Minął miesiąc. Marzec był dla mnie Straszyn miesiącem pod paroma względami. Nawet nie chce mi się o tym opowiadać. Ryan i Conrad ciągle się kłócili a raz musiałam ich opatrywać po bójce, na szczęście Molly była w tedy w szkole. Ryan i moja siostra mają fajną relacje, ona uwielbia się z nim bawić a on już się do tego przyzwyczaił. Ja i Conrad przestaliśmy się kłócić i można powiedzieć że teoretycznie zaakceptował moją decyzję. Już mi tego nie wypomina ale ciągle się z nim kłóci.
Chciała bym powiedzieć że mój prześladowca dał sobie spokój. Niestety tak nie jest. Co kilka dni dostaje jakiś list, najczęściej z groźbami. Ostatni dostałam przed wczoraj, najgorzej było to że dołączone było moje zdjęcie. W domu jak siedziałam na kanapie. To wszystko coraz bardziej mnie przeraża. Nikt nic mi nie ułatwia. Chciała bym powiedzieć chłopcom... Powiedzieć Ryan'owi ale za bardzo się boję. Osoba która mi to wysyła założyła mi pętlę na szyję, jeden zły ruch i zaciśnie ją jeszcze bardzej a ja zacznę się dusić.
Teraz gdy w środku nocy stoję na balkonie, opieram się o barierki i patrzę w pustkę skutą mrokiem mam ochotę krzyczeć. Pozbyć się wszystkich negatywnych emocji które we mnie są. Krzyczeć żeby poczuć się lepiej. Pamiętam jak kiedyś słyszałam że ból psychiczny ludzie zastępują fizycznym i że to pomaga. Ja jednak nie zamierzam się krzywdzić.
Pusta, ciemna ulica. Ciemna chodź oświetlenana przez jedną lampę. Jest cicho i spokojnie. Pomimo tego spokojnu ja nie jestem spokojna. Choć tak bardzo bym chciała. Chciała bym zapomnieć.
Ale ja znów jestem zbitą porcelaną.
Porcelaną której nikt nie może naprawiać bo nikt nie wie że jest popękana.
Ostatni raz wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze a potem odwróciłam się i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, wzięłam koc i zarzuciłam go sobie na ramiona. Wyszłam z pokoju, starałam się ich cicho żeby nikogo nie zbudzić. Jak się okazało Ryan ma bardzo płytki sen, nie wiem dlaczego nie obudził się gdy w tedy tak desperacko chciałam go zbudzić. Nawet nie chce wiedzieć. W kuchni od razu podeszłam do czajnika żeby nastawić wodę. Jest druga trzynaście a ja mam wielką ochotę na herbatę z sokiem malinowym.
Wszystko robiłam jak najciszej mogłam. Gdy po dziesięciu minutach zgasiłam światło i wróciłam do pokoju byłam z siebie zadowolona. Od ruchów najpierw spojrzałam na łóżko, to tam zawsze były listy, na szczęście było puste.
Od miesiąca ktoś włamuje mi się do pokoju a ja nikomu o tym nie mowie i pozwalam na to. Czy ja mam coś z głową? Tak. Przecież ten ktoś jest niebezpieczny, a jak wejdzie do pokoju gdy ją w nim będę? Co jak mnie skrzywdzi?
Nie czuję się bezpiecznie we własnym domu, we własnym pokoju. To też nie jest normalne.
Jak ja tęsknie za tym co było jeszcze rok temu. Za moim domem rodzinnym, za rodzicami, za spotkaniami z Conradem i z Liz. W tedy wszystko było takie beztroskie. Moim jedynym problem był Aaron. Myślałam że ostatni rok mojej niepełnoletności będzie inny. Że zdam egzamin i dostanę się na studia.
Powinnam chodzić do szkoły ale dzięki temu że jestem bogata wszystkie egzaminy pisze online dzięki czemu nie muszę chodzić do szkoły.
Właśnie tak spędziłam całą noc. Siedząc na łóżku, pijąc herbatę i myśląc nad swoim życiem. Nad tym co było, jest i co będzie.
Nic co w tedy wymyśliłam nie było ani trochę podobne do tego co się wydarzyło.
Po nie przespanej nocy poszłam na dół by zrobić śniadanie swojej siostrze. Ryan obiecał że zawiezie ją do szkoły więc w moim interesie jest tylko to żeby miała tam do jeść. Zrobiłam jej kanapki i herbatę do termosa. Kilka minut później dziewczynka zeszła na dół a za nią wlókł się Ryan który ewidentnie żałował swojej obietnicy. Lekko mnie to rozbawiło, jego mina męczennika była świetna.
CZYTASZ
I'll Dead For You
Romance17 letnia Sonia wyjeżdża z rodzicami na wakacje. Bawią się doskonale nad morzem i są szczęśliwi z każdej chwili jaką razem spędzają. Ich szczęście niszczy jeden wieczór. Jeden Spacer. Chcesz wiedzieć o co chodzi? zapraszam do przeczytania.