2. Musiałem cię zobaczyć.

2.2K 143 18
                                    


Stoję niczym wryta w ziemię i gapię się na Cole'a z rozdziawionymi ustami. Nie potrafię zebrać słów i wydukać choćby prostego zdania.

Kurwa.

Jak ja się teraz wytłumaczę? Co niby mam mu powiedzieć? Wydaje mi się, że "Spotykam się z twoim ojcem za kasę, ale właśnie to zakończyłam, bo ty naprawdę mi się podobasz.", jest chyba nie na miejscu.

To definitywny koniec naszej krótkiej znajomości.

– Ja... – dukam.

Jestem przerażona. Boję się, że Cole nie zrozumie, dlaczego zdecydowałam się na ten układ.

– Cole, jak dobrze, że jesteś — wtrąca Liam, tym samym przerywając to haniebne przedstawienie. – Nie wiedziałem, że się znacie. – Marszczy brwi.

Spogląda to na mnie, to na syna, ale nadal jestem w zbyt wielkim szoku, by cokolwiek z siebie wydusić. Nie wiem, czy Liam za moment mnie nie wyda. Mam nadzieję, że domyśli się, iż wcześniej miałam na myśli tego właśnie Cole'a.

Cholera.

– Poznaliśmy się na studiach w zeszłym miesiącu – rzucam odrobinę zbyt szybko. Dziwię się, że język jeszcze mi się nie poplątał.

Posyłam im wymuszony uśmiech w nadziei, że mnie nie rozgryzie. Nie jestem jeszcze gotowa, by przyznać się Cole'owi do tego, co robiłam z jego ojcem. Szlag, nigdy nie będę na to gotowa, nie oszukujmy się. Jestem zdziwiona, że udaje mi się zachować pozory opanowania, mimo że w środku trzęsę się jak galareta. Muszę stąd spadać i to jak najszybciej.

Cole nie przestaje mi się przyglądać, przez co mam wrażenie, że jego wzrok przeszywa mnie na wylot. Dosłownie czuję, jak wypala mi dziurę w brzuchu i jeśli w ciągu najbliższych dziesięciu sekund nie przestanie tego robić, przyznam się do wszystkiego.

– Nie rozumiem – mówi zbity z tropu Cole. – Skąd znasz mojego ojca?

Serce staje mi na dźwięk tego pytania. Prawie zapominam, jak się oddycha, gdy Liam odpowiada:

–  Poznaliśmy się w barze.

Patrzę na niego z przerażeniem, błagając w myślach, by tego nie robił. Mam ochotę paść przed nim na kolana i obiecać, że zostawię jego syna w spokoju, jeśli tylko zostawi nasze sprawy między nami. Jestem już bliska desperacji.

Cole marszczy brwi, dlatego posyłam mu słaby uśmiech.

– Tak, dokładnie – przytakuję. Nie potrafię ułożyć w myślach żadnego sensownego kłamstwa, które nie zrobiłoby ze mnie dziwki w jego oczach. Mam ochotę zniknąć. – Twój ojciec jest częstym gościem w lokalu, w którym pracuję.

Chłopak zdaje się nie być przekonany moją zdawkową odpowiedzią, dlatego patrzę na Liama, żeby kontynuował ten teatrzyk.

– Zgadza się. To najlepsza miejscówka z dobrą muzyką i mocnym alkoholem.

Cole przez chwilę przyswaja słowa ojca, a ja w tym czasie zaczynam się zastanawiać, dlaczego wcześniej nie odkryłam, że są spokrewnieni. Może, gdyby chociaż ich nazwiska były identyczne, to w mojej głowie zapaliłaby się czerwona lampka. Może, gdyby Liam więcej mówił o swoim synu, to w końcu połączyłabym pewne fakty i doszła do wniosku, kim naprawdę jest Cole. Ale, do cholery, poza więzami krwi tych dwojga nic innego nie łączy. Oczywiście oprócz tego, że oboje są nieziemsko przystojni.

– Ale... to nadal nie wyjaśnia, co robisz w jego domu. – Wydaje się być mocno zdezorientowany. – I dlaczego wcześniej nie powiedziałaś mi, że go znasz?

Przełykam głośno ślinę. Staram się pozostać skupiona, by nie pogubić się we własnych kłamstwach. Przybieram na twarz głupiutki uśmiech.

– Skąd miałam wiedzieć, że nim jest? – dopytuję z nutką złości, bo może gdyby Cole więcej o nim opowiadał, poznałabym prawdę dużo szybciej. – Przepraszam, twój ojciec źle się poczuł i poprosił, czy mogłabym go odwieźć do domu. Znamy się już jakiś czas, dlatego zgodziłam się.

Sugar daddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz