jebać cię, Walker

24 2 13
                                    

Matka przyjechała, musiałam się z wszystkiego tłumaczyć. Nie było to fajne
Nie chciałam tego mówić. W pewnym momencie poszłam do mojego pokoju zamknęłam drzwi i siedziałam cicho.
Rodzicielka krzyczała za mną, ale ignorowałam to. Przegladałam telefon słuchając muzyki. Przyszły dwa powiadomienia z Messengera.

Emily: nie dam rady się spotkać
Emily: sorki :)

Znowu? Cóż, przyzwyczajiłam się.
Przestało mi zależeć na tej relacji.
Nie chce już tego ciągać wolę to zakończyć lecz chce mieć do tego powód.
Nie lubię zostawiać kogoś bez wyjaśnienia... Tak jak Noe.

Ash: spoko, spotkamy się kiedy indziej.

Kiedy te "indziej" miało nastąpić? W następnym życiu? A może jeszcze później? To naprawdę nie ma sensu.
Miałam jeszcze godzinę do lekcji a wszystko było już gotowe więc najlepszym pomysłem na zabicie czasu było oglądanie jakiś social mediów, tik Toka czy coś takiego.
5, 15, 45 minut minęło musiałam już wychodzić. Ubrałam buty i chwyciłam plecak. Miałam dziesięć minut drogi autem więc Till mnie podwoził. Po mimo jego pytań byłam cicho i nic nie odpowiadałam, od początku miałam dość tego dnia, ale przecież chyba nie może być gorzej.
Pierwsza lekcja, biologia, odpowiedź ustna, pała i kolejny powód żeby Asher miał się z czego śmiać

-Ashley to było pytanie na poziomie podstawówki, a ty jesteś w liceum wstydź się, jeszcze jedna taka ocena i będziesz miała zagrożenie, weź się w garść.

-Właśnie, dziewczynko ucz się no chyba, że wolisz całe dnie oglądać lesbijskie porno

Dupek.

-Asher! Co to ma znaczyć? Nikt nie prosił cię o zdanie.

-przeprszam, proszę pani.

Teraz to nagle taki milutki. Jakby nie mógł być taki zawsze.
Kolejna lekcja, matematyka, mała pomyłka w obliczeniach i kolejny powód do śmiania się ashera. On oczywiście zrobił zadanie idealnie więc nikt nie mógł go poniżyć. Szkoda.
Minęło kilka kolejnych lekcji i w końcu długa przerwa. Poszłam do parku. Była tam Emily z jakimś chłopakiem i... Całowali się. Coś we mnie pękło. Miałam dość. Nie chciało mi się już nic. Byłam strasznie wkurwiona. Wróciłam do szkoły, byłam spóźniona na angielski, nic nie szkodzi. Po dwóch lekcjach była następna długa przerwa tym razem nigdzie nie szłam. Stałam przy szafkach i usuwałam zdjęcia związane z Emily.
Nagle poczułam ciepło przy mnie. Odłożyłam lekko telefon i zobaczyłam Walkera. Kurwa.

-Czego chcesz, Walker?!
-Co tak agresywnie dziewczynko? Dalej jesteś zła za to, że cię złapali jak uciekłaś? Uciekłaś po to żeby robić koleżankom robić palcówy i minety? Hah
Pierdolona lesbijka.

Asher zaczął poruszać ręką tak jakby robił komuś palcówkę, żałosne nawet nie potrafi tego dobrze zrobić pewnie już nawet Noe robi to lepiej.

-słucham? Ty pieprzony kutasie!

Moje ręce ruszyły w stronę jego klatki piersiowej tak aby go odepchnąć, udało się, prawie się przewrócił.
Śmiał się lecz nie trwało to długo, dostał pięścią w nos, krew po paru sekundach z niego wyleciała. Było jej dużo.
Brawo Ashy przypierdoliłaś Walkerowi. Było to przyjemne więc kontynuowałam.

-Ty pierdolona szmato!

Nie mogłam się powstrzymać. Fajnie było wyżyć się na kimś kto przez dwa lata dręczył mają Noesie a teraz proboje mi ją odebrać. Bo przecież jaki mógłby być inny powód tego, że się nie odzywa?
Tego, że ukradła fajki? I tego, ze mnie unika... Chcę do Noe niby nie winne słówka ale teraz dużo dla mnie znaczą bo Noemi jest moim największym skarbem i szczęściem, które mnie spotkało. Oddałbym wszystko żeby znowu usłyszeć jej milutki głosik i śmiech. Kocham ją jako przyjaciółkę, rodzinę i siostrę, którą tak naprawdę nie jest.

-Uspokój się.

Teraz mam się uspokoić?! Teraz gdy cała szkoła widzi jak napierdalam Ashera?!
Teraz gdy jestem zaryczana i równocześnie podekscytowana?! Zapomnij o uspokojeniu. Mogłeś do mnie nie podchodzić. Nie hamowałam się. Uderzałam jeszcze mocniej. Krew z jego twarzy była już na moich rękach, nagrania z kamer mógł zobaczyć każdy.
I tak nie przestawałam do tego momentu

-Rose?! Walker?! Co tu się wyprawia?

To był czas aby przestać. Ojjj Ashy masz problemy.

***


Ja i ten dupek byliśmy już w gabinecie dyrektorki. Stał tam ojciec Walkera i moja Matka... Serio? Nie dało się wezwać mojego taty? Teraz to już naprawdę mam przejebane.

-Możecie mi wytłumaczyć co ta bójka miała znaczyć?! Proszę bardzo są tu wasi rodzice oni też z chęcią was wysłuchają. Proszę mi opowiedzieć wersję dwóch stron.

Minęło może z dziesięć minut i każde z nas skończyło opowiadać.

-to nie wyjaśnia powodu dla którego mogłaś go uderzyć. Zdajesz sobie sprawę z tego co mogło mu się stać? I jakie ty mogłabyś mieć konsekwencje gdyby uszkodziłaś mu głowę.
Ty Asher nie śmiej się też nie jesteś bez winy. Skąd pomysł, że Ashley uciekła tylko po to żeby robić komuś palcówki.
Naprawdę czegoś więcej się spodziewałam po siedemnasto latkach. Wasze zachowanie jest żałosne. Jestem zmuszona dać wam uwagi i 30 punktów ujemnych. Zostaniecie dziś po lekcjach aby się przeprosić. Taka sytuacja ma mi się nie powtórzyć. Ja jeszcze porozmawiam z waszymi rodzicami a wy idźcie już na lekcje.

Ugh jak wrócę do domu to na 100% będę mieć karę. Japierdole. Mam dość tego dnia chce go już skończyć. Mam dość.

Plan idealny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz