2

763 27 1
                                    


Pov. Maja

Z głośników wydobył się głos który oznajmiał że jesteśmy blisko mojej wysiadki na co się zestresowałam i zaczęłam nerwowo zbierać moje rzeczy. Gdy zatrzymaliśmy się wstałam i zaczekałam aż większość wyjdzie z pociągu by nie cisnąć się razem z ludźmi. Stałam rozglądając się na około czując w żołądku jak się ściska z nerwów. Poczułam wibracje w telefonie i okazało się że to Mikołaj pisze ze czeka przed głównym wejściem. Założyłam torbę na ramię i skierowałam się za tłumem ludzi. Gdy wyszłam z stacji i się rozejzałam zauważyłam go czekającego na mnie koło swojego auta oparty o nie. Przełknęłam gule w gardle i zaczęłam się kierować w jego stronę z małym uśmiechem by nie wyjść na nie miłą. Będąc kilka kroków od niego chłopak podniósł głowę znad telefonu i widząc że to ja uśmiechnął się do mnie.
-Cześć Maju. Jak ci minęła podróż?- zapytał wyciągając do mnie rękę.
-Hej, dobrze tylko trochę nerwowo.- zaśmiałam się podając mu rękę.
-Daj wezmę od ciebie tą torbę.- nawet nie dając mi odpowiedzieć wziął ją i schował do bagażnika.
-Nie musiałeś ale okej. Przepraszam że tak rano musiałeś się zrywać ale moją wieś nie jest dobrze skomunikowana i następny był by dopiero wieczorem już.- uśmiechnęłam się nerwowo i podrapałam po szyi.
-Nie ma problemu im szybciej będziemy mieli to z głowy tym lepiej.- uśmiech mu nie schodził z twarzy. - A więc zapraszam cie.- podszedł do drzwi od strony pasażera i otworzył je dla mnie. Uśmiechnęłam się do niego i wsiadając podziękowałam za otworzenie mi drzwi. Chłopak obszedł auto i zaraz wsiadł na miejsce kierowcy odpalając silnik i ruszając z miejsca.
-Pomyślałem że może najpierw pojedziemy gdzieś do jakiejś kawiarni i pogadamy chwilę tam przy jakiejś kawie albo herbacie. Co ty na to?- zapytał na chwilę odwracając wzrok w moją stronę i zaraz znów skupiając się na drodze.
-Jasne nie ma problemu.- uśmiechnęłam się.
Nie wiedziałam że on jest aż taki miły. Wszystkie nerwy z mnie uciekły Gdy uśmiechnął się do mnie przy powitaniu. Jechaliśmy tak przez kilka minut w ciszy ale nie była ona niekomfortowa na całe szczęście. Dopiero w tym momencie miałam chwilę by mu się dokładniej przyjrzeć i kurde jest bardzo przystojny. Patrzyłam na niego jeszcze chwilę Gdy odwrócił głowę w moją stronę a ja szybko spojrzałam się w inne miejsce. Czułam jak moje policzki zaczynają się robić czerwone więc schyliłam trochę głowę by ukryć się za włosami.
-Nie musisz się mnie bać nie jestem taki straszny.- zaśmiał sie chłopak szturchając mnie lekko na zaczepkę.
- Oczywiście że się nie boję.- spojrzałam na niego szybko ze zdziwienia.
-No to super. Może opowiedz mi coś o sobie tak na początek.
-Kurde raczej nie ma nic takiego ciekawego we mnie ale okej. A więc tak mam na imię Maja co już wiesz mam 19 lat, mieszkam w małej miejscowości, nie mam rodzeństwa. I nie wiem szczerze co jeszcze mogę powiedzieć. - zaśmiałam się na co chłopak uśmiechnął się i w tym momencie dojechaliśmy na miejsce. Wysiadając z auta rozejrzałam się po okolicy który była całkiem ładna. Weszliśmy do jakiejś małej kawiarni blisko centrum ale nie w jego sercu i usiedliśmy przy stoliku. Podszedł do nas kelner witając nas i dał nam karty z piciem jakie oferują. Jak spojrzałam na ceny to aż mi się wydawało ze zbladłam. Nie stać mnie na nic więcej niż na wodę tutaj. Nie wydawało mi się że jest aż tak drogo w Warszawie.
- Jest ma mój koszt więc bierz co chcesz. - Mikołaj powiedział patrząc na mnie i wyczekując odpowiedzi.
- Jezu na pewno nie tu wszystko jest takie drogie. Wszędzie tutaj tak jest?- zapytałam z zdziwieniem.
- Obawiam się że raczej tak.- zaśmiał się chłopak i dodał- a więc co byś chciała.
- Wodę poproszę.- uśmiechnęłam się do niego. Czułam się głupio żeby on za mnie płacił więc wzięłam to co najtańsze i później mu oddam. Podszedł do nas klener pytając czy już się zdecydowaliśmy na coś.
- Tak jak poproszę kawę z mlekiem a koleżanka kakao.- Mikołaj uśmiechnął się do kelnera i podał mu karty.
- Ej no kakao tu jest drogie prosiłam cię o wodę.- powiedziałam po odejściu kelnera.
- Nie lubisz tego?- zapytał i na chwilę znikł mu usmiech z twarzy
- Lubię I to bardzo ale nie mam na razie by ci oddać za nie.- powiedziałam zawstydzona a mu od razu wrocił uśmiech
- Mówiłem że jest na mnie i nie musisz mi oddawać. Nie martw się o pieniądze.
- I tak ci kiedyś oddam za nie.
- Dobra niestety ale muszę cie zapytać o to bo w tym celu się spotkaliśmy. Mogła byś powiedzieć bardziej szczegółowo jakie wiadomości ci wysyłał Stuu?- zapytał trochę ciszej i trochę bardziej poważny.
- No tak jasne.- rzuciałam szybko i znów wróciła mi gula w gardle ale czułam się bezpiecznie mówiąc mu to. To jest jedyną osobą która dowie się jak było na prawdę. Wyjęłam telefon I włączyłam czat z Stuu który dalej mam I podałam mu telefon.
- To jest czast z nim. Pierwsze spotkanie jak wiesz było na meetupie jak miałam 11 lat i podchodząc po zdjęcie rozmawiałam z nim trochę dłużej niż inne dzieci które tam były. Podczas zdjęcia przytulił mnie od tyłu co było mało komfortowe ale nie zwróciłam wtedy na to uwagi. Prosząc o autograf podpisał mi się na kartce i dopisał jeszcze swój numer. I tak napisałam do niego bo to chyba marzenie każdego by poznać i móc popisać z swoim idolem. Jak pisaliśmy dawał teksty w kontekscie seksulanym i bardzo seksualizował mnie. Namawiał na spotkania na które się zgodziłam dwa razy. Na pierwszym nie było niczego prócz trzymania za rękę, przytulania i dawał mi buziaki w czoło i takie rzeczy. Było to trochę dziwne ale jak już mówiłam byłam zapatrzona w swojego idola. Na drugim za to stało się już nie fajnie bo zaczął się do mnie dobierać jak miałam 13 lat. Próbował by doszło do czegoś więcej ale zaczęłam płakać i wybiegłam z pokoju hotelowego.- opowiadałam i w niektórych momentach załamywał mi się głos.- tak wygląda tą sytuacją trochę dokładniej.- powiedziałam i dopiero jak skończyłam spojrzałam się na niego. Jego spojrzenie było smutne. Uśmiechnęłam się lekko do niego na co też mi tym odpowiedział.
-Mogę ci też pokazać czat na messengerze gdzie mam głosowi od niego I zdjęcia ale nie wiem czy chcesz je widzieć a na pewno ja nie chce bo się porzygam.- powiedziałam wystawiając rękę po telefon który Konopski dalej trzymał.
- Jezu to jest okropne. Dziękuję że się dzielisz z mną i swiatem tą historią. Trzeba go posadzić za kratki.- powiedział Mikołaj oddając mi telefon a ja włączyłam drugi czat z nim i oddałam mu spowrotem

-----
Nie było sprawdzane więc jak widzicie jakieś błędy dawajcie znać
I pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach jeśli się podoba.
Emiko~~

Safe In Your Arms~ KonopskyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz