Rozdział 6

43 2 0
                                    

Na naszych instagramach pojawiło się wspólne zdjęcie,w którym ogłosiliśmy nasz związek. Dziwnie wyszło,że większość osób już wiedziała,bo Ney zrobił to tak a nie inaczej.
Jestem za to trochę zła,bo wolałabym żeby internet dowiedział się o tym trochę później,jak już będę wiedziała na czyn stoję. Ale teraz to już nie ma znaczenia.

*****
________________________________________

Wróciliśmy do reszty i nie do końca wiedzieliśmy jak mamy się zachować i jak im to powiedzieć.

-Tak wiemy,że jesteście parą.
Powiedział nagle Kylian.
-Widzieliśny instagrama. Dodał.

-Szybko poszło. Powiedział do mnie Neymar.

-Gratulacje!! Powiedzieli wszyscy oprócz Kyliana,który teraz jeździł palcem po ekranie swojego telefonu.

Po skończonym posiłku zeszliśmy na parter restauracji. Neymar zajął się płaceniem a ja zobaczyłam Kyliana,który szedł w stronę łazienki. Czułam,że muszę z nim porozmawiać.

-Czekaj!
Podeszłam do niego i stanęłam naprzeciw patrząc w jego oczy.
Jakoś szalenie dziwnie ciągnęły mnie do siebie,ale nie chciałam się nad tym zastanawiać. Podeszłam krok bliżej i zapytałam:

-Jesteś na mnie o coś zły?

-Nie. Odpowiedział stanowczo.

-Chodzi ci o mnie i Neymara? Zrozumiałam,że może jest zazdrosny. Różne rzeczy przychodziły mi wtedy do głowy. Mówiłam dalej:

-Chce zobaczyć,czy między nami wyjdzie.
Sama dalej nie mogę w to uwierzyć.

-Może masz rację...odbiło mi.
Przepraszam. Mam nadzieję,że będziecie razem szczesliwi,ale pamiętaj,że zawsze możesz na mnie liczyć. Powiedział brunet.

Posłałam mu szeroki uśmiech i odeszłam dziękując Bogu za takiego przyjaciela.

***

Pod zdjęciem,gdzie ogłosiliśmy związek zebrało się już killa milionów polubień i komentarzy w niecałe 15 minut. Gdy patrzyłam jak liczby ciągle wzrastają uważałam że to szalone. Z sekundy na sekundę liczba była większa.
Czyli to tak czują się sławne osoby.
Czytając komentarze,których końca nie było widać miałam uśmiech na twarzy.
Ludzie mnie nie znali ale mimo to pisali,że Ney trafił na odpowiednią osobę.
Każdy nagle mnie uwielbiał.
To serio szalone...

***

Godzinę później byliśmy już w prywatnym samolocie i zaczęliśmy drogę powrotną do Paryża.
Byłam mocno zmęczona.
Chwilę później zasnęłam w objęciach mojego chłopaka.

Kochany jest. Pomyślałam.

******

Obudziłam się kilkanaście minut przed lądowaniem i odpisałam na wiadomości znajomych,którzy w prywatnych wiadomościach życzyli mi szczęścia w nowym związku. Niecałe dwadzieścia minut później żegnałam się że wszystkimi życząc miłego dnia. Obok nas zaparkował czarny duży mercedes,z którego wysiadł ubrany w czarny garnitur mężczyzna i zapakował nasze walizki do bagażnika.

-Pojedziemy do mnie? Zapytał zapinając pasy Ney.

-Dobry pomysł. Odpowiedziałam z uśmiechem.

Pół godziny później weszłam do dobrze mi znanego ogromnego domu. Ściągnęłam buty i stanęłam na korytarzu czekając aż chłopak zdradzi swoje plany na resztę dnia.

To wszystko wydawało mi się nowe.
Przebywałam w tym salonie już nie jako asystentka piłkarza tylko jako jego dziewczyna. Wiem,że pełno dziewczyn o tym marzy ale po czasie doszłam do wniosku,że to kompletnie nie było mi to potrzebne. Może i coś do niego czułam ale ta decyzja została podjęta zbyt szybko...

From hate to love [football fanfiction] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz