Rozdział 1

260 25 4
                                    


NICOLE

Leniwie się przeciągnęłam, a następnie szczelnie nakryłam kołdrą, chcąc jeszcze chwile pospać. W pokoju panował półmrok dzięki szczelnie zasłoniętym oknom, ale domyślałam się, że moja drzemka i tak nie potrwa już długo. Mój wewnętrzny zegar biologiczny lub cokolwiek innego to było, jasno dawało mi do zrozumienia, że powinniśmy niebawem wstawać.

Niechętnie zerknęłam na zegarek przy łóżku. Gdy tylko zobaczyłam godzinę na elektronicznym urządzeniu, przeklęłam się w myślach. Zdecydowanie powinniśmy już wstać. Jeżeli znowu spóźnię się na zajęcia Edwardsa, to wywali mnie z sali. Ba! Nawet mnie na nią nie wpuści.

Zniechęcona, zamknęłam na chwilę ociężałe powieki, ale wtedy usłyszałam irytujący dźwięk dzwoniącego telefonu. Co warte do zaznaczenia, to nie był mój telefon.

— Nate, odbierz — mruknęłam, kładąc się na plecach, po czym głośno westchnęłam.

Urządzenie w końcu zamilkło, a kilka sekund później, wyczułam na biodrze dłoń bruneta. Wsunął ją pod cienki materiał koszulki. Opuszkami palców musnął moją skórę, ignorując fakt, że telefon znowu zaczął dzwonić.

— Niech dzwoni — szepnął w zagłębienie mojej szyi.

Poczułam jego gorące i wilgotne wargi, którymi sunął po moich ramionach i szyi. Składał leniwe pocałunki na moim ciele, przyprawiając o szybsze bicie serca. Telefon w końcu ucichł, a Nathaniel siłą obrócił mnie na plecy. Oparł ciężar ciała na rękach, które ułożył po obu stronach mojej głowy. Zawisł nade mną, rozsuwając kolanem moje nogi i ciężko oddychając, patrzył mi w oczy. Przełknęłam ślinę, czując pomiędzy nami narastające napięcie.

Zarzuciłam ręce na jego kark, a czując składane pocałunki, spomiędzy moich ust wydostało się ciche westchnienie. Przejechałam paznokciami po plecach Nathaniela, a gdy poczułam jego męskość, która wbijała się w moje udo, zacisnęłam mocniej palce. Przejechałam paznokciami po jego skórze, zostawiając mu na pamiątkę czerwone szramy.

— Która godzina? — zapytał między pocałunkami.

Przesunął dłoń w dół mojego ciała, zahaczając niby od niecenia o gumkę majtek, w które po chwili wsunął palce.

— Nie wiem — jęknęłam otępiałą przyjemnością, jaką sprawiał mi swoją bliskością i poranną pieszczotą.

Okrężnymi ruchami sunął opuszkami palców po mojej łechtaczce, gdy prężyłam się pod jego ciężarem. Ciche westchnienia, zmieszane z chaotycznymi przekleństwami opuszczały moje usta i miałam wrażenie, że to jeszcze bardziej podniecało Nathaniela. Pieścił moje ciało, całował i dotykał, jakbym za chwilę ponownie miała zniknąć z jego życia, a przecież obiecaliśmy sobie, że będziemy na zawsze.

Odwzajemniając brutalny pocałunek, zsunęłam dłoń na twardego penisa i przez cienki materiał bokserek potarłam jego męskość. Nate wychrypiał coś niezrozumiałego, przygryzając moją dolną wargę i właśnie w tej chwili jego telefon kolejny raz zaczął dzwonić. Na chwilę zaprzestałam jakichkolwiek ruchów i wyczekująco spojrzałam na bruneta. Nathaniel był wyraźnie sfrustrowany. Po omacku chwycił komórkę, która leżała pod jego poduszką i przesunął wzrokiem po wyświetlaczu.

— Jebać to. — Przeklął i odrzucił połączenie.

Przesunął wzrokiem po moim ciele, skupiając na nierówno unoszącej się klatce piersiowej i wyraźnie zaznaczonych pod cienką koszulką stojących sutkach. Przełknął ślinę i chwycił brzeg moich majtek, zsuwając je z bioder. Przesunął palcami po mojej kobiecości, a następnie zniżył się i złożył w tym samym miejscu krótki pocałunek, do którego dołączył po chwili język. Przejechał nim po całej mojej długości, zasysając delikatnie łechtaczkę a przez moje ciało, przeszła fala gorąca i przyjemności. Wtedy zacisnął dłonie na moich udach, przejeżdżając kolejny raz językiem po najbardziej wrażliwym miejscu. Wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam jego usta jeszcze bliżej.

Lost in Fire cz. 2 / WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz