Byłam dobrą aktorką i to zamierzałam zrobić. Udawać. Kłamać. Kłamać, że wszystko jest dobrze. Nałożyłam więc maskę zakrywając tym swój ból jaki teraz w sobie noszę. Za chwilę szkoła. Jest godzina siódma. Ubrałam luźne spodnie i czarną typową bluzę. Zabrałam plecak i zeszłam na dół.
- Idziesz do szkoły?! - zapytała siostra.
- Idę.
Wyszłam. Bolała mnie głowa ale jakoś się udało. Każdy inaczej przeżywa żałobę a ja pierwszy raz jestem aż tak wyniszczona. Dziś w szkole nie siedziałam z nikim i nawet nie gadałam. Byłam u dyrektora w sprawie mamy. Popłakałam mu się tam ale teraz już nie płacze. W pewnym momencie widziałam jak dziewczyna z mojej klasy do mnie podchodzi. Veronica spojrzała na mnie a ja, gdy tylko usłyszałam jej głos to ją uderzyłam. Zauważyłam jak jak Nell schodzi z biurka i ona i reszta zwracają na nas uwagę. Cała szkoła na to patrzyła. Otrzepała się i na mnie rzuciła. Biłam się z suką super. Wyzywała mnie. Gdy wspomniała o mojej matce to już nie miałam litości. I właśnie w tym momencie weszła nauczycielka a ktoś mnie od niej starał się odciągnąć. Ktoś ją zabrał. A ja dostałam jakiegoś ataku. Zaczęłam wszystkiego dotykać starając się jakoś uspokoić, udało mi się. Powoli się uspokoiłam. Chciałam do domu. Chciałam do brata. Chciałam do mamy. Mamo. Wróć. Proszę. Dotknełam swojego policzka, który był mokry od łez.
- Madison dlaczego płaczesz?
- Przepraszam ja, po prostu nie mogę. Chce do domu. A najbardziej chce to mamy.
***
No i właśnie od tamtej sytuacji nie jestem w szkole. Minęły już dwa tygodnie a ja siedzę w pokoju. Od tego tygodnia miałam zamiar wrócić do szkoły. Od tamtej pory przestałam jeść a czasem piłam tylko wodę. Mogłam być odwodniona. W domu jedynie wymiotowałam po czym piłam kieliszek wódki. Z mojej rodziny nikt tego nie zauważył. Ojciec gdzieś zniknął. Miałam spore wory pod oczami. Byłam blada i się trzęsłam. Było mi zimno. Byłam jakby martwa. Mało spałam, jadłam, piłam oraz rzadko korzystałam z toalety. W moim pokoju było można już powoli wyczuć smród. Smród nie bym przez to, że się nie myłam lub coś, bo się myłam ale pokoju nie sprzątałam. Telefon był wyłączony nawet nie wiem gdzie on jest. Moje biodra nie były w dobrym stanie. Miały czerwone rany z suchą krwią. Jutrzejszy kończy się wf. Ciekawie. Spakowałam się na jutro i poszłam się umyć. Powoli weszłam do zimnej wody w wannie i delikatnie się zanurzyłam. Siedziałam w wannie dosyć długo chyba z dwie godziny. Był już wieczór, położyłam się wygodnie w łóżku i zasnęłam.
Rano się obudziłam ubrałam czarne leginsy i długą czarną bluzę. Zakryłam makijażem moje wory pod oczami. Miałam spory problem żeby je zakryć ale w końcu się udało. Nikogo już nie było w domu, więc i ja stąd znikłam. Nell przyszła do mnie i pytała jak się czuje. Rozmawiałam z nią cały czas i szczerze ją i Archera polubiłam. Nie sądziłam, że jest tak gorąco. Ściągnęłam bluzę pod, którą miałam top. Zauważyłam jak Parker się patrzał na moje biodra. Nie zwracałam na to uwagi, ale jego mina mi się nie podobała. Patrzał na to z bólem i zaciskał pięść, przełknął ciężko ślinę i odwrócił wzrok kontynuując rozmowę a ja zerknęłam na swoje biodra, na których były rany. Leginsy były nisko. Czas na lekcjach mijał dosyć szybko z czego się cieszyłam, ale coraz bardziej źle się czułam. Zdałam też sobie sprawę, że zasnęłam w nocy. Tak czy siak się nie wyspałam. Robiło mi się co jakiś czas słabo jakbym miała zemdleć. Zbliższała się lekcja wf.
Wf. Nasz trener już nas podzielił na drużyny i powiedział, że będziemy grać w siatkówkę z czego się cieszyłam. Przebraliśmy się i poszliśmy na salę gimnastyczną, poczekaliśmy jeszcze chwile na chłopaków, Parker niestety był w mojej drużynie tak samo jak Veronica ale za to była Nell. Cała gra po rozgrzewce szła bardzo dobrze wygrywaliśmy ale w pewnym momencie, gdy podskoczyłam to poczułam jakbym miała zwymiotować a jedynie co zrobiłam, gdy piłka poleciała na drugą stronę siatki to straciłam przytomność lecąc prosto na podłoge.
CZYTASZ
Powiedz, Że Mnie Nienawidzisz
Teen FictionCztery siostry i jeden brat. Ludzie zazdroszczą ale nie ma czego. Poukładana rodzinka, nie wiedząca co oznacza słowo "problem" a prawda była taka, że było najwięcej problemów. długi, bijatyki mojego brata, nielegalne rzeczy, kradzieże, ojciec i jego...