IV - Wspólna noc¿

144 6 3
                                    

Wardęga widząc jak konop leży nieprzytomny, nie dużo myśląc i z widoczną panika podniósł go, o dziwo chłopak był wyjątkowo lekki, i wybiegł z budynku do swojego auta, wpakował młodszego na tylnie siedzenie i zaraz byli w jego domu. Tam sylwester położył Mikołaja w swoim łóżku, a sam przebrał się w swoją piżamę (czarna koszulka i spodnie z hello Kitty) i położył się na kanapie.
Następnego ranka Mikołaj obudził się z ogromnym bólem głowy i zdezorientowanym wzrokiem rozglądał się po pokoju w którym się znajdował. Nie rozpoznawał tego miejsca, ale nie to go najbardziej martwiło, totalnie urwał mu się film, pamiętał tylko jak "kłócił" się z sylwestrem, a później nic, zero, null. Postanowił bardziej przyjrzeć się miejscu w którym się znajduje, z wyglądu normalny pokój jednak jego uwagę przykuł przedmiot wiszący na ścianie. Przycisk z YouTube'a, z takiej odległości nie widział jednak nazwy kanału. Postanowił więc wstać i się rozejrzeć, wyszedł z pokoju w którym się znajdował i przed oczami pojawił mu się salon z aneksem kuchennym, a przy blacie siedziała osoba której najmniej się spodziewał, Sylwester "czarodziej" Wardęga. I tak zdał sobie sprawę że jest w dupie...

- Księżniczka wstała, co? Ja rozumiem że jestem majestatyczny ale nie musisz padać przede mną na kolana - na te słowa starszego mężczyzny Mikołaja nieźle zamurowało.
- Daj mi spokój, prawie nic nie pamiętam z wczoraj.
- Zaciągnąłeś mnie gdzieś i zacząłeś o coś oskarżać
- a no tak, odpisałeś mi że mam ubrać koszule
- Młody uspokój się już, nic ci nie pisałem, powiedziałem że ładna koszula bo mi się podoba
- Uhh uznajmy, gdzie są moje rzeczy? chciałbym sobie już pójść jakbym mógł
-Nie.
- co? czemu nie??
- Jeszcze pół godziny temu byłeś nie przytomny, to ryzykowne, poza tym to zrobiłem ci śniadanie, siadaj i jedz. - Konopskyy spojrzał na talerz z jedzeniem i jakby żołądek podszedł mu do gardła, nie żeby jedzenie wyglądało źle, wyglądało wręcz pysznie, ale zaczęło mu się przypominać jak wczoraj alkohol zamieszał mu w głowie. Zdarzył tylko spytać gdzie znajduje się łazienka i po chwili kucał przy muszli i wymiotował kwasem żołądkowym bo nic innego w nim nie miał. Po wszystkim udał się z powrotem do kuchni i powoli, z widoczną niechęcią, zjadł jedzenie przygotowane przez Sylwestra.
- Klucze, portfel i telefon masz w przed pokoju na komodzie, wiesz gdzie łazienka idź się odświeżyć czy coś, chcesz jakieś ubranie?
- W twoich ubraniach to ja raczej utone, przebiorę się w hotelu, dzięki za jedzenie, pa
- do zobaczenia krasnalu
- wal się - po tych słowach Mikołaj wyszedł z mieszkania "wroga" i poszedł do swojego auta które było wyjątkowo blisko, jakim cudem ten idota jechał 29 minut, mniejsza, pojechał do swojego pokoju w hotelu i ogarnął się i zaczął myśleć nad całą sytuacją. Z rozmyślań wyciągnął go dzwonek telefonu,

|nieznany numer|

- część, nie powiem ci kim jestem bo nie chce, ale z chęcią odpowiem ci na inne pytania

- w takim razie skąd widziałeś gdzie idę

-bo też tam byłem

- ...

 Warszawa, polski Paryż Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz