— Dostałem propozycje na walkę i chyba ja przyjmę. — Głęboko analizowałam wypowiedz Mikołaja a jego wzrok wypalał na moim ciele dziury, które niemiłosiernie mnie paliły. Te zdanie mocno mnie zaginęło. Nie spodziewałam się tego. Mikołaj walczył już raz ale z tego co mi wspominał nie zamierzał do tego wracać. Zreszta ma na głowie film do zrobienia.
— Mikołaj to... — Niestety nie dane mi było dokończyć, ponieważ ktoś rozbił mi szybę od okna cegła. Tak CEGŁĄ. Mikołaj slyszac tłok rozbijającego się szkła odrazu objął mnie szczelnie w swoich ramionach.
Dopiero po upływie chwili zrozumiałam co się stało. Wyrwałam się z objęć bruneta i podeszłam do rozbitego okna wychylając się lekko.
— Czy teraz jesteś już przekonana do tymczasowego zamieszkania u mnie? — Zapytał niby w formie żartu ale jednak w jego głosie słuchać było nutkę zmartwienia. Martwił się o mnie.
Na jego wypowiedz pokiwalam jedynie głowa i ruszyłam w stronę sypialni aby się spakować. Złapałam za torbę i wrzuciłam najpotrzebniejsze rzeczy po czym wróciłam do salonu. Wtedy zobaczyłam Mikiego trzymającego w ręce cegłę. Dopiero teraz zauważyłam, ze coś było na niej napisane.
Chciałam ja odebrać od bruneta jednak od sie odwrócił. Spojrzałam na niego złowrogo ma co on jedynie podał mi nie pewnie cegłę.
„Zdychaj dziwko. Stu powinien cię jeszcze raz wyruchać"
Co kurwa?
— Zasób słownictwa autora jest jak wiadć minimalny. — Odparłam próbując poprawić atmosferę. Co jednak chyba mi nie wyszło. Bolało w cholerę ale nie chciałam mu tego pokazywać.
Emocje najlepiej dusić w sobie.
Mikołaj nie odpowiedział. Jedynie mnie mocno przytulił i szepnął „będzie dobrze" bo musi być co nie?
***
Byliśmy już w mieszkaniu Mikiego. Stwierdziliśmy, ze zgłosimy to ma policję jutro. Dziś muszę odpocząć.
Leżałam już w łóżku bruneta w jego sypialni. Kłóciliśmy się o to kto śpi w łóżku ponad godzinę. W końcu jednak Mikołaj przegadał mnie argumentami i wygrał.
Przeglądałam jeszcze chwile sociale jednak po paru minutach zasnęłam z telefonem w reku. Już myślałam, ze będzie to spokojna noc.
Wstałam z krzykiem jak zresztą prawie co noc. Miałam już próbować się uspokoić jednak poczułam, ze ktoś mnie obejmuje.
Mikołaj
Spojrzałam w jego stronę a jego twarz wyrażała jedynie zmartwienie. Widziałam, ze walczył zam ze sobą o zapytanie się co się dzieje jednak sie nie odezwał a wiec sama stwierdziłam, ze powiem.
— Przez traumę miewam koszmary. Nie miałam ich od paru lat jednak kiedy zaczęliśmy ta sprawę ponownie wróciły. — Odparlam cicho przecierając zmęczoną twarz.
— Już jest przecież dobrze. Pamiętaj, ze jestem tu z tobą tak? —powiedział próbując mnie uspokoić. Ze zmęczenia oparłam głowę o jego ramie a on zaczął muskać moje ramie kciukiem. Po kilku minutach zmieniliśmy pozycje na nieco wygodniejsza i nawet nie wiedząc kiedy zasnęłyśmy.
A wiec tej nocy spałam wtulona w Mikołaja i o dziwo spało mi się fantastycznie.
———
Przepraszam za tak długą nieobecność ale jak już mówiłam narazie słabo u mnie z czasem a nie chce pisać tych rozdziałów na szybko.
Mam nadzieje ze rozumiecie.Buziaki i do zobaczenia <3