Rozdział 31

3.4K 255 23
                                    

Jamie

Poranek przywitał mnie słońcem nieśmiało wpadającym przez okno. Do balu jubileuszowego zostało już tylko kilka godzin.

Przez ostatnie dni z Barisem poznawaliśmy się na nowo. Jakbyśmy zaczynali wszystko od początku.

Wprawdzie nie dzielimy jeszcze wspólnie jednej sypialni, ale ja nie chciałam niczego na siłę przyspieszać. Jutro wylatujemy na wycieczkę, którą wykupili nam rodzice Barisa.

Lepszego momentu nie mogli wybrać. Miałam tylko nadzieję, że od teraz już będzie tylko lepiej w naszym już nie udawanym małżeństwie.

Kiedy Baris podarł kontrakt byłam w szoku. Nie spodziewałam się, że byłby w stanie posunąć się do czegoś takiego, a jednak.

Pakt, który nas połączył ze sobą zostanie tylko wspomnieniem. Dokument, który związał nas węzłem małżeńskim został zastąpiony uczuciem miłości, która z dnia na dzień przybliżała nas coraz bardziej do siebie.

- Wygląda pani pięknie, pani Harding – powiedziała fryzjerka patrząc na mnie w lustrze.

Musiałam przyznać, że podobałam się sama sobie. Moje długie włosy zostały upięte w niskiego, fantazyjnego koka spiętego złotą klamrą z pofalowanymi włosami wypuszczonymi luźno po bokach, a do tego lekki makijaż, który podkreślał moją urodę.

W czerwonej szyfonowej sukience do samej ziemi ze złotymi drobinkami mieniącymi się w blasku światła wyglądałam niezwykle efektownie.

- Kochanie wyglądasz jak milion dolarów. Nie mogę oderwać od ciebie wzroku. Będę musiał cię pilnować całą noc – powiedział mój mąż, gdy wyszłam z pokoju.

- Ty również wyglądasz wspaniałe w smokingu – odparłam szczęśliwa.

- Chodź pora na nas – podał mi rękę i zjechaliśmy windą na parter.

Kierowca już na nas czekał. Po trzydziestu pięciu minutach byliśmy przed siedzibą firmy

Wysiedliśmy z auta i trzymając się za ręce ruszyliśmy do sali balowej, która się mieściła na parterze wieżowca.

Po wejściu do środka czekali na nas rodzice Barisa.

- Witaj kochana, wyglądasz zjawiskowo – przytuliła mnie teściowa, którą uwielbiałam.

- Dzień dobry – odpowiedziałam witając się z państwem Harding.

Po krótkiej wymianie zdań skierowaliśmy się w stronę swojego stolika. Po drodze jakiś mężczyzna zawołał Barisa.

- To jeden z członków zarządu firmy. Ci trzej pozostali przy stole również wchodzą w jego skład. Przywitamy się z nimi i usiądziemy na swoje miejsca, dobrze? – zapytał patrząc na mnie z troską.

- Dobrze – odparłam lekko poddenerwowana.

Trzymając się za dłonie podeszliśmy do stolika, przy którym siedziały najważniejsze osoby z firmy Barisa. Po krótkiej prezentacji w końcu mogliśmy usiąść.

Po około piętnastu minutach rozpoczęła się uroczystość i na scenę wszedł Richard Harding, którego wszyscy przywitali gromkimi brawami.

Po wygłoszeniu oficjalnej przemowy i przywitaniu przybyłych gości skierował się w nasza stronę.

- Jak wiecie tradycją w naszej firmie jest pierwszy taniec. Dotychczas ten zaszczyt jako właścicielowi przypadał mnie i mojej żonie Chloe. Jednak w tym roku nastąpi zmiana. Jak wiecie prezesem firmy został mój syn Baris. W tym roku pierwszy raz zatańczy on ze swoją żoną Jamie pierwszy taniec i będą tą tradycję kontynuować przez następne lata – poinformował wszystkich mój teść, a mi zaczęły się ręce trząść ze zdenerwowania.

Pakt z upadłym aniołem (ZAKOŃCZONE)  Cienie pożądania #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz