3

368 10 2
                                    

Z irytacją zerknęłam na wibrujący telefon. Hałas wybudził mnie z drzemki nad podręcznikami, która choć nie została zaplanowana, była naprawdę przyjemna.

Jęknęłam głośno, gdy spostrzegłam, kto do mnie wypisywał. Mona wysłała mi ponad dwadzieścia wiadomości, czy mam ochotę przyjść do niej na nocowanie.

Czy chciałam ? Oczywiście,że nie.

Czy miałam wybór? Również nie. Nie mogłam w nieskończoność gniewać się na nią o to, że zostawiła mnie samą z Lukiem...

Wzdrygnęłam się na samo wspomnienie tamtego popołudnia. Tak bardzo pragnęłam zapomnieć, lecz te zdarzenia wciąż pozostawały żywe w mojej głowie.

- Pamiętasz o naszej umowie? - zapytał, nachylając się nade mną. Przymknęłam powieki. Tak bardzo nie chciałam dłużej patrzeć w te jego cholernie granatowe oczy - Bezwzględne posłuszeństwo.

Po policzkach pociekły mi pierwsze łzy. Zaraz poczułam jak coś lepkiego i wilgotnego ściera je, pozostawiając po sobie mokry ślad.

- Fuj! - krzyknęłam i usiłowałam odepchnąć od siebie chłopaka, gdy dotarło do mnie, co zrobił. Jak w ogóle można było  zdobyć się na z l i z a n i e  czyiś łez? To...obleśne!

Luke'owi wyraźnie nie spodobało się moje zachowanie. Skrzywił się i nie siląc na delikatność, złapał przód mojej bluzy i przyciągnął mnie do siebie.

- Nieładnie, Laleczko - wysyczał prosto do mego ucha -  Przecież przed chwilą przypomniałem ci, jakie są zasady. Chybawciąż nie chcesz, by twoim braciom zdarzyło się coś złego, hm?

Nie będąc w stanie wydusić z siebie słowa, pokręciłam tylko głową,na co on westcł głęboko.

- Oj, Hailie, Hailie. Myślę, że za ten drobny akt nieposłuszeństwa należy się kara - Luke pochylił głowę i nim zdążyłam zareagować, zacisnął zęby na fragmencie mojej odsłoniętej skóry na szyi.

- Przestań! - jęknęłam i zacisnęłam dłonie na materiale jego koszulki. Jak niby miałam ukryć ślad po ugryzieniu przed braćmi? To nie ma szans się udać...

- Nie zamierzam - ugryzienie zmieniło się w mokry pocałunek, który na całe szczęście szybko przerwał - A teraz, Laleczko, tak jak mówiłem, masz być mi posłuszna. Dlatego teraz zrobisz dokładnie to, co ci powiem.

Błagam, niech to się skończy zanim w ogóle się zacznie.

- Podobno masz bardzo ładny głos, prawda? - nie doczekawszy się odpowiedzi, kontynuował - W takim razie podczas gdy będziemy się bawić, pośpiewasz troszeczkę. To z pewnością umili nam czas.

Dalej trwałam w bezruchu, niezdolna do wzięcia choćby głębszego wdechu.

- No już, śpiewaj!

Wzięłam płytki wdech, starając się przypomnieć sobie tekst jakiejkolwiek piosenki. Na moje nieszczęście, przychodziła mi do głowy tylko jedna, w dodatku ta,którą tak bardzo kochałam i która kojarzyła mi się z domem.

Nie próbując nawet powstrzymać łez, zaczęłam drżącym głosem:

I was scared of dentists and the dark

Przymknęłam oczy, kiedy Luke zacisnął dłonie na mojej bluzie i gwałtownie przeciągnął mi ją przez głowę.

I was scared of pretty girls and starting conversations

Teraz stałam przed nim już w samej bieliźnie.

Oh, all my friends all turning green
You're the magician's assistant im their dream

Dłonie Luke'a gorączkowo walczyły z zapięciem mojego stanika.

Łamiącym się głosem zanuciłam refren. Łzy spływały mi po policzkach strumieniami, skapywały z brody.

Lady, running down to the riptide

Mój głos załamał się,gdy Luke nie siląc się na delikatność przyssał się do moich nagich piersi. Jego dłonie brutalnie badały moje ciało, do którego nigdy nie powinny mieć dostępu.

Taken away to the darkside
I wanna be your left hand man
I love you when you're singing that song
And I got a lump in my throat
'Cause you're gonna sing the words wrong

Odpisałam szybko Monie, że się zgadzam. Musiałam odreagować w towarzystwie przyjaciółki tamten okropny wieczór.

Co mogło się stać?

Wszystko, kurwa.

***************************************

- Nie spodziewałem się, że jesteś aż tak naiwna, Laleczko.

Żółć wezbrała mi w gardle, gdy tylko usłyszałam ten przeklęty głos. Odwróciłam się gwałtownie tylko po to,by ujrzeć stającego za sobą Luke'a.

Czekałam w umówionym z Moną miejscu. Dziewczyna była spóźniona już o trzydzieści minut, a obecność i słowa Luke'a sprawiły, że zwątpiłam, czy Mona w ogóle się pojawi.

- Naprawdę uwierzyłeś w historię z rozwalonym telefonem i zmianą numeru? Cudownie. Ta twoja blondyneczka jest taka głupia, że shackowanie jej konta wcale nie było trudne.

Przymknęłam powieki. Nie, to się nie działo naprawdę. To tylko jebany sen, z którego zaraz się wybudzę.

- Czyli...Nie ma żadnego nocowania? - Hailie, weź już zamknij mordę.

Luke uśmiechnął się złowrogo.

- Ależ będzie. Lecz nie u twojej przyjaciółeczki, a u mnie. A teraz chodź ze mną słoneczko.

Zagryzlam policzek tak mocno, że poczułam metaliczny posmak krwi. Skupiłam się na niewielkim pieczeniu, byle nie myśleć o ciągnącym mnie za rękę chłopaku. Wsiedliśmy do czarnego samochodu z przyciemnianymi szybami. Zatrzymaliśmy się po kwadransie pod zwykłym domem mieszkalnym.

Lokalizator!

Przecież Vince zobaczy, że nie ma mnie u Mony. Wtedy na pewno zorientuje się, że coś jest nie tak...

...Gdyby nie to,że wcześniej Mona  poinformowała mnie, że nocować będziemy u jej kuzynki. A Vincent dysponował właśnie tą informacją, więc pewnie nie zdziwi się, że jesteśmy w innej części miasta.

Poruszałam się jak w transie. Luke miał nade mną całkowitą kontrolę, z czego chętnie korzystał. Prowadził mnie, trzymając jedną ze swoich obleśnych dłoni na moim pośladku, drugą ciągle muskał moje włosy.

Ledwo zarejestrowałam fakt, że znalezlismy się w przestronnej sypialni z ogromnym łóżkiem. Otrząsnęłam się widok szklanki, ktorą wręczył mi Luke.

- Co to jest? - zapytałam nieufnie.

- Daj spokój, Laleczko. Przecież cię nie otruję - mrugnął do mnie, po czym uniósł własną szklankę - To tylko woda. Patrz, ja też piję taką samą. Radziłbym ci się napić.

Radziłbym w tym przypadku było równoznaczne z zrób to. 

Odetchnęłam głęboko. Naprawdę chciało mi się pić, a woda nie wyglądała podejrzanie. Choć...Podobno po dodaniu pigułki napój wygląda tak samo, jak i bez.

Jednak prawda była taka, że nie miałam wyjścia. Nie mogłam postawić się mu nawet w drobnej sprawie, więc modląc się w duchu, by naprawdę była to tylko zwykła woda, duszkiem wypiłam zawartość szklanki.

Może naprawdę Luke nie wrzucił tutaj pigułki ani innego świństwa?

Trwałam z tą myślą do momentu, gdy wszelkie dźwięki przestały do mnie docierać, a myślenie stało się nierealne i zbyt trudne. Wszystko wokół straciło znaczenie, zupełnie,jakbym znalazła się za szklaną ścianą, odcięta od świata.

Ostatnim, co zarejestrowałam, były dłonie Luke'a pod ubraniem oraz jego cichy szept.

- Lepiej przyzwyczaj się do tego uczucia. Jak będę cię pieprzyć, wolę żebyś była pod wpływem pigułki. Tak będzie dla wszystkich najlepiej.

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz