Rozdział 12

261 4 0
                                    

~Margaret~

Rano wstała trochę później od Nickolas'a, wczorajszy cały dzień był cudowny, czułam się wspaniale. Leżałam chwilę w łóżku za nim ktoś wszedł do pokoju, jak się okazało to był on, mój narzeczony, miał na sobie czarne krótkie spodenki, włosy rozczochrane co dodawało mu seksapilu, uśmiechnęłam się do niego. Podszedł do łóżka z tacą śniadania, postawił tace na szafkę  nocną a ja zrobiłam mu miejsce aby usiadł, widząc mój gest przystaną na niego i obdarował mnie pocałunkiem przyciągnęłam go bliżej i poczułam jak się uśmiecha.

-wyspałaś się?-zapytał gdy się w niego wtuliłam, kocham jego wodę kolońską.

-tak, ale brakowało mi ciebie -odpowiedziałam i posłałam mu uwodzicielski uśmiech na co się zaśmiał.

-przepraszam że się nie obudziłem z tobą -odparł i wziął mnie na swoje kolana

-kocham cię-powiedziałam po chwili gdy się tak na mnie gapił.

-ja ciebie też- odpowiedział szybko i złączył nasze usta.

-kiedy planujemy ślub?-zapytałam nagle, wcale mi się nie spieszyło, ale chciałam wiedzieć czy muszę kupić już sukienkę.

-za dwa tygodnie-odpowiedział i założył moje włosy za ucho a ja zaczęłam układać jego.

-wiesz ja chętnie bym wyszłam za ciebie nawet dzisiaj-odpowiedziałam uśmiechając się do niego moim ulubionym uśmiechem.

-zdaje sobie z tego sprawę-odpowiedział przysuwając się do mnie a po chwili mnie całuje, kochałam go całego taki jaki jest i nie chcę innego.

Zanim zjedliśmy śniadanie minęło trochę czasu ponieważ Nickolas chciał bardzo mojej bliskości, przytulał się do mnie i dawał mi buziaki, przy nim czułam się cudownie. Po zjedzonym posiłku poszliśmy się przejść po ogrodzie, oczywiście nie obeszło się bez ganianek, chowanek i chlapaniem się woda z fontanny, opowiadaliśmy sobie trochę o naszym wcześniejszym życiu, Nickolas uznał że miałam nudne życie przez co gdy wróciliśmy do domu ganiałam go z pistoletem na wodę, nasz dzień był cudowny ale oczywiście zadzwonili  z pracy i musieliśmy jechać. Oczywiście nie obeszło się bez komentarza i uśmieszków tej blondyny, siedziałam w swoim biurze i uzupełniałam papiery które przyniósł mi Miguel, co jakiś czas zerkałam to na godzinę, to na pierścionek i telefon, nie wiedziałam co już zrobić postanowiłam iść na korytarz. Wychodząc z biura zauważyłam że nikogo nie było, podeszłam do drzwi od biura Nickolas'a i lekko w nie zapukałam, nie usłyszałam odpowiedzi, więc weszłam do środka, w środku zobaczyłam jego i tą blondynę która siedziała na jego kolanach i dawała mu buziaka w policzek.

-Jak mogłeś!-wykrzyczałam na cały głos i wybiegłam z płaczem z firmy, zadzwoniłam do Emmy i poprosiłam ją aby poprosiła Jack'a by po mnie przyjechał ale ta się upierała że da radę. Tak jak mówiła była po paru minutach pod firmą od razu wsiadłam do auta, na szczęście nie zadawała pytań widząc mnie w takim stanie, gdy jechałyśmy do domu w radiu leciała piosenka Lost on you przez co patrzałam to na okno to na pierścionek, było mi bardzo smutno, myślałam że on mnie kocha, po paru minutach dodarłyśmy do domu, gdy wysiadłam pobiegłam od razu do pokoju aby się spakować, nie chcę go już więcej widzieć na oczy, słyszałam jak Emma rozmawia z Lissy i wiedziałam że będą chciały wszystko wiedzieć.

~Nickolas~

Siedziałem sobie w kawiarni gdy zobaczyłem jak Margaret wybiega z niej i wsiada do samochodu Emmy, czułem że coś się stało ale jak Emma przyjechała to znaczy że ona po prostu potrzebuje jej towarzystwa, odebrałem swoją kawę i poszedłem spowrotem do biura, drzwi były lekko otwarte i zobaczyłem że na kanapie siedzi jakiś mężczyzna który jest podobny do mnie a na jego kolanach moja asystentka Angela, wszedłem do biura i chrząknąłem na co oboje się odwrócili w moją stronę, Angela miałam triumfalny uśmieszek. 

Pass to paradiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz