I 5 I Szok Asi

18 3 21
                                    

Ten dzień miał być wolnym od pracy, wedle grafika wysłanego przez Kamila Szefa, więc Asia zaplanowała sobie w końcu że zapoluje na miejsce na uczelni. Choć żałowała, że nie zobaczy dziś boskiego powiernika, jakim był Kamil Szef, to z werwą zabrała się do nowego zadania. Gdy przysiadła przed laptopem kot Fenek spojrzał na nią tak:

Pogłaskała go po jego rudym łbie, po czym rozpoczęła poszukiwania uczelni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pogłaskała go po jego rudym łbie, po czym rozpoczęła poszukiwania uczelni. Na niektórych rekrutacja już trwała, na innych zaczynała się dopiero za kilka dni, więc Asia postanowiła się wstrzymać. Zamiast tego posprawdzała jakie dokumenty będzie potrzebować i dzień spędziła na ich kompletowaniu. Jej łóżko zamieniło się chwilowo w fabrykę papieru. Zdążyła w międzyczasie zjeść obiad i pograć w transformice. 

Wczesnym wieczorem dostała wiadomość od swojej przyjaciółki Wiki. Okazało się, że dziewczyna organizuję domówkę na ostatnią chwilę, bo jej rodzice wyjechali razem z rodzeństwem do dziadków. Asia oczywiście odpisała, że przyjdzie. Czuła, że przyda jej się trochę rozluźnić. Mało tego, fajnie będzie się spotkać z przyjaciółmi. Na imprezie miała się pojawić również reszta jej przyjaciół. Dlatego z entuzjazmem zaczęła się przygotowywać. Starannie dobrała ubrania oraz makijaż, po czym spryskała się perfumami.

Około 20 kot Fenek wyglądał już tak:

Ale dla Asi to nie była pora na spanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ale dla Asi to nie była pora na spanie. Chwyciła jeszcze swoją torebkę i wybiegła z domu gotowa spóźnić się na tramwaj. Na zewnątrz jednak czekała ją miła niespodzianka. Prostopadle do bramy stał czarny kabriolet. Podbiegła do niego uradowana i wpakowała się na tylne siedzenie

- Hej!!! - uściskała szybko przyjaciół. Na siedzeniu kierowcy siedziała Avanette, a obok Maniks, jej długoletni przyjaciele. Oboje blond, oboje w okularach i oboje z podobną spokojną aurą. Można by ich wziąć za rodzeństwo, ale wcale nim nie byli.

- Cześć Asiu - przywitał się Maniks radośnie, a w tym czasie Ava wycofała z podjazdu. 

- Nie spodziewałam się że mnie zabierzecie - wyznała Asia wzruszona.

- Mamy po drodze z Oxroar - przyznała Ava.

Po chwili byli już pod domem Wiki. Ava zatrzymała auto prostopadle do jednej ze ścian domu. Przyjaciele wyskoczyli z auta i pobiegli do drzwi. Z domu słychać już było muzykę, a spod drzwi wylatywał dym. Nie przejmowali się pukaniem tylko weszli jak do siebie. Nikt i tak by nie usłyszał.

W środku było już sporo ludzi, a przepychając się między nimi, Asia poczuła się bardzo niekomfortowo. Jakoś udało im się dostać na najlepsze miejsce w całym domu - taras z basenem. Z westchnieniem zwalili się na kanapę tarasową. Było tutaj spokojniej, jakoś ciszej i można było na spokojnie porozmawiać

- Ktoś widział Wikę? - zapytał Maniks.

- Nie, ale w końcu się przypałęta nie? - wzruszyła ramionami Asia.

- Chyba widziałam ją kątem oka w salonie.

- No cóż. Ważne, że mamy ten zajebisty dom na cały weekend - zaśmiała się Asia i założyła ręce za głowę.

Na tarasie pojawiło się coraz więcej ludzi. Znowu zrobiło się głośno.

- Nie wytrzymam tego na trzeźwo - stwierdziła Ava i wstała żeby zniknąć w kuchni. Przyjaciele odprowadzili ją wzrokiem, po czym Maniks zwrócił się do Asi.

- Co tam u ciebie? Wiem że się chwalisz na discordzie, ale może coś ciekawego się działo jeszcze?

- Niee, wiesz lodziarnia i te sprawy. Dziś wybierałam uczelnie...

I tak zanurzyli się w rozmowę o uczelniach. Okazało się że myślą nad tymi samymi. Maniks wyraził swój entuzjazm na myśl o tym, że mogliby trafić razem na rok:

- Mega super.

- A Ava gdzie idzie?

- Ava mówiła że chce założyć firmę z warzywozem

- Z czym?

- Z warzywozem.

W tym momencie rozmowę przerwał im głośny plusk. Asia i Maniks odwrócili głowy, tylko po to żeby odkryć że ktoś właśnie wskoczył, lub został wrzucony do basenu. Tłum ludzi wokół zbiornika wodnego ożywił się na tą wiadomość. Ludzie śmiali się. Niektórzy coś krzyczeli. Inni popychali swoich znajomych - zależnie - do lub od wyjścia.

- Co się dzieje? - zapytała Asia przypadkową osobę.

- Ktoś wrzucił Wikę do basenu! - dostała odpowiedź.

- Przecież ona nie umie pływać pajace! - wydarła się Asia.

- Dobra to po co jej basen? - rzucił ktoś z tłumu, ale Asia już nie słuchała. Przedzierając się przez ludzi w stronę basenu, myślała tylko o tym żeby ten pusty łeb się nie utopił. Ale kiedy w końcu dotarła na skraj basenu, prawie sama do niego wskakując zobaczyła, że ktoś już wyciąga Wikę z basenu. 

To był Kamil Szef.

Co on tu robił??

Asia w szoku patrzyła na tą scenkę. Dopiero kiedy Wika zakaszlała, rzuciła się ku niej, jakby obudzona z letargu. 

- Żyjesz ??? - spytała padając na kolana przy przyjaciółce i odgarniając jej z czoła brązowe kosmyki.

- Nie-e - wykrztusiła Wika. 

- Nie nałykałaś się wody? - zapytała. - Mam dzwonić na pogotowie?

- Nie! Nic mi nie jest. Tylko najadłam się strachu - odpowiedziała Wika przecierając oczy. Dobrze że była przytomna.

Nieco uspokojona Asia w końcu odważyła się podnieść wzrok na Kamila Szefa. Uratował jej przyjaciółkę... Nie wiedziała co powiedzieć. Jej myśli biegały jak rozszalałe po jej głowie. Zatopiła się w jego spojrzeniu koloru budyniu czekoladowego prosto z garnka. Nigdy nie wątpiła, że Kamil Szef to dobry człowiek, ale dzisiaj udowodnił jej, że jest w stanie zaryzykować własnym życiem dla kogoś obcego. Asia wzruszyła się. Niewiele myśląc rzuciła mu się na szyję i przytuliła. Poczuła pod palcami jego jędrne ciało, jego skórzaną kurtkę, a jego włosy połaskotały ją w policzek. Do jej nozdrzy dotarł zapach wody kolońskiej. Asi zakręciło się w głowie.  Odsunęła się jeszcze szybciej niż się przysunęła. Kamil Szef nie zdążył nawet zareagować.

- Dziękuję - powiedziała tylko Asia i postanowiła, że musi zniknąć. Na horyzoncie pojawiła się Dizi, dziewczyna Wiki więc Asia wiedziała, że zostawia przyjaciółkę w dobrych rękach.

Postanowiła, że musi jak najszybciej wrócić do domu. Serce waliło jej jak szalone. Ostatnie minuty to był prawdziwy rollercoaster emocji. Przytuliła Kamila Szefa. Prawie straciła przyjaciółkę. Gdyby nie on... Wolała nie myśleć co by się stało. Czy dotarłaby na miejsce w porę?

Wiedziała, że będzie mu wdzięczna do końca życia.

Lodziarniana MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz