Lambert wpatrywał się w swojego przyjaciela, unosząc brwi w niemym pytaniu, gdy Aiden lekko drzemał, przyklejony do Lamberta tak, że byli przytuleni klatką piersiową do klatki piersiowej na małym łóżku w gospodzie. Już dawno przyzwyczaił się do tego, że Aiden mruczał przez sen, gdy Koci Wiedźmin czuł się bezpiecznie (a Lambert starał się nie zastanawiać zbyt długo nad tym, jak się z tym czuł), ale to... to było coś nowego.
Dłonie spoczywające na klatce piersiowej Lamberta rytmicznie chwytały i puszczały materiał jego koszuli, drapiąc długie, twardsze niż przeciętne paznokcie na tyle, by wyczuć je przez materiał. Nie było to niewygodne jako takie, w rzeczywistości, gdy już się do tego przyzwyczaił, w połączeniu z cichym, ledwo słyszalnym mruczeniem, było to całkiem relaksujące.
Wkrótce Lambert zaczął zapadać w sen albo nie przejmując się tym albo nie zdając sobie sprawy z tego, że w odpowiedzi sam zaczął wydawać z siebie jednostajne pomruki.
----------
-Pytanie do ciebie, kocie.
Aiden nie przerwał sznurowania butów.
-Pytaj, wilku.
- Wiesz, że... - zacisnął palce naśladując gest - Nie wiem, ugniatałeś mnie zeszłej nocy?
W tym momencie Aiden zrobił pauzę i Lambert miał wrażenie, że gdyby mógł się zarumienić, byłby jaskrawoczerwony.
-Cholera. Przepraszam, nawet nie zdawałem sobie sprawy. Zwykle robię to tylko przy rodzeństwie. Postaram się to lepiej kontrolować.
-Nie powiedziałem, że to coś złego- powiedział Lambert i lekko uderzył ramieniem o ramię Aidena - Byłem po prostu ciekawy. Gówno mnie obchodzi, co zrobisz, jeśli mnie nie dźgniesz.
Lambert próbował zignorować ciepło rozlewające się w jego piersi, gdy Aiden wydał z siebie małe mruknięcie.
CZYTASZ
cat-like
Comédiepięć razy, gdy wiedźmini dowiedzieli się, jak bardzo Aiden jest podobny do kota tłumaczenia z tumblra @/ shy-urban-hobbit