🔫4🔫

113 19 1
                                    

//Izuku//

Utykając biegłem przed długi korytarz w kierunku jednych drzwi, co chwilę się schylając w nadziei, że żaden z pocisków mnie nie trafi. Gdy udało mi się dobiec bez zawahania je otworzyłem, była tam drabina prowadząca na dach zacząłem pospiesznie się po niej wspinać, lecz przeszywający ból w udzie uniemożliwiający mi dalszą wspinaczkę spadłem na betonową podłogę tuż przy drabinie, a mój prześladowca przeładował i wycelował broń prosto w moją głowę.

Wraz z hukiem broni podniosłem się do siadu ciężko przy tym dysząc. Orientując się, że jestem bezpieczny w swoim łóżku otarłem krople potu czoła, a mój oddech stopniowo zaczął się normować. Sięgnąłem po telefon leżący obok łóżka na stoliku nocnym na tapecie było zdjęcie moje i mamy, a wyświetlana przez telefon godzina wyraźnie wskazywała, że jest za dziesięć trzecia.

Ciężko westchnąłem i odłożyłem telefon spowrotem na stolik, wstałem z łóżka i na bosaka podszedłem do komody sięgnąłem po krótkie czarne spodenki i jeden z starych podkoszulków przeszedłem do małej łazienki przepoconą piżamę wrzuciłem do kosza na pranie, a sam wskoczyłem pod rześki prysznic po wszystkim przebrałem się w czyste ubrania i wróciłem do pokoju po trochę za dużą, grubą czarną bluzę z jakimś napisem na przodzie.

Wiedząc, że nie zasnę opuściłem pokój prawie się przewracając o śpiące, koło moich drzwi psy. Nic nie mówiąc minąłem je i przeszedłem do kuchni, trzy czworonogi podreptały tuż za mną. Zapaliłem ledy oświetlające blat kuchenny i wlałem dziewczyną do misek przefiltrowanej wody, wszystkie trzy ochoczo się napiły w międzyczasie samemu zrobiłem sobie gorącej herbaty o smaku owoców leśnych.

Wziąłem do rąk gorący kubek kompletnie nie przejmując się możliwością poparzenia i oparłem oblat po chwili ciężko wzdychając, a z pomieszczenia pod schodami wyszło kilka osób, Kirishima, Denki, Mina, Sero, Jirio i Aizawa.

Cała szóstka stała jak wryta i się we mnie wpatrywała, nie mając siły na zadawanie pytań najzwyczajniej w świecie zgasiłem światło i skierowałem się na kanapę, a suczki o krok za mną usiadłem na wygodnej kanapie. Hanta i Kenzo położyły mi się przy nogach, a Tsuki wskoczyła na kanapę i położyła łepek na moich udach trzymając w jednej ręce gorący kubek, a drugą głaszcząc Tsuki wziąłem łyka wywaru i oparłem głowę o wygodne oparcie, po chwili słysząc gaszanie światła i zamykanie drzwi, szemry i liczne kroki, następnie odkluczanie i zakluczanie drzwi oraz ponownie kroki, lecz tylko jednej osoby, ta sama osoba po chwili usiadła po mojej lewej bo po prawej leżała mała kulka.

- Chyba powinienem był powiadomić cię wcześniej, że mam trudności ze spaniem w nowych miejscach. Jeśli cię to zastanawia to nawet nie wiedziałem, że masz nocnych gości co za tym idzie nie podsłuchiwałem i nawet mnie nie interesuje co tu robili.

- Naprawdę?- Zdziwił się mój współlokator.

- Tak.

- Co się stało, że nie śpisz?

- Już mówiłem..- Przerwał mi.

- Pytam się czy miałeś jakiś koszmar, bo choć siedzimy praktycznie w totalnej ciemności i jedyna rzecz jaka nas oświetla to ten księżyc za oknem to widzę, że się przebrałeś i to w za dużą widocznie na mrozy bluzę, a twoje spodenki są jak na lato w dodatku wydajesz się być przemęczony i pijesz herbatę o smaku owoców leśnych i rumianku.- Rzekł, a ja spojrzałem na jego słabo oświetloną twarz jak na wariata.

- Jak ty.., a zresztą nie chcę nawet o tym myśleć.- Odrzekłem i wróciłem do poprzedniej pozycji.

- Dobra sam mnie do tego zmusiłeś.- Wszystkie trzy suczki uciekły do innego pokoju, a Katsuki zabrał mi kubek i postawił go na stolik kawowy następnie pchnął mnie na plecy i zawisł nademną.

- No prze zabawne, a teraz zejdź ze mnie chcę iść spać, a nuż uda mi się zasnąć.- Odległość naszych twarzy od siebie szybko malała.- Co ty robisz?- Silna ręka blondyna złapała moje nadgarstki i umieściła je nad moją głową. Tak jak jeszcze przed chwilą patrzał mi w oczy, tak teraz jego wzrok zawisł na moich ustach, a centymetry dzielące nasze usta zmalały do milimetrów, a próby odsunięcia się i ucieczki przestały mieć sens gdy usiadł na mnie okrakiem.- Katsuki..- Wyszeptałem przerażony, czerwone oczy spojrzały w moje przerażone ślepia blondyn odrazu się opamiętał i ze mnie zszedł.

- Wybacz to nie powinno mieć miejsca.- Gdy tylko ze mnie zszedł odsunąłem się na najdalszy od niego kraniec kanapy i podkuliłem nogi do klaty.- Przepraszam.- Powiedział z słyszalną szczerością w głosie i wyszedł z domu, a koło mnie jakby z cienia znalazła się Tsuki.

- Hau!

- Wiesz co jest najgorsze Tsuki, że przez chwilę chciałem by mnie pocałował, a teraz mam wrażenie, że go zraniłem.- Suczka cicho skomląc złapała mnie za kawałek bluzy i pociągnęła w stronę mojego pokoju gdy ją wpuściłem do środka wskoczyła na łóżko.- Masz rację powinienem pójść spać dochodzi piątą.- Położyłem się pod kołdrą, a mała Tsuki tuż obok mnie, nagle do mych uszu doszły ciche piski, jak się po chwili okazało koło mojego łóżka stały Hanta i Kenzo.- No wskakujcie.- Obie ochoczo wykonały polecenie kładąc się na wolnych miejscach, czując ich obecność odetchnąłem z ulgą i szybko usnąłem.

//Bakugou//

Po incydencie w domu wyciągnąłem Gównowłosego na piwo do doskonale znanego nam baru.

- Czyli mówisz, że o mały włos, a kompletnie straciłbyś kontrolę. No muszę ci przyznać łatwo nie będziesz miał.- Wypił łyka procentowego trunku, a ja patrzałem na niego poirytowany.- Oj nie patrz się tak na mnie, jako twój beta muszę być z tobą szczery, a prawda jest taka, że masz przejebane.

- Wiesz czasem chcę ci przypierdolić.- Oznajmiłem trochę wstawiony, rozkładając się na całym fotelu i trzymając od niechcenia prawie pustą szklankę do whisky.

- Zamiast na mnie wyżyj się na ringu. Słyszałem od Shigarakiego, że jego szef szuka jakiś nowych osiłków do swojego klanu niezrównoważonych zjebów.

- Przecież ma zastępy ludzi, mógłby tym podbić nie jeden gang.

- Ta, ale ostatnio w nieznanych okolicznościach został postrzelony więc szukają kogoś z nie tylko doświadczeniem bojowym, ale i olejem w głowie.- Dolał nam po kolejnej szklance.- W każdym razie urządzają walki na gołe pięści, dziś w nocy. Można by pójść, rozerwał byś się trochę, odstresował lub byś mógł obstawić jakaś walkę. Już dawno nie mieliśmy takich rozrywek, a to dobra okazja by potrenować.

- Może masz rację, ściągnij tylko chłopaków.

- Idziemy całą bandą to ja rozumiem.

- Ty się tak nie ekscytuj, Miny nie bierzemy.- Prychnąłem i wyrzuciłem na stół 1000 jenów.

Zbyt Blisko Zbyt DalekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz