I 4 I Dzień pracy Asi

21 0 17
                                    

Następnego dnia Asia czuła się już nieco pewniej. Do lodziarni szła już jakoby na trzeci dzień, więc nie stresowała się aż tak bardzo. Ogarnianie kasy nadal szło jej trochę opornie, ale wiedziała że da sobie radę. Gdy wychodziła z domu kot Fenek wyglądał tak:

Z pozytywnymi myślami wsiadła do autobusu, rozpoczynając jazdę swojego życia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z pozytywnymi myślami wsiadła do autobusu, rozpoczynając jazdę swojego życia. Wysiadając niedaleko budki z lodami, zaskoczył ją widok znajomego motocyklu. Serce podskoczyło jej do gardła, sama nie wiedziała czego się spodziewała po tej sytuacji. Ostrożnie podeszła do budki. Tak jak wczoraj, w środku był już Kamil Szef. Zaczęła żałować że nie przyjechała swoim motocyklem i w duchu obiecała sobie że następnym razem tak zrobi.

- Wejdź Aniu, ja tu tylko na chwilę zostawiam kuwety i chciałem z tobą pogadać o tym kiedy jesteś dyspozycyjna. 

- Praktycznie całe wakacje. Dopiero w październiku zaczynam studia - oznajmiła chociaż po prawdzie dopiero co składała podania na uczelnie. Nie skomentowała też faktu że pomylił jej imię. Zabolało, ale uznała że może to przeboleć, jeśli potem się nauczy.

Kto wie co będzie potem?

Kamil Szef zwinął się tego dnia dość szybko, oznajmiać jedynie, że wyśle jej na facebooku rozpiskę z jej zmianami. Asia choć nie była z tego zadowolona, to cieszyła się że mogła go zobaczyć. Dlaczego? Ponieważ ten dzień zrobił się jedynie gorszy, więc widok Kamila Szefa był jakimś promykiem, który niestety szybko zgasł.

Zaczęło się od tej starej baby, która koniecznie chciała zapłacić banknotem dwustuzłotowym. Asia nie bardzo miała jak wydać, a jako że już nałożyła porcje lodów (dwa razy śmietanka) kobiecie, nie bardzo wiedziała co zrobić. Kłóciły się przez dłuższą chwilę, aż w końcu kobieta ustąpiła i zapłaciła kartą. Nadal jednak, przysporzyło to Asię o palpitacje serca. Potem zjawił się ten ziomek z bachorem (dwa razy czekolada). Pozwolił mu wysmarować całą szybę swoimi tłustymi łapami. Asia dziękowała wszystkim bogom za to, że między dzieckiem a lodami jest szyba. Oprócz tego zdarzyło jej się pomylić kilka razy z kasą, ale na szczęście trafiła na wyrozumiałe osoby.

Po tym wszystkich nieprzyjemnych sytuacjach, nastąpił w końcu okres spokoju, jako że zaczęło siąpić i Asia zaczęła się zastanawiać co ze sobą zrobić. Trochę posprzątała i poukładała rzeczy, ale szczerze nie było za wiele do roboty. Zastanawiała się czy w dobrym tonie byłoby przyniesienie książki do poczytania. Na razie wolała nie zapeszać. Samo siedzenie w telefonie wydawało jej się nieodpowiednie, ale z drugiej strony co miała robić, skoro padało?

W tym czasie pisała ze swoimi przyjaciółmi na discordzie. Dzisiaj rozmawiali o podatkach i możliwościach oszustw podatkowych. Bardzo ciekawy temat. Jej przyjaciel właśnie dostał się do pracy w urzędzie więc rozmowa naturalnie kierowała się na tory. Zastanawiała się czy napisać im o Kamilu Szefie. Wiedzieli wszystko o pracy, naturalnie, ale nic jeszcze nie powiedziała o tym że jej szef jest najbardziej boską istotą jaka kiedykolwiek stąpała po Ziemi.

Gdy godzina zaczęła się robić już późniejsza, a natężeniu deszczu zwiększało się sukcesywnie, Asia zaczęła się zastanawiać czy powinna napisać do Kamila Szefa. Nie zapowiadało się na to żeby przestało lać. Nie wiedziała jednak czy nie będzie to przeciągnie struny i postanowiła zostać do końca swojej zmiany.

Stres minął. Chociaż nie był to najprzyjemniejszy dzień, to czuła że udał się całkiem nieźle, a następne będą jeszcze lepsze. 

Nadchodził już czas zwijania się do domu, więc zaczęła bardziej ogarniać budkę z lodami. Pochowała to co miała pochować, posprzątała, pozapisywała wszystko co trzeba było. Starała się być maksymalnie rzetelna. Chciała pokazać że naprawdę można polegać na jej pracy.

Gdy zamykała budkę i wychodziła dostała wiadomość na messengerze. Była ona od Kamila Szefa. Otworzyła ją z prędkością cygana który widzi że człowiekowi wypadł portfel z kieszeni. 

To był jej grafik opatrzony boomerską uśmiechniętą emotką. Serce zabiło jej szybciej, wiedziała że Kamil Szef nie zdaje sobie sprawy z prawdziwego znaczenia tego uśmieszku. Był za stary, jeśli można tak powiedzieć. Właściwie ile on miał lat? Nie mógł być o wiele starszy od niej, ale jednak był szefem lodowego śląskiego imperium. 

Przez kilka minut zastanawiała się co odpisać, no bo co odpisuje się w takich sytuacjach, ale w końcu wysłała kciuka w górę i schowała telefon do kieszeni. Grafik zakładał że kolejny pracujący dzień będzie mieć dopiero po weekendzie. Postanowiła że po powrocie do domu poszuka w końcu uczelni. Przydałoby się iść na jakieś studia i coś ze sobą zrobić. Gdyby to jednak nie wypaliło, rozważała karierę u boku Rafała Brzozowskiego.

No cóż, na razie przyszłość rysowała się w jasnych kolorach.



niesprawdzany, nie chce mi sie xD

Lodziarniana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz