//Izuku//
- Dzień dobry nazywam się Izuku Midoriya jestem nowym asystentem Katsukiego Bakugou. Mógłbym w czymś państwu pomóc?
- Tak powiedzieć gdzie ten gówniarz obecnie jest.- Oznajmiła kobieta prawie krzycząc.
- Przepraszam, ale nie rozumiem. Kogo państwo szukają?
- Katsukiego rzecz jasna, smarkacz telefonu nie odbiera.- Oznajmiła blondynka.
- Tak się składa , że Pan Katsuki jest na zabraniu, które kończy się za pół godziny, lecz muszę państwa rozczarować Pan Katsuki nie przyjmuje dziś już gości.
- Będzie musiał zrobić wyjątek.- Kobieta niczym sztorm wszedła do windy nim ją powstrzymałem.
- Nie przejmuj się ona tak zawsze.- Oznajmił brunet.- Nazywam się Masaru Bakugou. Jestem ojcem Katsukiego, a kobieta, która ze mną przyszła to moja żona i Matka Katsukiego, Mitsuki.
- Miło mi pana poznać.- Uścisnąłem jego dłoń. W tym momencie mój dobry humor prysł, za jego plecami ujrzałem znane mi osoby wykłócające się z ochroną.- Przepraszam na chwilę.- Minąłem mężczyznę odrazu kierując się do centrum kłótni.- Kirishima możesz mi powiedzieć co tu się dzieje?
- Wybacz hałas Izuku właśnie próbowałem wytłumaczyć państwu, że nie mogą tu wchodzić.
- Tak się składa, że mamy nie cierpiącą zwłoki sprawę do Pana Bakugou.- Oznajmił blondyn bliski trzydziestki stający obok drobnej blondynki.
- Pan Bakugou nie przyjmuje dziś gości proszę umówić się telefonicznie przez jego sekretarza na spotkanie.- Toga chciała coś powiedzieć gdy wtrącił się mój niestety straszy brat.
- Oczywiście rozumiemy. Proszę wybaczyć ich zachowanie mamy za sobą kilka męczących tygodni. Nazywam się Shigaraki Tomura.- Uścisnąłem jego dłoń zmuszając się do dalszej najlepszej gry aktorskiej na jaką było mnie stać.
- Izuku Midoriya, sekretarz pana Bakugou. Tak jak mówiłem Szef dziś nie przyjmuje gości.
- Oczywiście, proszę przekazać tą wizytówkę chcę z nim ustalić termin spotkania osobiście.
- Oczywiście rozumiem, przekaże.
- Dobrze, w takim razie do zobaczenia. Wychodzimy!- Pozostawiając większość osób przybywających tam w osłupieniu.
- No dobrze, wracamy do pracy!- Oznajmiłem klaszcząc w dłonie.- Panie Masaru napije się pan herbaty w trakcie czekania?
- Bardo chętnie.
Kolejne godziny spędziłem nad układaniem akt oraz ustalaniem grafiku Katsukiego na kolejny tydzień w międzyczasie Miss Bakugou przeprosiła za swoje wcześniejsze zachowanie najwyraźniej będąc zadowolona z rezultatów rozmowy z synem, Mr. Bakugou ukratkiem poprosił mnie bym sprawdził czy u jego syna wszystko w porządku poczym pobiegł za swoją żoną. Obawiając się tego w jakim nastroju zastanę Szefa poszedłem za radą Miny i przygotowałem mocną czarną kawę. Pojechałem na najwyższe piętro i z lekko wymuszonym uśmiechem przywitałem się z szefem. Stawiając mu odrazu kawę po jego prawej stronie.
- Dziękuję. Wszystko w porządku?- Spytał spoglądając na mnie ukratkiem.
- Tak oczywiście.- Mężczyzna nie przekonany moimi słowami odstawił kubek na blat biurka i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Co cię gryzie Izuku?
- Nic wielkiego Katsuki, po prostu się zamyśliłem.
- Rozumiem no dobrze, zaraz skończę więc będziemy mogli razem wrócić do domu.
- Oczywiście, a mógł bym pomóc.- Skinął głową i kolejne dwie godziny spędziłem na sortowaniu porozrzucanych dokumentów, a następnie przeglądając maile te godne i te niekoniecznie godne uwagi Katsukiego w pewnym momencie w oczy ponownie rzucił mi się e-mail od Tomury bez zawahania go skasowałem w nadziei, że Katsuki nic nie zobaczył.
Reszta pracy, aż do przekroczenia progu mieszkania minęła nam w ciszy w drodze zahaczyliśmy o restauracje i zamówiliśmy jedzenie na wynos. Westchnąłem zmęczony zmęczony przekraczając próg mieszkania. Katsuki nagle przygniutł mnie do ściany.
- Katsuki?- Blondyn wpatrywał mi się głęboko w oczy, a jego przed ramię opierał o ścianę, nad moją głową lekko się przy tym pochylając.
- Co się dzieje Izuku? Od wczoraj widzę, że coś cię gryzie, lecz nie chcesz nic mówić.- Miał rację jest wiele rzeczy, które powinienem powiedzieć, i na które powinienem zadać wiele pytań, lecz nie chciałem znać na nie odpowiedzi, ani odpowiadać na jego pytania.
- To nic tylko znów miałem jeden z tych koszmarów, tak po za tym to w wszystko w porządku.- Mężczyzna bez słowa mnie do siebie przytulił odwzajemniłem jego uścisk nie wiedząc co innego mógłbym zrobić.- Nie pytałem, ale jak poszła rozmowa z pańską Matką?
- Pomijając jej, że tak to delikatnie ujmę, nie zadowolenie odnośnie mojego ignorowania jej wiadomości całkiem znośnie jak na nią i przypomniała mi o urodzinach Akazu, mojego syna.- Odrazu wyjaśnił odsuwając się i ściągając zbędną już odzież.- Ma je jutro więc jakbyś mógł kupić jakiś prezent dla niego i zarezerwuj stolik dla dwojga.
- Rozumiem ile Akazu kończy lat?- Mężczyzna się zatrzymał na kilka sekund.- No ty se ze mnie żartujesz? Nie wiesz takich podstawowych informacji!?- Nic nie odpowiedział.- A myślałem, że ja miałem kiepskiego ojca.- Wymamrotałem.
- Ej! No dobra nie wiem i co z tego!?
- Naprawdę mnie załamujesz Katsuki. Dawaj numer do swojej matki.- Blondyn spojrzał na mnie krzywo.- No chyba od kogoś muszę się dowiedzieć.- Nie chętnie się zgodził, wybrałem numer telefonu i po krótkiej rozmowie ustaliłem co potrzebowałem.- Twój syn ma szesnaste urodziny, jutro.
- No to kup mu jakiś prezent i zarezerwuj ten stolik.
Ciśnienie znów mi podskoczyło lecz nic już nie odpowiedziałem i poszedłem do swojego pokoju zerkając odrazu na jego grafik, który miałem zapisany w telefonie. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc tylko trzy spotkania, niezwłocznie zadzwoniłem i je po odwoływałem dałem znać też Minie żeby niczego na jutro nie wpisywała i wedle prośby Katsukiego zarezerwowałem stolik na dziewiętnastą na sam koniec wysyłając do Miss Bakugou SMS z prośbą by Młody Akazu stawił się w Mieszkaniu Katsukiego na dwunastą. Reszta dnia minęła spokojnie krótki spacer z suczkami Katsukiego wspólna kolacja i spokojny choć krótki sen. Kolejny dzień od samego początku zapowiadał się niepokojąco intensywnie.
- Słuchaj mnie kurwa to jest twój syn i gówno mnie obchodzą w tym momencie twoje jakieś inne biurowe sprawy, rozumiesz!?
- O czym ja mam z nim rozmawiać przez cały dzień i robić w tym czasie!? Jak ja nawet nie wiem co on lubi!
- No i to właśnie chodzi! Chłopak ma szesnaście lat! Przez większość życia nie widywał ojca bo ten albo kłócił się z matką, albo przesiadywał w biurze! Nie będę nawet się domyślać co robiłeś w międzyczasie, a teraz słuchaj mnie uważnie jeśli zaraz nie zaczniesz nadrabiać straconego czasu to przysięgam osobiście cię wykastruje, a teraz się przebieraj i wynocha na dół najlepiej będzie jak na sam początek zabierzesz go na zakupy by mógł se coś wybrać w ramach prezentu bo wątpię, że wiesz co go interesuje, a potem porobicie coś co go interesuje, a i jeszcze jedno.- Wyrwałem mu telefon z ręki.- Masz kategoryczny zakaz korzystania z jakiegokolwiek przedmiotu do komunikacji po za rozmową twarzą w twarz z swoim synem. Zresztą jeśli oczekujesz, że ktoś cię z tego wyciągnie to nie masz na co liczyć zabroniłem komukolwiek ci pomagać.- Chciał już coś powiedzieć lecz szybko mu przerwałem.- Nie waż mi się tu nawet kurwa wykłucać to twój syn i jego urodziny więc kurwa mać spędź z nim trochę czasu!- Wyszedłem z jego sypialni trzaskając drzwiami.
CZYTASZ
Zbyt Blisko Zbyt Daleko
Teen FictionIzuku po ucieczce z domu otrzymuje pomoc od nieznajomego, dwudziestotrzylatek tym samym rozpoczyna pracę w dużej korporacji jako osobisty asystent Szefa niedługo później poznaje nie tylko mroczną tajemnicę firmy, ale również próbuje uciec od swojej...