#11#

16 2 2
                                    

- Ryzykowałem życie bo chciałem kupić ci prezent! Ryzykowałem dla ciebie. Ale widocznie ty tego nie rozumiesz.

Dream stał nieruchomo wpatrując się we mnie.

- Wciąż nie rozumiem czemu. Nie potrzebuję twojej dobroci ani nic w zamian. Chcę tylko cię chronić... Za wszelką cenę, i nie wyobrażam sobie co by się stało gdybym nie przybiegł to na czas.

Nie odpowiedziałem. Zrozumiałem że to co zrobiłem było nieodpowiedzialne jednak wciąż uważam że było słuszne.

Po powrocie do zamku Dream z największą ostrożnością zaprowadził mnie do mojej komnaty. Powiedział że nie może tak długo ze mną przebywać ponieważ jeśli król dowie się iż ten nie wypełnia swoich obowiązków zostanie surowo ukarany  a możliwe że nawet wyrzucony. Gdy ten wyszedł mi nie pozostawało nic innego jak ponowne wyszukiwanie się. Tym razem niestety nie w strój który mi odpowiadał. Wykonałem makijaż w miarę możliwości podobny do tego który miałem wcześniej oraz przebrałem się w swoją suknię.
Schodząc na dół zauważyłem Nick'a i Karl'a rozmawiających na jednej z kanap w pokoju gościnnym. Widząc jak przyjemnie im się rozmawiało nie chciałem im przeszkadzać. Przechodząc niezauważenie jednym z bocznych wejść kierowałem się do mojego ulubionego ogrodu. Kochałem w nim przebywać od kiedy byłem mały... Zawsze kojarzy mi się z samymi dobrymi chwilami w moim życiu.

Pamiętam jak matka pozwalała mi się tam bawić gdy miałem zaledwie 5 lat i mogłem tam być naprawdę sobą...
Ojciec już wtedy się mną nie interesował i jak zawsze był zawiedziony tym iż trafiło mu się takie rozczarowanie życiowe jak ja. Później gdy miałem już jakoś 13 lat matka również nie zwracała na mnie najmniejszej krztyny uwagi. Podejrzewam że nie z własnej woli a z cudzej. Mam na myśli mojego ojca. Nie raz słyszałem jak robił jej awantury o to że ta miesza mi w głowie pozwalając mi raz na jakiś czas ubrać się w chłopięcym stylu. Dziękuję jej za to do tej pory aczkolwiek wciąż uważam że nie było to rozsądne z jej strony aby tak nagle przestać zwracać uwagę na swoje własne dziecko i jak najbardziej się od niego izolować. Ale z drugiej strony rozumiem iż ojciec na pewno jej groził a może nawet stosował przemoc w stosunku do niej.

Rozmyślając tak nad swoim życiem zorientowałem się że jest już naprawdę późno a co się z tym wiaże, zimno. Nie chciałem narobić mojej rodzinie wstydu i jutro nie pokazać się na wigilii z powodu własnej głupoty. Czym prędzej udałem się do zamku i poprosiłem jedną ze służek o ciepły posiłek razem z napojem.

Po skonsumowaniu podanego mi posiłku udałem się do swojej toalety aby zmyć z siebie wszystkie obawy i zle wspomnienia z dzisiejszego dnia. Następnie oddałem się w objęcia Morfeusza aby zapomnieć o tym wszystkim co miało dziś miejsce.

Gdy następnego dnia się obudziłem mój chumor był raczej taki jak zwykle, cieszyłem się co prawda iż na reszcie doczekałem się owej wigilii na która tak długo czekałem. Co by nie mówić ale Wigilia i ogólnie święta Bożego Narodzenia są dał mnie jednymi z lepszych dni. Mogę wtedy spotkać się ze znajomymi, spędzić czas z rodziną czy bliskimi osobami. Zobaczyć ojca z którym nie widuję się często. Jak widać sam mój widok przyprawia go o mdłości.

Gdy zszedłem na dół mogłem zobaczyć pięknie ustrojoną sale na środku której był postawiony duży i długi stół. Było na nim pełno pyszności i wiele innych atrakcji. Była też ogromną choinka pod którą czekało multum prezentów. Luca był zachwycony tym ile gości mogło go pogłaskać i poprzytulać i chyba on bawił się w tym momencie najlepiej z nas wszystkich.

Gdy wszyscy goście zasiedli do stołu na początek król wygłosił przemowę na temat tego że bardzo cieszy się z bezpiecznego dotarcia wszystkich gości w ten jakże piękny i niezapomniany dzień. Podziękował za przybycie i wtedy rozpoczęła się uczta. Służba również na prośbę królowej mogła korzystać z przyrządzonych wcześniej przysmaków oraz miała specjalny stolik w kuchni urządzony dla nich z podziękowaniem za ich ciężko pracę.

Ten piękny dzień wydawał się być naprawdę magiczny i taki jaki wszyscy mogli sobie tylko wymarzyć. Goście tańczyli, rozmawiali i bawili się w najlepsze a dzieci te starsze jaki i młodsze miały pełno miejsca do zabawy. Gdy zbliżała się już pora otwierania prezentów królowa musiała udać się na chwilę do swojej komnaty aby przynieść prezent dla jej męża oraz mnie. Wszyscy zajęli się natomiast rozpakowywaniem prezentów dzięki czemu wszyscy mieli jakieś zajęcie i nikt nie zwracał większej uwagi na to że królowa nie wracała już dobre półtorej godziny.

Gdy wreszcie wszyscy odpakowali swoje prezenty zaczęła się kolejna przemowa ojca na temat tego jakże cudownego i magicznego dnia. Gdy ten zakończył wszyscy wypili ostatni kieliszek szampana i postanowili zacząć się zbierać.

W tym całym tłoku i charmiderze nagle rozległ się krzyk. Wszyscy natychmiastowo ucichli a w pomieszczeniu nagle zawiało chłodem. Z komnaty mojej matki nagle wybiegła jedną ze służek i że łzami w oczach krzyknęła:

-Królowa! Ona.. nie zyje..!- powiedziała że łzami w oczach i łamiącym się że strachu głosem.

Nagle wszyscy stanęli w bezruchu a w całym pomieszczeniu w którym jeszcze kilka minut temu było wręcz duszno teraz był zimny jak śnieg za oknem. Jakby nagle ktoś odciął nam dostęp do ogrzewania. W oczach nagle pojawiły mi się łzy. Ojciec w jednej chwili wbiegło do komnaty w której znajdowała się moja już nie żywa matka. Poczułem oczy wszystkich wpatrujące się na mnie z współczuciem i jednocześnie na moją matkę z żalem. Nie wierzę. To nie może być prawda... Przepychając się przez tłum pełen ludzi wpadłem zapłakany do komnaty. Moim oczom ukazała się moja mama leżąca w kałuży krwi z nożem wbitym w brzuch. Nie dałem rady. Upadłem na kolana a łzy leciały z moich oczu strumieniami. Obraz przed oczami był rozmazany a jedyne co słyszałem to ludzi którzy nie mieli pojęcia co mają zrobić w tej sytuacji oraz niedowierzanie mojego ojca. Już wszystko jest stracone. Nic nie będzie lepiej.

Nagle ktoś chwycił mnie za ręce i pociagnął do góry.
Okazało się że był to Drem. Próbowałem ustać ale nogi same się pode mną uginały. Drem widząc to wziął mnie na ręce i zaniósł jak najszybciej do komnaty. Nie próbowałem się nawet sprzeciwiać. I tak nie dałbym rady. Zawsze byłem taki bezradny? Taki beznadziejny. Niepotrzebny. Już nawet nie obchodziło mnie to czy moja peruka się nie przekrzywia albo czy nikt nie zauważy że bez makijażu nie wyglądam już tak jak wcześniej... Miałem dość. Teraz tylko jedno się liczyło, dream. Jedyna osoba która mi została.

________________________________________

Dobra pomysł już jest tylko motywacji brak. Postaram się dodawać te rozdziały teraz częściej i będe też przywiązywać większą uwagę co do ortografii bo wiem że wiele z was może mieć o to do mnie problem. Ogólnie akcja zaczyna się rozkręcać a ja czuję że takie klimat są dla mnie idealnie jeśli chodzi o mój punkt widzenia jako autorki ;)

Widzimy się niedługo

#1125# słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

jaki skrywa sekret?(dnf);)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz