18. To ten Ian?

8 3 0
                                    

Wczoraj gdy Conrad odwiózł mnie do mieszkania wzięłam nasenne i zasnąłem jak zabita. Te kilka godzin snu pomogło choć nie było tego widać. Obudziłam się późnym rankiem i choć nie chciało mi się wstawać musiałam. Usiadłam jechać do Molly, może coś się zmieniło, może się obudziła. Została mi tylko ona i muszę przy niej być. Bo to moja siostrzyczka.

Jest jeszcze wujek Myron który proponował mi żebym się do niego przeprowadziła ale się nie zgodziłam. On żyje swoim życiem i nie chce mu przeszkadzać. Dzięki pomocy Ryan'a mam dach nad głową i pieniądze więc nie muszę mu przeszkadzać. Póki nie muszę nie chce tego robić.

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Przez dobre pół godziny siedziałam pod prysznicem ale niestety woda nie zamyła tego jak źle się czułam. Bo psychicznie czułam się strasznie źle. Nic mi niestety nie pomogło. Byłam z tym sama. Wyszłam spod prysznica wytarłam się i ubrałam. Duża, czarna bluza mojego przyjaciela, czarne legginsy wydały mi się najlepszą opcją. Poszłam na dół gdzie w kuchni siedział Conrad. Ubrany był w czarny dres.

Uśmiechnął się do mnie miło, pokazał ręką na wyspę kuchenną gdzie nie chętnie usiadłam.

-Hej słońce i smacznego- podał mi talerz z tostami. Już od samego widoku jedzenia miałam odruch wymiotny. Spojrzałam na niego błagalnie ale nic sobie z tego nie robił- no już jedz- ponaglił mnie.

Lekko kiwnęłam głową. Conrad się uśmiechnął i poszedł na górę w tylko sobie znanym celu. Po chwili usłyszałam otwierające się drzwi wejściowe więc od razu tam spojrzałam. Moim oczom okazał się Ryan Davis. Jego ciemne włosy jak zawsze w pięknym nie ładzie. Ubrany był w czarną bluzę z logo jakiegoś zespołu i tego samego koloru jeansy. Zmierzyłam go wzrokiem a potem wróciłam do twarzy. Jego ciemnobrązowe oczy patrzyły prosto na mnie.

Ryan bez słowa poszedł do kuchniz wziął szklankę i nalał sobie soku który stał na blacie.

-Jak się czujesz?- spytał jakby dopiero mnie zauważył.

Wzruszyłam ramionami nie mając siły nawet się odezwać. Nawet te kilka godzin snu nie przywróciło mi siły na cokolwiek. Jedyne czego chciałam to jechać już do szpitala i zobaczyć Molly.

-Mógłbym powiedzieć że wiem co czujesz bonie spotkało coś podobnego- mruknął- ale nie będę tak mówił bo to nic nie zmieni- dodał po chwili.

Usiadł naprzeciwko mnie, bacznie mi się przyglądał podczas gdy ja przez to nie mogłam zjeść. Jego wzrok był zimny jak lód. Cała się spięłam.

Usłyszałam kroki na schodach.

-Co jest kurwa? - warknął Conrad stojący w drzwiach- to ten Ian?- zapytał podchodząc do mnie.

-Co? Jaki Ian? O czym on pieprzy?- Ryan Zmarszczył brwi-Kto to?

Patrzyłam raz na Conrada raz na Ryan'a. Obaj mierzyli się groźnym spojrzeniem, mieli zaciśnięte pięści. Wyglądali tak jakby mieli się zaraz na siebie rzucić.

-Conrad to nie Ian tylko Ryan- wyjaśniłam spokojnie, przeniosłam wzrok na chłopaka siedzącego naprzeciwko mnie- Ryan to mój przyjaciel Conrad- mruknąłem odkładając łyżkę.

-Chuj mnie obchodzi jak on się nazywa. Ma wypierdalać.

-Zaraz ty będziesz wypierdalać. Jesteś w moim mieszkaniu.

Conrad zaśmiał się sucho i mocniej zacisnął pięści.

-To jej mieszkanie- warknął.

Ryan wstał, zmierzył go wzrokiem a potem lekko się uśmiechnął.

-To moje mieszkanie. Za moje pieniądze. Dałem je jej a nie tobie- wyjaśnił spokojnie brunet.

Conrad chciał coś powiedzieć ale przerwał mu dzwonek telefonu. Mojego telefonu który on trzymał. Spojrzał na ekran a potem podał mi urządzenie. Odebrałam pokazując im za mają być cicho.

I'll Dead For You Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz