Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu!
Zadzwoniłam do Pabla błagając w myślach o to, żeby odebrał.
Pierwszy sygnał
Drugi
Kolejny i kolejnyNic
Chciałam tylko jednego. Usłyszeć jego głos. Głos który sprawiłby, że uśmiech wkradłby się na moją twarz. Zapomniałabym w jakiej sytuacji się znajduję i jak bardzo mam ochotę się położyć na chodniku i płakać.
Brzmi śmiesznie, ale serio bym to zrobiła.
Zaczęło mi się kręcić w głowie, gdy po raz ostatni spojrzałam na duży, biały dom, który był oświetlony i pełen ludzi.
On tam dalej siedzi
Przy stole, na którym są narkotykiFrancesco
Mój bratZ transu wyrwał mnie dźwięk wiadomości, więc szybko podniosłam dłoń z telefonem z nadzieją, że to mój chłopak. Niestety moje podekscytowanie minęło, gdy ujrzałam wiadomości od rodziców.
Mama:
Co się stało?
Laura, jeśli się pokłóciłaś się bratem, to nie uważam aby był to powód do powrotuTata:
Laura, dorośnij wreszcieJak najszybciej zaczęłam stukać w klawiaturę, aby wszystko im wyjaśnić. Słysząc jakieś krzyki w domu po drugiej stronie ulicy, zaczęłam przyśpieszać. Mój oddech nabrał szybszego tempa a oczy szeroko się otworzyły.
Laura:
Mieliście rację
Przyznaje
Tak, mówiliście prawdę!!
FRANCESCO BIERZE NARKOTYKIGdy wysłałam wiadomości, zadzwoniłam po taksówkę aby wrócić do mieszkania i się spakować. Jeśli nie uda mi się wrócić do Barcelony, mam jeszcze plan B.
Mówiłam że jeszcze pożałujesz, Pablo
***
-Boże, mogłam się domyślić że on dalej z tym nie skończył-usłyszałam głośne westchnienie mamy. Rozmawiałyśmy ze sobą przez ponad godzinę, ponieważ przez ten cały czas jąkałam się ze strachu. Bałam się, że Francesco wróci i nieświadomie mi coś zrobi. Wszyscy dobrze wiemy jaki potrafi być człowiek po narkotykach-Przepraszam Laura... Od początku wiedziałam że nie chcesz nigdzie wyjeżdżać, ale naprawdę chciałam dla ciebie jak najlepiej. Myślałam że twój brat wrócił na dobrą drogę a zależy mi na waszym kontakcie.
-Och, mamo-zaczęłam, rzucając do walizki po kolei ubrania-Skąd miałaś wiedzieć, że Fran wrócił do ćpania? Nie przepraszaj, bo nie masz za co. Owszem, zmuszenie mnie do tego wyjazdu nie było dobrym pomysłem, lecz rozumiem cię-przegryzłam nerwowo wargę-Zanim wrócę do Barcelony, muszę załatwić jedną sprawę w Madrycie, więc będę u was nieco później.
-Masz sprawę w Madrycie? Coś poważnego?
-Troszeczkę-przechyliłam głowę, zastanawiając się nad tym, czy wszystko mam spakowane
-No dobrze, ale musisz mi o wszystkim pisać! Najchętniej bym wzięła swoje rzeczy i poleciała do tego gnojka aby sobie z nim poważnie porozmawiać, ale niestety praca mi nie pozwala.
-Mamuś, co mam mu powiedzieć jak do mnie zdzwoni, albo co gorsze zaraz wróci?-podeszłam do okna, patrząc na każde auto
-A októrej masz lot?-zapytała
-Za dwie godziny, ale za kilka minut będę wychodzić bo zamówiłam już taksówkę-odpowiedziałam szybko, zamykając dużą walizkę
-Jeśli będzie dzwonić, nie odbieraj! Wspominałaś kiedyś, że ma on twoją lokalizację, więc ją wyłącz. Natomiast, jeśli wróci, zamknij się może w pokoju i zaczekaj aż pójdzie do innego pomieszczenia. Wtedy będziesz musiała uciekać, bo te narkotyki źle działają na Francesca i robi się on agresywny
Włożyłam komórkę do kieszeni i otworzyłam niepewnie swoje drzwi, przechodząc po raz ostatni po mieszkaniu aby się upewnić, że wszytsko wzięłam. Ubrałam wcześniej juz przygotowane buty i narzuciłam na siebie kurtkę skórzaną. Chwyciłam za uchwyt i pociągnęłam walizkę, lekko trzaskając drzwiami wyjściowymi.
Widząc stojące auto, wsadziłam swoj bagaż do bagażnika i zajęłam tylne siedzenie.
Odetchnęłam z ulgą, ponieważ udało mi się uniknąć spotkania z bratem.
CZYTASZ
Angry Issues || Pablo Gavi
Novela JuvenilLaura uwielbia piłkę nożną, można powiedzieć że dla niej to kawałek swojego życia. Mimo to, nie trenuje jej i spędza czas, grając tylko w wolnej chwili. Razem z rodzeństwem idzie na mecz Barcelony, gdzie przez przypadek spotyka osobę, z którą widz...