień wyglądał na silny, szorstki, ciężki i niebezpieczny. Nic tak naprawdę go nie przestraszyło, więc postanowił pozostać tam, gdzie był i wpatrywać się uważnie w postać, aż jasne czerwone światło ujawniło muskularnego, krępego mężczyznę. Jego włosy były zielonkawe, podobnie jak oczy. Miał na sobie obcisłą szarą koszulę i dżinsy. Woda spadająca z nieba sprawiła, że jego koszula była mokra, a mięśnie i skóra były przez nią widoczne. Tendou pomyślał, że mężczyzna jest zimny, ale wpatrywał się w niego przez około pięć sekund, zanim wypowiedział jakieś słowo.

"Wszystko w porządku? Potrzebujesz pomocy? Wyglądasz na trochę przemoczonego."

Nastąpiła długa przerwa, aż Satori odwrócił się i zaczął odchodzić. Jednak poruszył tylko nogami, a muskularny mężczyzna zaczął podążać za nim. Jedna z brwi Tendou uniosła się, a jego dolna powieka zadrżała. Na jego twarzy pojawił się grymas i szybko odwrócił się, by na niego spojrzeć.

"Zapytałem: 'Potrzebujesz pomocy?"

"Dlaczego tak za mną łazisz? To dziwne."

Tendou natychmiast pożałował tych słów, myśląc, że mężczyzna powie mu, żeby nie nazywał go dziwakiem, ponieważ już i tak wygląda dziwnie. Ale, ku jego zaskoczeniu, mężczyzna postanowił przemówić z głęboką powagą.

"Nazywam się Ushijima Wakatoshi."

Tendou otworzył szeroko oczy. Był oszołomiony do tego stopnia, że nie mógł się odezwać ani przedstawić. Rzadko można było zobaczyć kogoś, kto prowadzi z nim normalną rozmowę, biorąc pod uwagę, że zawsze był oceniany przez większość ludzi, których spotkał. Odrzucali go, ponieważ nie rozumieli jego sposobu bycia, więc pocieszające było spotkanie kogoś, kto był inny. Ushijima już wydawał się być inny od innych, a Tendou poznał go zaledwie kilka minut temu. To był początek lepszego życia dla rannego młodego dorosłego. Wreszcie mógł mieć prawdziwego przyjaciela. Z uśmiechem na twarzy, Satori odpowiedział.

"Nazywam się Tendou Satori, miło mi cię poznać. "

"Rozumiem. Ładna pogoda, chcesz się przejść? Jestem trochę samotny."

Teraz, jeśli to nie była najdziwniejsza rzecz, jaka kiedykolwiek przydarzyła się Tendou, to była na szczycie. Japonia ma najniższy wskaźnik przestępczości, a Tendou mógł się bronić na wypadek, gdyby Wakatoshi był częścią gangu. Nie wspominając o tym, że wyglądał zbyt niewinnie, by zranić przygnębioną duszę Tendou. Tendou. Twarz zdezorientowanego młodzieńca lekko się zarumieniła. Był zbyt szczęśliwy, że został zaproszony na nocną przygodę. Nie okazując większych emocji, uśmiechnął się do atlety, po czym z przyjemnością przyjął jego ofertę.

*I tu zaczyna się moje najszczęśliwsze życie... spotkanie z nim pod światłami LED.

 spotkanie z nim pod światłami LED

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Under the LED lights [Tłumaczenie Pl]Where stories live. Discover now