III - Spotkanie

137 8 5
                                    

Przerażenie i ciekawość. Głownie ciekawość. To właśnie czuł Mikołaj wjeżdżając windą na 14 piętro wysokiego wieżowca. Nagle winda się zatrzymuje i Mikołaj wyrwany z rozmyślań niemal upada.
"Kurwa mać" wykrzyknął Konop, lecz na jego nieszczęście własnie otworzyły sie drzwi windy.
Zmieszany Mikołaj spojrzał z przerażeniem na korytarz na którym ktoś stał.
"Hahahahahah" wybuchł śmiechem Marcin, pierdolony Dubiel.
"A ty co się śmiejesz skurwielu? Gdzie twoja czternastka zboczeńcu?" Powiedział półgłosem Konopski, z kurwikiem w oczach.
"Odezwała sie maleńka kopia Wardęgi. Chcesz być jak on ale nie dorastasz mu do pięt pierdolona kurwo" odezwał się głośniej Dubiel.
"Hej co to za krzyki?" Syknął Boxdel który właśnie wyszedł z sali. "Konop wstawaj, to nie plaża. Popraw spodnie. Chodźcie już oboje bo tylko na was czekamy" dodał i pociągnął Marcina za sobą.

××××××××××××××××××××××××××××××××××

"Gdzie on jest?" Myślał maniacko Wardęga i szukał wzrokiem Konopskiego. Nagle przez drzwi wchodzi Mikołaj w koszuli do połowy rozpiętej i potarganych spodniach.
"Czy on właśnie....Nie, to niemożliwe. Która dziewczyna chciałaby z nim... Chociaż? Wygląda tak seksownie..Kurwa mać o czym ja myślę do cholery?"
"Co się tak lampisz na tego gnoja?" Odezwał się Dubiel którego niedawno Boxdel zaciągnął siłą do sali.
"Czy myślisz że on mógłby przed spotkaniem się z kimś....?"
"Konop i seks? HA chyba żartujesz! Jestem w stanie się założyć że to totalny prawiczek"
Wardęga odwrócił się od rozmówcy bo nagle poczuł pragnienie. (Wody mu sie chcialo a nie Konopa zboczuszki)
Poszedł więc po napój gdy zauważył Mikołaja rozmawiającego z Fagatą. Czy to możliwe żeby to z nią spotkał się przed wejściem do sali?
"Nie myśl o tym" skarcił się Wardęga.
Nagle łapie kontakt wzrokowy z rozmówczynią Mikołaja. Ta puszcza oczko do Sylwestra i odchodzi.
Nagle Konop przysuwa się do Wardęgi.
"Cześć" zadrżał głos Konopa.
"Cześć, ładna koszula" powiedział Sylwester bez zastanowienia.
Konopski otworzył szeroko oczy i chwycił Wardęge.
Wybiegli na korytarz.
"To....to byłeś ty prawda?" Zapytał półgłosem Konop.
"O czym ty pierdolisz? Czemu mnie tu przyprowadziłeś?" Powiedział jeszcze ciszej Sylwester żeby nikt nie zwrócił na nich uwagi.
"To ty odpowiedziałeś na moje wiadomości!" Wykrzyczał Mikołaj, wyraźnie zdenerwowany.
"Pierdol pierdol ja posłucham." Powiedział z chytrym uśmieszkiem Sylwester.
"A żeby ci grób chujami obrósł! Przyznaj sie wreszcie!" Krzyczał bez opanowania Mikołaj, który ledwo stał na nogach.
Nagle wzrok zaczął sie rozmazywać, aż wreszcie zgasło światło. Tak przynajmniej wydawało sie Mikołajowi który zemdlał.
"Hej nie odstawiaj scen, w Dubiela sie bawisz?" Zapytał z rozbawieniem Sylwester który po minucie ciszy zdał sobie sprawe że kolega nie żartuje.
"Mikołaj?..... Mikołaj!!" Krzyknął i padł na podłogę aby ocucić Konopskiego, jednak może zabrał się do tego odrobinę za późno............

 Warszawa, polski Paryż Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz